Niedzielne spotkanie dla zawodniczek ze Szkoły Mistrzostwa Sportowego było kolejnym, niezłym przetarciem z drużyną, która jest głównym kandydatem do gry Superlidze. Wynik końcowy – 33:22, co prawda nie jest najlepszy, ale w pierwszej części płocczanki grały z dużo wyżej notowanym rywalem jak równy z równym.
Początek był sporym zaskoczeniem dla gospodyń, które nie potrafiły zbudować przewagi, jak również nie potrafiły narzucić własnego stylu gry. Natomiast podopieczne Andrzeja Marszałka skutecznie prowadziły swoją grę i dzięki temu pierwsze 15 minut było wymianą ciosów z delikatną przewagą płocczanek, które po kwadransie prowadziły 7:6, a to wszystko głównie za sprawą Aleksandry Rosiak, która zdobyła do tej pory aż pięć bramek. Od tego momentu w bramce Łączpolu Gdańsk zaczęła swoje małe show Monika Obrębalska – wychowanka MMKS Jutrzenki Płock, która wręcz zamurowała bramkę, co pozwoliło jej koleżankom z pola wyjść na prowadzenie. SMS walczył o jak najlepszy wynik i dlatego też gdańszczanki nie uciekły za daleko, ale jednak to spore rozczarowanie po ciekawych pierwszych minutach tego meczu. Na 4 minuty przed końcem Łączpol prowadził już trzema bramkami, jednak jeszcze przed przerwą delikatnie wynik został poprawiony na korzyść lidera pierwszej ligi – 15:11.
Druga część to mały dramat teamu z Płocka… Gospodynie poprawiły niemal do perfekcji swoją grę w obronie, a nawet jeśli już płocczanki dochodziły do sytuacji rzutowych, to musiały pokonać Monikę Obrębalską, która była zmorą SMS-u, odbijając wszystko, co mogła. Jedynie Aleksandra Rosiak potrafiła systematycznie zaskakiwać Monikę. Pomiędzy 30. a 50. minutą SMS zdobył zaledwie dwie bramki, na co gospodynie odpowiedziały trzynastoma trafieniami i stało się jasne, że rywal po prostu zrobił to, co do niego należało. 28:13 i tylko dziesięć minut do końca – taki rezultat mówi sam za siebie. Zawodniczki z Mazowsza, mimo wszystko, walczyły o poprawę wyniku i w pewnym sensie udało się tego dokonać. Ostatecznie Łączpol Gdańsk, po trudnej pierwszej połowie, pokonał SMS Płock 33:22, a główną aktorką tego meczu była popularna „Monia”, która ponownie zatrzymała zespół z Płocka.
AZS Łączpol AWFiS Gdańsk – SMS ZPRP Płock 33:22 (15:11)
Łączpol: Obrębalska – Karwecka 6, Siódmiak 5, Orzłowska 4, Klonowska 3, Osadcza 3, Ciura 3, Neitsch 3, Lipska 2, Gelińska 1, Konefał 1, Pesel 1, Maszota, Szprengier.
SMS: Sielska, Sarnecka – Rosiak 10, Urbaniak 3, Nosek 2, Roguska 2, Urbańska 1, Świerżewska 1, Trzczak 1, Szczechowicz 1, Sucha 1, Piwowarczyk, Kwiecińska, Wąsik, Papierzyńska, Cygan.