Otrzymaliśmy odpowiedź na nasze pytania, dotyczące zalewania terenów w miejscowości Sikórz. Jak tłumaczy wójt, problem jest znany, a doraźne środki podejmowane. Urząd gminy planuje również długoterminowe rozwiązanie tej sprawy, tu pojawia się jednak pewien problem…
Przypomnijmy – otrzymaliśmy informację od naszego czytelnika z prośbą o pomoc. Działki w pobliżu jego domu są zalewane, a gmina – jak twierdzi mieszkaniec Sikorza – nie robi z tym nic od ośmiu lat. Na potwierdzenie tych słów otrzymaliśmy zdjęcia z 2010 roku oraz aktualne, obrazujące rozmiar katastrofy.
Mieszkańcy: To nie są tereny zalewowe!
Po publikacji naszego materiału, pod artykułem pojawiły się komentarze, prezentujące różne spojrzenie na ten temat.
– Nie Wójt i Gmina są tu winne. Winni są wyłącznie sami mieszkańcy Sikorza, którzy nie dbali o rowy i drenaże – a wręcz dokonali zniszczenia. Państwo zrobiło im kiedyś rowy i drenowanie za pół-darmo, a potem mieszkańcy nie dbali o nie – pisze pan Zdzisław.
– A według Ciebie to mieszkańcy mają na swój koszt dbać o rowy, czy jest od tego gmina? Rowy samoczynnie się zamulają poprzez wyrywanie i spływy, to też jest wina mieszkańców? – pyta pan Łukasz.
– Rowy zostały zaorane dla „powiększenia” areału, tak więc nawodnienie i odwodnienie nie działa. Tym samym rolnicy otrzymują odszkodowania za zalewanie i za suszę. Z jakiej racji, skoro sami te rowy zaorali? Kiedyś powiedziałem o tym na zebraniu gminnym, to chcieli mnie zlinczować, krzyczeli, że ja jestem miastowy to się nie znam, a wójt odpowiedział mi, że nie chce zadzierać z rolnikami (czytaj wyborcami). W ten sposób złodzieje, którzy zaorali rowy otrzymują odszkodowania z naszych podatków – ostro zareagował pan Darek.
– Złodziejem jesteś Ty (…). Nikt rowów melioracyjnych nie zaorał, ani nie może zaorać… Jedynie drobne rowki z pola do głównego rowu, które są tylko do ściągania wody z działki. Rok jest jaki jest, ciągle pada, to i wody musi być dużo. Rowy nie są własnością rolników i to nie oni muszą o nie dbać, tylko spółka wodna lub organ zarządzajacy. Płacimy podatki, składki, a o rowy się nie dba w ogóle, to po co płacić? Odszkodowania za zalewania i susze… Susza jest winą rolników, tak? Duże opady też wina rolnika… – zaoponował pan Łukasz.
– Kiedyś państwo sprzedawało grunty na terenach zalewowych za grosze. Ludzie, którzy tam mieszkają, muszą mieć świadomość co może się stać i mieszkają tam na własną odpowiedzialność. Nie rozumiem takich postów, że to wina gminy – stwierdził pan Adam.
– Proszę przeczytać komentarze wyżej, od mieszkańców. To nie jest teren zalewowy, nie jest położony nad rzeką. Woda pochodzi z gruntu oraz z opadów. Podobnie jest w innych miejscowościach. To poważny problem i uciążliwy dla mieszkańców, którym nikt nie pomaga – argumentuje pani Anna.
Czytelnik: Zalewane są nasze działki i domy. Od 8 lat słyszymy tylko obietnice
Wójt: Problem to nieoczyszczone rowy śródpolne
A co na to szef gminy Brudzeń Duży? Jak tłumaczy wójt Andrzej Dwojnych, problem zalewania działek mieszkańców części Sikorza przez obfite deszcze i wody powstałe z gwałtownie topniejącego śniegu, jest znany zarówno wójtowi gminy, jak i radnym miejscowości Sikórz.
– Osiem lat temu, razem z obecnym Panem Radnym i obecną Panią Radną, przy podobnej aurze pogodowej, staliśmy przed identycznym problemem – więc doskonale zdajemy sobie sprawę z powagi sytuacji – mówi wójt. – Obecnie problem ten pogłębia – niestety – fakt, że od lat zaorywane i nieoczyszczane są rowy śródpolne (obecne na mapach), które niegdyś stanowiły naturalne zbiorniki retencyjne (utrzymanie tych rowów w stanie należytej staranności należy do właściciela gruntu) – wyjaśnia Andrzej Dwojnych.
Jak dodaje, w poniedziałek, 29 stycznia między godziną 9 a 11 był na miejscu i dokonał jego oględzin w towarzystwie pracownika gminy, sołtysa Sikorza oraz kilkunastu mieszkańców wsi Sikórz, zamieszkałych przy drodze.
– Analizowano możliwości rozwiązania problemu i za najlepsze rozwiązanie w sensie długoterminowym oraz technicznym wspólnie uznano okopanie drogi rowem na całej długości, który będzie służył zarówno jej odwodnieniu, jak również będzie zbierał wodę z okolicznych pól i działek – tłumaczy wójt.
Tu pojawia się jednak problem, ponieważ gmina jest jedynie właścicielem samej drogi, która na całej długości ma tylko 3 metry szerokości. Konieczne jest więc uzyskanie od mieszkańców sąsiadujących z drogą pisemnych zgód na wykonanie rowu odwadniającego na terenach ich działek, które przylegają do drogi gminnej. Jak zapewnia wójt, mieszkańcy zostali o tym fakcie poinformowani i jeśli tylko gmina uzyska zgody od właścicieli, podjęte zostaną natychmiastowe prace w terenie.
Andrzej Dwojnych wyjaśnia też, iż niezależnie od tych planów, zostały podjęte działania doraźne: koparka udrożniła istniejący przepust pod drogą, ułatwiający spływ wody z pól i działek mieszkańców. – Większych działań doraźnych nie podejmowaliśmy, z uwagi na zagrożenie zalania wodą działek mieszkańców dotychczas nie zalanych – tłumaczy.
Otrzymaliśmy też informację, że w środę, 30 stycznia, wójt ponownie w godzinach porannych dokonał oględzin tych terenów wraz z miejscowym radnym i sołtysem.
Czytelnik: Zobaczcie jak wyglądają rowy
Po publikacji materiału napisał do nas czytelnik. – Dzięki wam coś zaczyna się dziać, może w końcu coś się zmieni – ucieszył się.
Przesłał nam również zdjęcia rowów przydrożnych, których utrzymanie należy do gminy. – Tyle zrobiła koparka – podkreślił.
– Tym rowem natomiast powinna odpływać ta woda – wyjaśnia czytelnik.
często przejeżdżam przez Sikórz.Żadnemu rolnikowi nie chce się dupy ruszyć aby zrobić rowek i odprowadzić wodę??To jego pole jest zalewane a nie czyjeś.
A ludzie do rowów wrzucają swoje śmieci, gałęzie itp
Ciechomice, ul
wlosciany też tonie
Kiedyś ludzie szanowali naturę, rozumieli że z wodą nie tak łatwo wygrać, robili rowki tam którędy woda chciała płynąć. Teraz ludzie kupili sobie wielkie ciągniki, którymi łatwiej przejechać przez lekko podmokły teren niż zawracać przy rowku. Do teraz to zdawało egzamin, jednak ten rok jest wybitnie mokry no i jest klops, wielka afera i szukanie winnego.
Kto jest winien? człowiek który przestał szanować siłę natury.
Mieszkam pod Brudzeniem, problem podobny. Uslyszalam po zgloszeniu zalania: moja dzialka moja woda i wszystko w temacie. Rowow brak.
proszę się zainteresować co jest wypuszczane ( szamba) do rowów, które są. To też temat poruszony kilka lat wcześniej prze Ochronę Środowiska, ale też tylko na daną chwilę wtedy, a później cisza, pamiętając że to NATURA 2000, nadmienię, że z tego rowu wszystko odpływa do Skrwy. Sami niszczymy wszystko wokół nas, nie dbając o nasze środowisko. Długo bym mogła pisać o tym co widzę jak postępują ludzie od czasu kiedy tu zamieszkałam. Chcieliśmy zamieszkać w pięknej, urokliwej miejscowości, bo taki jest Sikórz. Jednak ludzie, którzy tu mieszkają to szok, szamba wylewane do rowów, palone w piecach czym popadnie, aż nieraz okna nie można otworzyć, bo głowa rozboli, śmieci wyrzucane gdzie popadnie, śmietniki poprzewracane na drodze, jak tu wychowywać w myśli ekologicznej dzieci, ja swoim nawet już nic nie próbuję tłumaczyć, bo wszystko w koło zaprzeczałoby temu co mówię. Proponuję edukację, nie dzieci lecz ludzi dorosłych, bo my dajemy przykład kolejnym pokoleniom naszym postępowaniem. Problem zalewania, to ogromny problem, ale nie tylko…………….., niech sąsiad pomoże innemu sąsiadowi, niech będzie większe zrozumienie i nie zwalajmy winny na innych, ale zacznijmy od siebie. Wójt za zaistniałą sytuację nie jest całkowicie winny, może dać wskazówki i możliwości, ale nie zrobi wszystkiego za nas, a nadmienię również, że w gminie Brudzeń Duży podatki są niskie, przez co możliwości ograniczone. Pozdrawiam