Podczas kwietniowej sesji rady miasta, został podniesiony temat nadmiernej liczby interpelacji niektórych radnych oraz ich – według urzędników – braku sensu w niektórych wypadkach. Ratusz wziął się więc na sposób i… przestał odpowiadać na interpelacje, które są niezgodne z zapisami Statutu Płocka. Jak zareagowali radni?
„Informuję, że złożona interpelacja nie nosi znamion interpelacji na podstawie par. 20 ust. 3 pkt. 1 Statutu Miasta Płocka” – takie odpowiedzi na złożone interpelacje otrzymało już kilku radnych. Według tego zapisu w Statucie, radny może jedynie zgłosić problem, zająć stanowisko i poprosić o rozwiązanie problemu. Wzbudziło to dyskusję w trakcie VIII Sesji Rady miasta Płocka.
– Stanowczo sprzeciwiam się temu, aby pan prezydent kazał udzielać informacji, że nie będzie udzielana odpowiedź na interpelację, która nie nosi znamion interpelacji – stwierdziła radna Wioletta Kulpa. – Każdy mieszkaniec ma prawo zgłosić nam problem i pytanie, na które mamy obowiązek udzielić odpowiedzi. Państwo odmawiacie nam prawa do tej odpowiedzi. Jeśli nie przestaniecie tego robić, podejmiemy inne kroki, aby taka sytuacja nie miała miejsca – mówiła przewodnicząca płockiego Prawa i Sprawiedliwości.
– W tej sytuacji radny traci prawo, które również mu przysługuje, czyli prawo kontroli. Zwracam się z wnioskiem, aby poprawić statut i dopisać w nim oprócz interpelacji, również zapytania. Obecnie nie ma wzoru zapytania, w związku z tym składamy interpelację, żeby uniknąć odrzucenia ze względu na niewłaściwy wzór – apelował radny z klubu PiS, Marcin Flakiewicz.
– Wydaje mi się, że jeśli jest zapytanie, to powinno zawierać na końcu znak pytania – ripostował prezydent Nowakowski. – Spełnia to wówczas formułę udzielenia informacji publicznej, którą może zgłosić każdy mieszkaniec – stwierdził Andrzej Nowakowski.