Miało być wesoło i śmiesznie, ale wyszło zupełnie odwrotnie. Rzucane w przestrzeń niecenzuralne słowa z tłumu, w stronę… no właśnie, nie za bardzo było kogo obrażać, bo z organizatorów imprezy nikt się nie pojawił, aby poinformować płocczan o odwołaniu imprezy. A mowa o, dużo wcześniej zapowiadanym, występie trzech słynnych polskich kabareciarzy.
„Poliż stand up” miał się odbyć w niedzielne popołudnie, 29 marca, w sali koncertowej Państwowej Szkoły Muzycznej w Płocku przy ulicy Kolegialnej 23. Tam też, przed godziną 17, zebrał się spory tłum z biletami w ręku. No i niemałe zdziwienie opanowało chętnych, którzy przyszli wesoło spędzić niedzielny wieczór, gdyż drzwi do szkoły muzycznej były zamknięte. Okazało się, że występ Mariusza Kałamagi, Roberta Korólczyka oraz Marcina Zbigniewa Wojciecha, odwołano. I, jak twierdzili zainteresowani, nikt ich nie poinformował o tej zmianie.
– Byliśmy jedynymi dystrybutorami biletów na tę imprezę. 13 marca o godzinie 12.30 na adresy mailowe wszystkich osób, które zakupiły bilety przez naszą stronę internetową, wysłaliśmy oficjalną wiadomość o odwołaniu imprezy, bo taką informację dostaliśmy od organizatora – wyjaśniała nam Katarzyna Sobesto, manager serwisu biletyna.pl. – Wszystkie osoby, które z jakiegokolwiek powodu nie odczytały e-maila, prosimy o kontakt z nami za pomocą strony internetowej lub telefoniczny, koszt biletów zostanie niezwłocznie zwrócony – tłumaczyła Katarzyna Sobesto.
Marcin Zbigniew Wojciech, manager stand-upowców z kolei ubolewał. – Za każdym razem mamy pełną salę widzów i podanie przez organizatora przyczyny, że była zbyt niska sprzedaż biletów, wydaje mi się co najmniej dziwna. Wszystko już mieliśmy zaplanowane i odwołanie imprezy to dla nas organizacyjny zamęt – tłumaczył.
Oficjalnego e-maila o odwołaniu imprezy kabareciarze otrzymali od organizatora 13 marca. Była to sucha informacja o zbyt małej sprzedaży biletów. Jak się dowiedzieliśmy w serwisie biletyna.pl, chętnych do obejrzenia kabaretu na płockiej scenie było zaledwie 40 osób. Próbowaliśmy skontaktować się z organizatorem, był jednak dla nas niedostępny.
w każdym mieście ta impreza jest bardzo popularna i bilety idą jak woda, w Płocku jak zwykle ludzie wolą iść do galerii posłuchać Weekendu albo wyjącej Eweliny Lisowskiej
A gdzie ktoś miał się dowiedzieć coś o tym stand upie? Dali gdzieś informacje że mają pretensje że nikt biletów nie kupił?