W poniedziałek Konfederacja w Płocku zaprezentowała swojego kandydata do Parlamentu Europejskiego. Marek Tucholski chce alternatywnej – do polityki realizowanej przez Unię Europejską – transformacji energetycznej.
Marek Tucholski reprezentujący Konfederację, po kandydowaniu na prezydenta Płocka podjął się udziału w wyborczej rywalizacji o mandaty do Parlamentu Europejskiego. 22 kwietnia podczas konferencji prasowej opowiedział o swoich planach na działalność w Unii.
Kandydat planuje skupić się na walce o zmianę europejskiej polityki energetycznej. Marek Tucholski zwrócił uwagę, że obecnie realizowane koncepcje ekologicznej transformacji energetycznej są bardzo kosztowne i niebezpieczne dla Polski.
Reprezentant Konfederacji zaznaczył też, że po uzyskaniu mandatu europosła chce otworzyć swoje biuro w Płocku i działać w Unii na rzecz miasta. Marek Tucholski znajduje się 2. miejscu na liście w okręgu 5, który obejmuje województwo mazowieckie z wyłączeniem Warszawy i sąsiadujących powiatów.
– Unia Europejska ma pewną politykę, która nie do końca sprzyja polskiej racji stanu. Mówię tu przede wszystkim o polityce klimatycznej. Jako Konfederacja przedstawiamy kontrpropozycję. Transformację związaną z całym „zielonym ładem” proponujemy przeprowadzić w inny sposób. Pierwszym elementem byłoby zablokowanie w Parlamencie Europejskim rozwiązań niekorzystnych dla Polski – mówił Marek Tucholski.
Całą konferencję prasową kandydata do Parlamentu Europejskiego obejrzycie poniżej.
i super. nieważne kto, ważne że z konfederacji! tylko konfa może pogonić lewackich zboków i eko oszołomów z parlamentu europejskiego. i tych uśmiechniętych od rudego oszusta na berlińskiej smyczy!
„Ukraińskie dzieci w polskich szkołach będą uczyć się historii według programu przygotowanego przez Ukrainę.
Ukraińskie dzieci uczęszczające do polskich szkół będą korzystać z zaproponowanego przez Kijów „komponentu ukraińskiego”, który obejmuje historię, geografię i literaturę – oświadczyła wiceminister edukacji Joanna Mucha. Podkreśliła, że nie ma planów polonizacji dzieci ukraińskich.
W wywiadzie dla Radia Zet w tym tygodniu wiceminister edukacji narodowej Joanna Mucha (Polska 2050) została zapytana o kwestie związane z nauczaniem dzieci ukraińskich w polskich szkołach. Zaznaczyła, że obecnie mają one możliwość nauki języka ukraińskiego.
Na pytanie, czy nie lepiej byłoby, gdyby dodatkowo uczyły się języka angielskiego oraz ile będzie to kosztować podatników, wiceminister odpowiedziała, że już teraz dzieci ukraińskie mają możliwość nauki swojego języka ojczystego w polskich szkołach, a od września bieżącego roku będą one objęte obowiązkiem szkolnym w Polsce.
„Język ukraiński był i będzie oferowany w polskiej szkole” – zaznaczyła.
W dalszej części wypowiedzi wiceminister stwierdziła, że w związku z tym, strona ukraińska przygotuje specjalny „komponent ukraiński”. Jest to plan lekcji obejmujący historię i geografię Ukrainy oraz literaturę ukraińską, który będzie dostępny dla młodych Ukraińców uczących się w polskich szkołach.
„Strona ukraińska zaoferowała nam, że dla swoich dzieci przygotuje tzw. komponent ukraiński, który będzie obejmować historię, geografię, literaturę i będą to realizowali we własnym zakresie” – powiedziała Mucha. „Wydaje mi się to bardzo fair ofertą. Na pewno skorzystają [na tym – red.] obie strony” – dodała.
„My nie mamy takiego zamiaru, by polonizować dzieci ukraińskie” – podkreśliła wiceminister edukacji.
„Chcemy, żeby dzieci ukraińskie zachowały swoją ukraińską tożsamość, a żeby jednocześnie były dobrze wyedukowane. Bo część z nich, po prostu, zostanie w Polsce”.
Przypomnijmy, że w poprzednim okresie wiceminister edukacji narodowej, Joanna Mucha, zadeklarowała wprowadzenie obowiązku szkolnego dla dzieci ukraińskich przebywających w Polsce od nowego roku szkolnego. Przepis ten będzie dotyczył około 50-60 tysięcy uczniów.
Jak już informowaliśmy, wiceminister Joanna Mucha dąży do tego, aby polskie placówki oświatowe były przyjazne dla imigrantów, nie tylko z Ukrainy. Podkreśla, że w przyszłości pojawi się więcej dzieci pochodzących z Wietnamu, Indii oraz różnych innych narodowości w polskim systemie edukacyjnym. Zadeklarowała, że od września planuje „przyjąć” do polskiego systemu tych ukraińskich dzieci, które obecnie uczą się zdalnie.
Według raportu przedstawionego przez Centrum Edukacji Obywatelskiej (CEO), 53% dzieci pochodzących z Ukrainy, co stanowi około 150 tysięcy osób, nie uczęszcza do polskich szkół i pozostaje poza systemem edukacyjnym. Oznacza to, że spośród nich 112,8 tysięcy to uczniowie szkół podstawowych, a 43,6 tysięcy to uczniowie szkół średnich.”
„”W 2020 r. skazano w Polsce 7111 obywateli Ukrainy, którzy popełnili w Polsce przestępstwa. A dwa lata później, w 2022 roku, takich skazań było prawie 37 tysięcy.”
Ale jak to? Przecież według ukrainofilów do Polski w 99% przyjechały grzeczne matki z dziećmi…”