Kampania wyborcza nabiera tempa, co widać nie tylko po zwiększającej się ilości billboardów, banerów, plakatów i większej aktywności polityków, ale i po akcjach dużo mniej przyjemnych, a dotyczących niszczenia materiałów wyborczych czy wręcz szkalowania kandydatów. Jak wygląda ta kampanijna wojna w Płocku?
Zaczęło się od zamazywania i dopisywania różnych grafik i słów do materiałów wyborczych kandydatów PSL Tomasza Kominka i Michała Sosnowskiego oraz kandydatki PiS, Wioletty Kulpy.
Później o zniszczonych banerach poinformowała posłanka Elżbieta Gapińska (PO).
– Codziennie niszczone są moje banery, dzisiaj w Radziwiu i Łącku. Jutro zgłaszam sprawę na policję, ponieważ w tych miejscach jest monitoring. Przypominam, że niszczenie materiałów wyborczych jest karalne – poinformowała 17 września Elżbieta Gapińska.
O niszczonych lub kradzionych banerach informowała również radna Anna Derlukiewicz (PSL). W tym przypadku czyjeś działania poszły o krok za daleko.
– Dzisiejszej nocy (z 21.09.2019 na 22.09.2019) zostałam podle zaatakowana – napisała radna na swoim profilu facebookowym. – W czasie, gdy trwa kampania wyborcza do Sejmu – w miejscu mojego zamieszkania ktoś namalował farbą na bloku napis dyskredytujący moją osobę. Najpierw zrywano moje bannery wyborcze, teraz przeprowadzono atak na zdyskredytowanie mojej osoby. Do czego się jeszcze posuniecie, żeby spróbować mnie wyeliminować? – pyta retorycznie radna i dodaje: Nie zaszczujecie mnie, nie poddam się.
Zdjęcie, które udostępniła Anna Derlukiewicz, przedstawia napis na jednym z bloków „Anna Derulkiewicz jest kochanką mojego męża”. Nazwisko różni się przestawionymi literami, jednak według radnej nie ma wątpliwości, że sprawcy chodziło o zdyskredytowanie jej osoby.
– Podobne insynuacje zamieszczono już na jednym z portali w komentarzach. Wówczas zgłosiłam tę sprawę na policji, zostało przeprowadzone postępowanie, w wyniku którego ustalono adres IP autora wpisów. Jestem już po rozprawie sądowej. Na szczęście mam wspaniałego męża, który wspiera mnie i mówi, żebym nie przejmowała się tym działaniem, niemniej dla mnie jest to ogromnie przykre. Ktoś przeprowadza atak nie tylko na mnie, ale i na moją rodzinę – tłumaczy płocka radna i kandydatka do Sejmu.
Czy niszczenie materiałów wyborczych ma sens? W naszej ocenie, wyborcy woleliby zobaczyć „walkę” na merytoryczne argumenty i propozycje, choć niektórzy zwolennicy kandydatów mają najwyraźniej inną opinię…


