Podczas XLI Sesji Rady Miasta Płocka nieoczekiwanie pojawił się usunięty wcześniej punkt, dotyczący remontu stadionu Wisły Płock. Jednak to nie sam temat wywołał największe emocje, a słowa jednego z mieszkańców, który podczas każdej sesji pozwala sobie na wiele. Zdaniem części radnych – zbyt wiele.
Chcemy rozmawiać o stadionie
Na początku sesji przewodnicząca klubu radnych Prawa i Sprawiedliwości, Wioletta Kulpa, złożyła wniosek o zmianę w porządku obrad sesji. Zaproponowała, aby jednak przywrócić punkt, dotyczący remontu stadionu Wisły Płock. Jak argumentowała, wnioskowane przez prezydenta przesunięcie mówiło o terminie maj – czerwiec br. Wniosek prezydenta był o tyle dziwny, że 28 grudnia przyjęto plan pracy rady miasta, a pismo z prośbą o przesunięcie wysłane było już 5 stycznia.
Prezydent Andrzej Nowakowski uspokajał, że prace idą normalnym torem, a wniosek był spowodowany jedynie faktem, że w czerwcu wiedza władz miasta w tej sprawie będzie większa. Mówił też o tym, że dopiero po wybraniu wykonawcy będzie też znany koszt budowy stadionu.
Radny Wojciech Hetkowski stwierdził, że pośpiech przy tej inwestycji nie jest wskazany, a wprowadzenie tego punktu do porządku obrad nie zmieniłoby nic w zakresie wiedzy radnych.
Radny Marek Krysztofiak powiedział, że stracił spokój po słowach prezydenta, że tak naprawdę na dzisiaj nie wiemy czy stadion będzie kosztował 80 mln zł czy 100 mln zł. Przypominał, że dotychczas mówiono o kwocie 80 mln zł. – Nie wiecie na czym stoicie w tym momencie jeśli chodzi o koszt stadionu i skąd sfinansować ten stadion. Być może to jest powód przesuwania tego tematu – dywagował radny.
– Właśnie dlatego ten punkt został zdjęty, żebyśmy nie dywagowali na temat kosztów – powiedział wiceprezydent Jacek Terebus. – Ta inwestycja wymaga szczegółowego przygotowania – tłumaczył.
Nieoczekiwanie, radni większością 14 głosów (nie zadziałał przycisk radnej Barbary Smardzewskiej-Czmiel) poparli ten wniosek.
Radny Sosnowski: Mam jedynie lekki żal…
Jako pierwszy głos w tym temacie zabrał radny Michał Sosnowski. Tłumaczył, że radni mają ograniczone możliwości mobilizowania urzędników na etapie realizacji inwestycji, stąd jego wniosek o wprowadzenie tematu do porządku obrad. Podkreślił, że cieszy się z deklaracji prezydenta Płocka odnośnie determinacji przy wykonaniu tej inwestycji. Jednocześnie przyznał, że na etapie przetargu nie jest wskazany pośpiech, chociażby po to, żeby uniknąć takich błędów jak przy powstawaniu Orlen Areny, w której brakuje czwartej trybuny.
– Mam jedynie lekki żal, że za tę sprawę wzięliśmy się tak późno, bo wiadomo było, iż procedura przetargowa będzie trwała dłużej, niż standardowo, więc można było zacząć te prace dużo wcześniej – stwierdził radny. Przypomniał, że pierwszy dokument, w którym urząd miasta obiecywał budowę zadaszonego stadionu datowany jest na 2007 rok. Poprosił też prezydenta, aby umowa z wybranym wykonawcą podpisana była jeszcze w tym roku. Uzasadniał to możliwymi zmianami politycznymi, które mogą zmienić decyzję o budowie tego obiektu.
Zdradził, że był jednym z głosujących za wprowadzeniem tego punktu do czwartkowej sesji, aby mieszkańcy mogli poznać tę wiedzę, którą mają radni po komisji inwestycji.
Głos zabrała radna Wioletta Kulpa, która tłumaczyła, że prezydent coś obiecał kibicom i powinien rzetelnie przedstawiać plan realizacji tak dużej inwestycji. – Nas pytają o to mieszkańcy – argumentowała.
Pytała o to, czy władze miasta wiedzą już w jakim okresie budowa będzie realizowana, w jakim trybie, za jaką kwotę. Tłumaczyła, że samo podpisanie umowy nie jest rozpoczęciem inwestycji, a zapisane terminy, jak widać po budowie obwodnicy, nie mają większego znaczenia. – Czy płyta boiska też będzie remontowana? – dodała, zaznaczając, że pierwotnie nie miało to być zakresem remontu stadionu.
Prezydent Nowakowski potwierdził, że złożył deklarację budowy i chce jej dotrzymać. Dodał jednak, że ważniejsze w tym zakresie jest zgromadzenie środków. Dlaczego dotychczas nie zajął się stadionem? Jak stwierdził, nie było to zawarte w jego kampanii wyborczej i najpierw zajął się innymi, w jego ocenie ważniejszymi inwestycjami. Przypomniał, że w momencie przejmowania przez niego urzędu prezydenta, klub był „w stanie niebytu”, a w trakcie jego kadencji przedostał się do ekstraklasy.
Stadion – jaki harmonogram inwestycji?
Wiceprezydent Jacek Terebus stwierdził, że w przypadku stadionu nie ma mowy o żadnym opóźnieniu, lecz inwestycja jest przygotowywana szczegółowo. Na dziś opracowywany jest przetarg na wyłonienie wykonawcy opracowania programu funkcjonalno-użytkowego. Ogłoszenie o zamówieniu powinno pojawić się w połowie lutego. – To będzie kilka tomów opracowania – wyjaśniał. Dodał, że już dziś trzeba przewidzieć wszystkie funkcje, jaki stadion ma spełniać.
Dokument ma być gotowy do czerwca br., jednocześnie miasto ma przygotowywać się do przetargu w trybie zaprojektuj-wybuduj. Wiceprezydent przekonywał, że przeprowadzają rozmowy z wieloma samorządami i firmami, które wybudowały już stadiony w Polsce.
Na przełomie czerwca i lipca ma zostać ogłoszony przetarg, w którym wybrany zostanie wykonawca budowy. – Na dziś nie możemy huraoptymistycznie powiedzieć, że w 2018 roku wbijemy łopatę – stwierdził. Dodał, że wykonawca powinien zostać wybrany w ciągu 2-3 miesięcy. Sama budowa zaplanowana jest w ciągu trzech lat budżetowych, nie została jeszcze podjęta decyzja na temat poszczególnych etapów. Wiadomo na pewno, że inwestycja musi być wpisana w harmonogram rozgrywek ekstraklasy.
Radna Kulpa pytała m.in. jakie funkcje będzie pełnił stadion oprócz głównej, a także w jakim terminie inne miasta przeprowadzały uzgodnienia z UEFA i PZPN oraz samą budowę. – Po to chcieliśmy przełożyć tę dyskusję na czerwiec, żeby móc pani szczegółowo na pytania odpowiedzieć – odparł Jacek Terebus.
– Nie chcemy budować stadionu, który nie będzie funkcjonalny, nie mają tam powstać powierzchnie, które będą nie wykorzystane, tylko takie, które będą potrzebne. Stadion ma spełniać wymogi klasy trzeciej, a klasa trzecia definiuje również funkcje – dodał. Przyznał, że nie została podjęta decyzja w zakresie dodatkowych funkcji komercyjnych.
Przewodniczący: To była najgłupsza decyzja samorządu
W temacie wypowiedział się również przewodniczący rady miasta.
Artur Jaroszewski stwierdził, że decyzja podjęta w 2007 o przejęciu klubu i stadionu Wisły Płock była jedną z najgłupszych, podjętych przez płocki samorząd. – Gdyby nie ta decyzja, nie my musielibyśmy szukać 100 mln zł w budżecie. Nie głosowałem wówczas za przyjęciem tej uchwały. Jako miasto, wybraliśmy wówczas najgorszy z możliwych wariantów – przekonywał.
Analizując archiwalne dokumenty z 2007 roku w sprawie przyjęcia przedmiotowej uchwały, można zauważyć, że podczas tamtej sesji nikt nie zgłosił uwag czy wniosków w tym temacie. Przypomnijmy też, że uchwała w sprawie przejęcia przez Gminę Płock od Polskiego Koncernu Naftowego ORLEN nieruchomości położonej w Płocku przy ul. Łukasiewicza została przyjęta przez radnych i nikt nie zagłosował przeciwko.
Podczas tej samej sesji, ówczesny wiceprezydent Piotr Kubera wyliczał konieczne inwestycje: „Do czerwca 2010 roku musi być 15 tysięcy miejsc, teraz jest nieco ponad 12 tysięcy, oraz zadaszenie trzech trybun, gdy są cztery. W tej chwili są dwie, pewnie będą 4, bo gdzieś trzeba znaleźć te dodatkowe miejsca siedzące. Czyli zadaszenie obiektu musimy zrobić w ciągu trzech-pięciu lat, to jest 15-20 milionów zł”. Jak dodał, koszt roczny utrzymania stadionu to ok. 1 mln zł.
Mieszkaniec: Kretyni, idioci, głupcy!
Radni udzielili głosu Pawłowi Stefańskiemu, który aktywnie udziela się podczas sesji rady.
– Kretyni, idioci, powstrzymam się od jeszcze jednego określenia, ale głupcy, podjęli decyzję: Wziąć sobie kłopot na głowę – zaczął charakterystycznie dla siebie płocczanin, czym wzbudził oburzenie radnych. – Nie musieli, a wzięli – kontynuował, niezrażony głosami na auli. – Tak, to do was – pokazał w stronę radnych PiS. – Wdali się w awanturę z Orlenem i sobie wzięli kłopot na głowę. A teraz, skoro pani radna się tak wychyla, to powiem tak: „Głupi niedźwiedziu! Gdybyś w mateczniku siedział, Nigdy by się o tobie Wojski nie dowiedział” – zacytował wersy „Pana Tadeusza” w stronę radnej Wioletty Kulpy.
– Panie przewodniczący, prowadzi pan te obrady, czy nie? – zwróciła uwagę przewodnicząca klubu PiS.
– Niech pani nie dziamie i wysłucha spokojnie co mam do powiedzenia! – krzyknął z mównicy Paweł Stefański, wzbudzając (niestety) śmiech wśród części osób na sali. – Chciała pani, to pani ma – krzyczał dalej, pomimo upomnienia ze strony przewodniczącego rady. – Więc jeszcze raz: idioci, kretyni, głupcy, wzięli sobie kłopot, a teraz trzeba to spijać – powtórzył swoje mieszkaniec.
– Należy mu głos odebrać – słychać było głosy na sali. – Proszę mówić konkretnie, ale nie w ten sposób – stwierdziła jedna z pań. – Mówię adekwatnie, jak nie, to niech idzie do sądu – buńczucznie stwierdził Paweł Stefański.
– Pani radna ma takie pojęcie, że jest wizualizacja, to trzeba budować. Według takiego pojęcia zbudowano Orlen Arenę, molo, które się do niczego nie nadaje, amfiteatr, który stoi, generuje koszty i do niczego się nie nadaje, w taki sam sposób zaczęto rozmawiać o sali koncertowej, a jeszcze przedtem było lotnisko – wymieniał. – Po prostu zupełny odjazd. To, że jakiś pan Kubera brednie napisał, nie należy tego po prostu kontynuować – stwierdził.
– Pani radna sobie zasłużyła na to i to wywołała – podsumował. Dodał, że wprowadzenie tego tematu do programu sesji to jest „hucpa polityczna przedwyborcza”.
– A jeszcze jedno. Pierwszy głos w tej debacie już mnie nastawił. Gdy radny powiedział, że wyraził zgodę, żeby pan prezydent coś tam wprowadził czy nie… Panie Sosnowski, panu się chyba w głowie przekręciło! Pan masz tyle w tej sprawie do powiedzenia, co Żyd za okupacji! Co pan może komuś pozwalać! – strofował radnego obraźliwie.
Na te słowa zareagował radny Marek Krysztofiak (PiS). – Wobec tego, co tu przed chwilą zaistniało, trudno się merytorycznie odnieść, bo gdybym nie wiedział, że to głupota, sądziłbym, że to prowokacja – powiedział radny. – Panie, pan się w sądzie spotka! – krzyknął już z sali Paweł Stefański.
– Panie przewodniczący, pan jest tutaj od tego, żeby czuwać nad porządkiem obrad, a nie po to, żeby zachęcać mówców, żeby kontynuowali pana wątek. Nie od tego tu jesteśmy, żeby nas obrażano – podkreślił Marek Krysztofiak.
Nawiązał również do słów przewodniczącego rady. – Ma pan rację, że dzisiaj nie byłoby problemu budowy stadionu w ogóle, dlatego, że dzisiaj nie byłoby klubu piłkarskiego Wisła Płock na tym poziomie. Gdyby wtedy miasto nie przejęło klubu, to Orlen wycofałby się ze sponsoringu i mielibyśmy dzisiaj klub na poziomie piątej czy czwartej ligi – zaznaczał. Zapytał, czemu kroków o budowie nowego stadionu nie podjęto w latach 2015-2016, skoro już wtedy drużyna była blisko wejścia do ekstraklasy?
Przewodniczący Artur Jaroszewski stwierdził, że głos mieszkańcowi przyznali radni. Nie zgodził się też, że Orlen mógł wycofać się ze sponsoringu, ponieważ w 2007 roku Orlen był właścicielem klubu. Przypomniał, że ówczesnym radnym nie przedstawiono dokumentu, który potwierdzałby chęć wycofania się koncernu z utrzymywania Wisły Płock.
Radna Iwona Jóźwicka nawiązała do wypowiedzi Pawła Stefańskiego. – To jest miejsce publiczne i nikt nie zasłużył sobie na tego typu obelgi – podkreśliła.
– Tak naprawdę te sceny, które widzieliśmy przed chwilą, są pokłosiem decyzji, które państwo radni podejmują za każdym razem, kiedy jest prośba o głos wyrażona przez pana Stefańskiego – zauważył radny Michał Sosnowski. – W zależności od tego jaka jest tematyka, ta czy inna strona sali udziela mu głosu. Ja konsekwentnie odmawiam udzielenia głosu panu Stefańskiemu, i jak widać mam w tym swoje racje. Tak naprawdę, to jest wasza wina, że takie sceny mają tutaj miejsce. Ale mam też żal do przewodniczącego, że nie reaguje, kiedy padają tu takie mocne słowa pod adresem radnych różnych opcji – stwierdził.
Prezydent Nowakowski przypomniał, że aby w ogóle ta dyskusja mogła mieć miejsce, należało znaleźć środki w budżecie miasta. Dopiero wówczas władza mogła przystąpić do działań, związanych z realizacją tego zadania. Ponowił stwierdzenie, że koszt budowy będzie znany dopiero po wybraniu wykonawcy. Przypomniał też, że złożył pismo do Orlenu z propozycją udziału w kosztach tej inwestycji, na które przez kilka miesięcy nie otrzymał odpowiedzi. Dodał, że miasto będzie starać się również o środki z Ministerstwa Sportu na ten cel.
wspołczuję radnym z Pis użerać się z takimi chamami…
Nowy stadion- ciekawe dla kogo? Wisła i tak nie potrafi grać!!! Możecie mnie hejtować ile chcecie, ale takie są fakty. Dajcie spokój już prezydentowi, chyba ze wszystkich włodarzy zrobił najwięcej w tym Płockowie.
Tzn co zrobił konkretnie? Obwodnica jednopasmowa w centrum miasta budowana 8 lat i to za pieniądze Struzika. Koniec.
Poprzednik? Potężna Orlen Arena, potężny most, dwupasmowa trasa, molo dla którego przyjeżdżają turyści. Teatr, amfiteatr itp. Luzie to szybko zapominają.
Sosnowski to wogole komediant wielki kibol z dawnych lat, kiedyś gadał inaczej a teraz wielki „polityk” miasta z Proboszczewic bo nawet nie z Płocka, nawet sporo utył tak mu to wszystko służy, nigdy osoby personalnie nie lubiłem, no ale to już mniej ważne w tej kwestii, nie każdego trzeba kochać.
Ale za to jak rozreklamowal PŁOCK na Nordzie.
Kaszubi od Debel po Hel nie cierpią Płocka.
Jednak taki BURAK z PSL Dużo….może?
No cóż. Na niczym innym się nie zna, to chociaż tu chce zabłysnąć.
Tak było w Lublinie to talnsamo musiało by być w Płocku? Polecam zagrać w lotto. Ostatnio ktoś wygrał to oznacza ze ty tez wygrasz.
Obydwie społki (Orlen i KGHM) maja tego samego głównego akcjonariusza. I to Skarb
Państwa decyduje w nich w kwestiach dotyczacych spolecznej odpowiedzialnosci biznesu. Nie zlikwidowaIiby sportowej spolki.
Tak decyduje, że kiedy PO było u władzy i tu był szef z Po to Wisła Płock nie miała żadnego dofinasowania z Orlenu. Dopiero przyszedł PIS i dofinansował.
Tak samo będzie ze stadionem, będą ględzić a ględzą już 8 lat w PO a przyjdzie PIS i po prostu zrobi.
Dla przypomnienia: w roku 2007 za przejęciem Wisły Płock i stadionu od Orlenu głosowali ówcześni radni PiS i PSL. Od tego momentu Orlen ma Wisłę z głowy, a miasto corocznie musi wydawać około 5-10 milionów. A teraz dodatkowo 100 mln na modernizację stadionu. Płocczanie pamiętają.
Dla przypomnienia. Gdyby miasto nie przejęlo mijającego klubu to dzisiaj by to nie było a Orlen na swoich terenach w miejscu stadionu by zorganizował biuro. Miasto przejęlo klub aby awansował i patrz. 10 lat później możemy być dumni. Trzeba mieć wizję.
Maro, podobnie było w Lubinie. Ale tam miasto nie uległo czarom KGHM. A Miedziowy Kombinat nie zlikwidował Zaglebia. Co więcej, wybudował w Lubinie nowy stadion na 15 tysięcy. Oni sa nie tylko dumni ale i madrzy.
Dla przypomnienia: w roku 2007 za przejęciem Wisły Płock i stadionu od Orlenu głosowali ówcześni radni PiS i PSL. Od tego momentu Orlen ma Wisłę z głowy, a miasto corocznie musi wydawać około 5-10 milionów. A teraz dodatkowo około 100 mln na modernizację stadionu. Płocczanie pamiętają.
Dla przypomnienia. Właśnie dlatego i tylko dlatego masz teraz Wisłę w Ekstraklasie a nie grają z Poziomkami Knurów.