To już pewne – koniec z dopłatami do wody i ścieków. Na VIII Sesji Rady Miasta radni zdecydowali, że od 1 lipca 2015 do 30 czerwca 2016 miasto nie przekaże Wodociągom żadnych pieniędzy z tytułu zużycia wody i produkcji ścieków przez płocczan. Dla przeciętnego Kowalskiego spowoduje to około 20% wzrost cen wody i ścieków, a dla budżetu miasta oszczędności rzędu 7 mln złotych.
Temat dopłat miasta do wody i ścieków wzbudził na majowej Sesji Rady Miasta kontrowersje i na długie godziny zajął radnych. Nie ukrywali oni oburzenia, że o kwestii dowiedzieli się dopiero poprzedniego dnia, pomimo, że Wodociągi złożyły wniosek o zatwierdzenie nowych taryf, jak co roku, pod koniec kwietnia. – 20 kwietnia wpłynął wniosek o zatwierdzenie podwyżek zaproponowanych przez Wodociągi Płockie. Czemu dopiero wczoraj został podjęty ten temat, mimo, że każdego roku w maju jest to zatwierdzane? To arogancja, nie ma możliwości zapoznania się z tym projektem uchwały. Ja głosuję przeciwko w takim trybie – powiedziała przewodnicząca płockiego PiS-u.
Wobec braku tej kwestii w planowanym porządku obrad, Artur Jaroszewski, przewodniczący Rady, zarządził głosowanie, od którego wyniku uzależniona była decyzja czy kwestia cen wody będzie w ogóle przekazana pod obrady Rady Miasta. Stosunkiem głosów 11 do 9, wniosek o wprowadzenie tego punktu do porządku obrad oddalono, z powodu braku uzyskania większości bezwzględnej. Jednakże jakiś czas później na sali obrad pojawił się radny PO Grzegorz Lewicki, który zwrócił się do przewodniczącego rady z wnioskiem o powtórzenie głosowania. Ponieważ większość radnych była przychylna wnioskowi radnego Platformy, głosowanie powtórzono i tym razem jednak większością głosów 14 do 9 wniosek został włączony do Sesji, czym oburzeni byli radni z PIS-u.
– To żart i kpina z mieszkańców Płocka. Jak długo jeszcze będziemy znosić to, że wyniki mają być zgodne z założonymi? – perorował Marcin Flakiewicz. Przewodniczący wyjaśniał, że w głosowaniu nie uczestniczyli wszyscy radni obecni na sali. Ale regulaminu nikt nie naruszył, więc Sesja będzie kontynuowana w zaktualizowanym porządku.
Omawiany temat poruszono w poniedziałek, 25 maja, na spotkaniu komisji skarbu, budżetu i gospodarki finansowej, na którym Artur Kras zaproponował, by miasto w ogóle przestało dopłacać do wody i odprowadzania ścieków. Za tym projektem opowiedział się jednak sam pomysłodawca, reszta radnych wstrzymała się od głosu, ale formalnie wniosek został przyjęty. Wielu radnych było zbulwersowanych takim trybem przedstawienia sprawy. Artur Kras tłumaczył się ze swojej decyzji: – Płock jest jednym z dwóch miast powyżej 100 tys. mieszkańców, w którym dopłacamy do wody. W rankingu 890 miast plasujemy się na 290 pozycji, cena wody jest nieco niższa od średniej krajowej. Amoralne jest dofinansowywanie najbogatszych mieszkańców. A przy tej konstrukcji dopłaty, każdy mieszkaniec odprowadza 62 zł na rok na dofinansowanie do wody. Mieszkaniec osiedla Tysiąclecia dostaje 45 zł (3,80 zł miesięcznie). Gdzie się więc podziała ta różnica, czemu on płaci więcej niż dostaje? Z drugiej strony mamy mieszkańców, którzy potrafią zużyć nawet 550 litrów wody dziennie, rekordzista uzyskał 1550 zł dopłaty. Ludzie mają baseny, podlewają ogródki. Dopłaty nie wnoszą nic dobrego. Pieniądze, które zaoszczędzimy, przeznaczymy na wyrównanie finansowe dla osób najuboższych. To moja propozycja, by sytuację uczynić normalną – wyjaśniał.
[pullquote]- Prezydent w roku wyborczym zwiększył dopłatę o 400 tys. zł, bo kandydował powtórnie na swój urząd – Wioletta Kulpa, radna PiS[/pullquote]
Wioletta Kulpa, przewodnicząca płockiego PiS argumentowała, że polityka prezydenta zakładała stopniowe ograniczanie dopłat i że ich całkowita eliminacja jest z nią niezgodna, ale i zeszłoroczna decyzja o podniesieniu tych dopłat również była z ekonomicznego punktu widzenia nieprzemyślana, a stanowiła tzw. „kiełbasę wyborczą”. – Prezydent w roku wyborczym zwiększył dopłatę o 400 tys. zł, bo kandydował powtórnie na swój urząd. W 2014 nie było wprowadzonej podwyżki cen wody i ścieków. Obniżyliśmy stawki amortyzacyjne, co było zaskoczeniem. A teraz PO na komisji skarbu i budżetu zaproponowało całkowitą rezygnację z dopłat, co oznacza 19% podwyżki cen wody i ścieków. To hipokryzja panie prezydencie, w zeszłym roku były wybory, więc pan zwiększył dopłaty, a teraz, jak już pan wybory wygrał, to chce pan zabrać całkowicie dopłaty. Opłaty pomocowe mają być z MOPS-ów, tylko ile osób je dostanie, jakie kryteria obowiązują? Nie każdy korzysta z pomocy społecznej. To jak na razie puste hasła – mówiła radna.
Prezydent odpowiedział, że ubiegłoroczna, większa dopłata wynikała z braku zgody radnych na podwyżki w roku wyborczym. Tłumaczył, że według niego bardziej zasadnym jest, by dopłaty trafiały do najuboższych rodzin poprzez organ weryfikujący ich sytuację, czyli MOPS. A zaoszczędzona, niemała przecież kwota powinna zasilić inne inwestycje miasta, bo od 2004 r na dopłaty do wody i ścieków „wypłynęło” z miejskiej kasy ok 45 mln złotych. – Racjonalne jest odchodzenie od dopłat. Dopłaty trafiające poprzez MOPS są bardziej zasadne. Jeśli dziś podejmiecie rzeczoną uchwałę, to na następnej Radzie Miasta zaktualizujemy budżet o dopłaty dla najbiedniejszych. Ta dopłata powinna być dla osób których realnie na to nie stać. 7 mln złotych to utrzymanie dwóch szkół, albo budowa dużej hali sportowej – tłumaczył Andrzej Nowakowski.
[pullquote]- Racjonalne jest odchodzenie od dopłat. Dopłaty trafiające poprzez MOPS są bardziej zasadne – prezydent Płocka Andrzej Nowakowski[/pullquote]
Wystąpienie prezydenta i pomysłodawcy zniesienia dopłat nie przekonało radnych. – Dziś głosujemy wniosek i dziś chcę usłyszeć konkretne rozwiązania, bo potem nie wiadomo czy cokolwiek z dzisiejszych obietnic zostanie wprowadzone. Woda kosztuje w Gostyninie 2,50, w Płocku 4 zł. Ścieki też są tańsze. Na cenę wody wpływa utrzymanie spółki. Może warto wprowadzić tam audyt finansowy? – proponował radny Marcin Flakiewicz.
– Ilu ludzi w Płocku ma baseny, panie radny Kras? My się upominamy o wszystkich mieszkańców, którzy nie korzystają z opieki społecznej, mówię o rodzinach, które zarabiają 1500-1700 zł. Ile mają zaciskać jeszcze pasa? W 2013 chcieliście zaproponować 20% podwyżkę ścieków, udało się to zablokować w porozumieniu z klubem SLD. Chodzi o to, by zadbać o ludzi żyjących od 1 do 1 kolejnego miesiąca. Mieszkańcom żyje się coraz gorzej, to są fakty. Miesiąc temu omawialiśmy materiał o zwiększeniu skali ubóstwa, jak bardzo wzrosło. Życie drożeje, a w MOPS-ie są sztywne widełki, uzależniające dochód na członka rodziny, których nikt nie zmienia od lat – tłumaczyła radna Kulpa. Radni PSL poprosili o gwarancję osłonową, czyli zapewnienie, że dopłaty dla najbiedniejszych będą większe.
Przeciwko takim stanowiskom oponował Wojciech Hetkowski. – Mi wyszło, że mam 372 zł dopłaty, a nie mam basenu. Wychodzi na to, że korzystam z pomocy, która mi się nie należy. W ramach solidaryzmu społecznego, pozwólmy z dopłat korzystać najbiedniejszym. Bez problemu powinniśmy znaleźć grupę docelową, której zaproponujemy dopłaty, ja dopłat nie chcę brać od miasta – deklarował wiceprzewodniczący Rady Miasta.
– Musi pan bronić pana prezydenta, bo wasza współpraca gdzieś tam się zazębia. W moim przekonaniu powinno traktować się wszystkich tak samo. Osoby z PO i SLD wychodzą, zabierają głos i starają się usprawiedliwić prezydenta. Wnioskodawca zagłosował sam za swoim wnioskiem. Nawet jego koleżanki i klubowi koledzy nie zagłosowali za jego wnioskiem. To było kompletnie nieprzygotowane. To jest parodia demokracji- dodała radna Kulpa.
W efekcie, podczas głosowania radni większością głosów – 14 do 9 – przyjęli propozycję Artura Krasa, by miasto zaprzestało dopłacać Wodociągom Płockim i przystało na stawki zaproponowane przez spółkę.
Oznacza to, że za metr sześcienny wody i ścieków łącznie zapłacimy o ok. 20 proc. więcej niż dotychczas – teraz płacimy 8,13 zł, od 1 lipca będzie to 9,81 zł.
Podana wyżej cena stanowi cenę netto a jak wiadomo przeciętny odbiorca będzie musiał zapłacić cenę brutto trzeba zatem doliczyć do rachunku jeszcze stawkę VAT.