Po przerwie radni przystąpili do dalszej pracy. Na początku radna Joanna Olejnik odczytała pozytywną opinię Regionalnej Izby Obrachunkowej. Jak zapewniała izba, wszystkie kwestie zawarte w wieloletniej prognozie finansowej są zgodne z ustawami. Ponadto budżet pozytywnie zaopiniowało większość komisji stałych w radzie miasta. Wyjątek stanowiły dwie, które nie zaopiniowały budżetu w żaden sposób.
Koalicja ciepło o budżecie
Dyskusję na temat budżetu rozpoczął prezydent Andrzej Nowakowski.
[button link=”https://petronews.pl/ostatnia-tegoroczna-sesja-rady-miasta-plocka-aktualizacja/” target=”new” color=”#d52020″]Zobacz również: Ostatnia tegoroczna Sesja Rady Miasta Płocka – odznaczenia i Piknik Lotniczy (1)[/button]
– Nie zwalniamy tempa, więc zmian cywilizacyjnych mieliśmy tak wiele, jak to bywało przeważnie w latach wyborczych – mówił prezydent, po czym wymieniał najważniejsze inwestycje, m.in. budowę hali przy „siedemdziesiątce”, 40 mln na inwestycje drogowe, oczyszczalnię dróg opadowych na ulicy Jasnej, a także przedszkola, ścieżki rowerowe czy parkingi.
– Sprzedaliśmy również grunty pod budowę fabryki CNH, co porównałbym do zainwestowania w Płocku w latach 90. Levi Straussa. Miasto nie jest od budowania fabryk, ale od tworzenia dobrego klimatu dla prywatnego kapitału. Mylą się ci, którzy mówią, że drogi wylotowe z Płocka są zakorkowane, bo mieszkańcy wyjeżdżają do pracy. To właśnie do Płocka do pracy przyjeżdżają mieszkańcy regionu – komentował prezydent.
Wymieniał też najważniejsze inwestycje, które zaplanowano na 2016 rok. Chodziło przede wszystkim o obwodnicę, ale też zagospodarowanie nabrzeża wiślanego czy przebudowę ulicy Przemysłowej i Kostrogaj. – Ten budżet to także zrównoważony rozwój miasta – podkreślał Andrzej Nowakowski. W planach pojawiają się też remonty najbardziej wyeksploatowanych ulic, jak np. Chopina czy Tysiąclecia, które będą remontowane w najbliższych latach. – Chcemy też budować kolejne place zabaw, a najpilniej ten długo wyczekiwany, na Starym Mieście, gdzie infrastruktury dla najmłodszych po prostu nie ma. Cieszę się, że ten budżet powstał w wyniku współpracy z mieszkańcami i radami osiedli – podkreślił włodarz miasta.
Następnie, w imieniu radnych Polskiego Stronnictwa Ludowego, głos zabrał Tomasz Kominek.
– Radni naszego klubu złożyli 120 interpelacji, co nas cieszy, bo większość z nich miało swój pozytywny finał. Dzięki temu wyremontowano wiele chodników, w wielu miejscach poprawiono oświetlenie. Proponowaliśmy też wiele projektów z dziedzin sportu, turystyki czy zdrowia. Istotne są dla nas inwestycje ogólnomiejskie, cieszymy się, że miasto wchodzi w obszary innowacji, nowych technologii. Współpraca z samorządem wojewódzkim przynosi coraz lepsze efekty, przypomnieć tu należy m.in. zakończoną niedawno przebudowę ul. Dobrzyńskiej – mówił przewodniczący klubu radnych PSL.
Wyraził również zadowolenie z podjętych rozmów ws. gazyfikacji lewobrzeżnej części miasta, remontu stadionu Stoczniowca czy ulicy Krakówka. Bardzo ciepło wyrażał się o przyszłorocznych inwestycjach. – Zdajemy sobie sprawę, że bardzo ważne będzie tam finansowanie zewnętrzne – wskazywał.
– Bardzo się cieszę, że po wielu latach kręcenia się wokół tematu, nareszcie zabezpieczono jakąś kwotę w kierunku modernizacji czy też budowy nowego stadionu. Ważne jest, byśmy w przypadku pojawienia się jakiejkolwiek możliwości finansowania zewnętrznego, mieli gotowy projekt w ręku i mogli przystąpić do jego realizacji. Ważny jest także remont ul. Przemysłowej, zwiększenie budżetu Rad Osiedli czy lepsze finansowanie sportu amatorskiego – mówił z kolei Michał Sosnowski, przewodniczący Komisji Sportu i Turystyki.
Radna Kulpa gwiazdorzy?
Na początku swojego wystąpienia Wioletta Kulpa po raz kolejny skrytykowała dostarczenie radnym błędnego dokumentu i wytknęła zmianę kwoty realizacji niektórych inwestycji, niektórych nawet o kilka milionów, jak np. zdjęte 5 mln z „Budowy i przebudowy dróg wojewódzkich 559 i 562” czy dodatkowe 2 mln, jakie miasto wyłożyło na modernizację stadionu „Stoczniowca”.
– Dowodzi to tego, że został nam przedstawiony zły dokument, bo ten który mamy, jest inny niż ten, który procedowaliśmy na komisjach. Nie wiem dlaczego w tym roku tak się stało, być może poprzedni skarbnik lepiej tego pilnował – komentowała liderka opozycji. Zwracała też uwagę, że w 2018 roku poziom zadłużenia Płocka niebezpiecznie zbliży się do możliwej granicy.
Następnie w imieniu radnych klub Prawa i Sprawiedliwości oceniła projekt budżetu przygotowany przez prezydenta. W czasie swojej niemal godzinnej przemowy, wytknęła m.in. brak spójnego zarządzenia miastem, rozdawanie stanowisk partyjnym kolegom, niegospodarność i jedynie „kosmetyczne” zarządzanie miastem w postaci remontów pojedynczych chodników czy budynków.
– Dzielenie publicznych pieniędzy oraz rozdawnictwo stanowisk, zatem obdarowywanie konfiturami samorządowych kolesiów, prezydent przyjął makiaweliczną politykę rządzenia za pomocą dzielenia – komentowała radna, wytykając, że bez zgody prezydenta nie można zwolnić nawet babci klozetowej.
Zarzucała, że prezydent wykreował ponad 100 dobrze płatnych stanowisk kierowniczych, a do tego zatrudnienie wielu pełnomocników bez jasno określonych kompetencji, którzy, zdaniem radnej, są mnożeni bez racjonalnej potrzeby. – Trzeba położyć tamę kierowaniu miastem jak prywatnym folwarkiem – apelowała, cytując posła Zgorzelskiego i jednocześnie zarzucała radnym PSL, że wypowiadają się ciepło o rządach prezydenta Nowakowskiego, bo leży to w ich interesie. Wspominała też o rozmowach, które sekretarz miasta prowadzi z osobami pracującymi w Urzędzie Miasta, a nabyły już przywileje emerytalne.
[button link=”https://petronews.pl/miasto-szuka-oszczednosci-w-ratuszu/” target=”new” color=”#35a725″]Zobacz również: Miasto szuka oszczędności… w ratuszu[/button]
– Płocczanie nie chcą chaosu inwestycyjnego i bałaganu. Chcą, aby zadbano o zrównoważony rozwój osiedli, na których mieszkają. Chcą, aby pan spojrzał okiem gospodarza i dojrzał potrzeby ich mały ojczyzn. Bycie politykiem to przede wszystkim służba mieszkańcom – przypominała radna.
Wypominała też prezydentowi rezygnację z inwestycji, które zapowiadał, m.in. z budowy ul. Polnej, brak budowy przedszkola przy Kazimierza Wielkiego i Mediateki.
– Dziś widzimy, że były to tylko chwyty, które miały zapewnić panu reelekcję, tylko czy to nie jest zdrada zaufania płocczan? W czasie przedwyborczej debaty deklarował pan zatrudnienie młodych osób za 5 tysięcy złotych. Czy zaproponował pan młodym osobom zatrudnienie w spółkach? W tej samej debacie, na pytanie czy „zaangażowani działacze sztabów wyborczych powinni zajmować kluczowe stanowiska?” podniósł pan tabliczkę „nie”. To z jakiego klucza zatrudnieni zostali zatrudnieni czołowi działacze Platformy Obywatelskiej? – pytała radna, a następnie z nazwiska wymieniła konkretnych działaczy. Chodziło o Łukasza Jankowskiego (dyrektora Orlen Areny), Jarosława Kozaneckiego (dyrektora ds. rozwoju MTBS), Stefana Kotlewskiego (prezesa zarządu Zakładu Utylizacji Odpadów Komunalnych Kobierniki), Przemysława Berenta (wiceprezesa MTBS, wcześniej prezes CIFAL), Radosława Bednarskiego (prezesa zarządu Rynexu) i Michała Luczewskiego (wiceprezes Rynexu, wcześniej prezes Parku Przemysłowo-Technologicznego).
Krytykowała również ukrywanie informacji przed radnymi i nieodpowiadanie na interpelacje, dotyczące m.in. wydatków na reklamę w lokalnych mediach czy kosztów delegacji służbowych pracowników urzędu. – Co państwo ukrywacie? Czego się boicie? Gdzie ten przejrzysty samorząd? – dopytywała.
Przypomniała też, że jeszcze w 2007 roku Andrzej Nowakowski jako radny był gorącym orędownikiem budowy drugiej nitki ul. Wyszogrodzkiej, a obecnie porzuca ten projekt. – Mamy szansę na dojazd do Modlina szybciej, niż mieszkańcy niektórych dzielnic Warszawy, ale trzeba podjąć działania. Co się stało z pana ambitnymi planami i założeniami sprzed kilku lat? – kontynuowała.
[button link=”https://petronews.pl/xii-sesja-rady-miasta-plocka-panie-prezydencie-melduje-wykonanie-zadania-aktualizacja/” target=”new” color=”#1b15cb”]O drugiej nitce Wyszogrodzkiej rozmawiano też na październikowej sesji[/button]
Zwracała również uwagę, że parkiet w hali „siedemdziesiątki” wymaga już remontu, a od 2012 roku nie było podwyżek płac dla pracowników administracji i nauczycieli. Przypomniała też, że gdy prezydent obejmował urząd, zadłużenie miasta wynosiło 312 milionów złotych, a na koniec 2018 roku będzie to już 568 milionów złotych, co da zadłużenie równe 68% rocznych przychodów miasta.
– Dług na jednego mieszkańca w 2018 roku będzie wynosił 4.649 złotych… mieszkańcy nie dostają inwestycji, a jedynie kolejne raty do spłaty. Ignorując nasze projekty, ignorujecie głosy setek mieszkańców, którzy nas wybrali… – mówiła Kulpa, przytaczając inwestycje zaproponowane przez radnych PiS, które nie znalazły się w budżecie na 2016 rok.
Święty Mikołaj potrzebny od zaraz
Następnie swój komentarz do projektu budżetu wygłosił nowy przewodniczący klubu radnych Platformy Obywatelskiej, Artur Kras. Zwrócił on uwagę, że do budżetu można wpisać wiele inwestycji, jednak włodarze miasta muszą realnie zarządzać dostępnymi funduszami. – Cieszę się, że piszemy listy do św. Mikołaja i że radna też taki napisała. Dołożyłbym kolejne inwestycje, które należałoby już wykonać, jednak musimy chodzić po ziemi. Możemy wydać tylko tyle, ile mamy w portfelu, ewentualnie pożyczyć, aby nie psuć rankingu miasta – wskazywał.
Jako grę polityczną, propozycję radnych PiS ocenił też Michał Sosnowski. – To nie kampania wyborcza. Ja też pamiętam, kogo prezydent Milewski zatrudniał w miejskich spółkach. Pamiętam fachowców z Wisły Płock i efekt ich działań. Mam tu dla pani mały prezent, aby przestała pani gwiazdorzyć – powiedział, po czym wręczył radnej Kulpie… baton Snickers.
Umiarkowane zadowolenie z budżetu wyraził przewodniczący Rady Miasta, Artur Jaroszewski, który stwierdził, że nie ma budżetów idealnych.
– Oczywiście, że nie jestem w pełni zadowolony, podobnie odpowiedziałby też chyba prezydent. Są dwa różne powody niezadowolenia. Pierwszym z nich są finansowe możliwości miasta. Drugim zaś różnice w ocenie priorytetów. Dla jednych ważniejsza będzie obwodnica, dla innych nabrzeże, stadion, Aquapark czy filharmonia. Nie jesteśmy w stanie zrealizować tego wszystkiego w jednym budżecie i pewnie stąd to niezadowolenie. Ja jestem zadowolony w 70-80% – zapewniał przewodniczący.
Mimo iż zapewnił, że zagłosuje za przyjęciem budżetu, wspomniał o kilku niezrealizowanych obietnicach. – Bardzo nie podoba mi się opóźnienie realizacji drugiej nitki ul. Wyszogrodzkiej, choć usprawiedliwiam to toczącymi się rozmowami z Generalną Dyrekcją Dróg Krajowych i Autostrad. Musimy też szybko doprowadzić przy udziale profesjonalistów, a nie radnych, do zagospodarowania Nowego Rynku, bo ta część miasta nie przynosi nam chluby. Nie podoba mi się też wysoka kwota, jaką wydajemy na festiwale. Rozumiem, że przez pierwsze parę lat musieliśmy promować festiwale. Teraz mamy już kilka wypromowanych marek i pora, aby większą część organizowania tych festiwali przerzucić na prywatnych organizatorów – wskazywał przewodniczący.
Podobnego zdania był Wojciech Hetkowski, który również zapowiedział głosowanie na „tak”. – Myślę że najbardziej niezadowolony z tego budżetu jest prezydent Nowakowski, bo chciałby spełnić wszystkie oczekiwania, które każdy zgłasza, ale nie może tego spełnić, bo nie ma czarodziejskiej różdżki. Musi wybierać to, co najważniejsze i ekonomicznie uzasadnione – mówił były włodarz miasta.
Wiceprzewodniczący też wrzucił jednak kilka kamyczków do ogródka prezydenta Nowakowskiego. Chodziło m.in. o fatalną sytuację z mieszkaniami komunalnymi. – To jest naprawdę duża rzesza ludzi oczekujących na mieszkanie, program mieszkaniowy w Płocku nie jest dobry – ubolewał. Odniósł się także do kwestii zadłużenia, którą, jego zdaniem, straszy opozycja. – Kiedy ukończymy kluczowe inwestycje, zaczniemy spłacać zadłużenie. Nie bójmy się tych kredytów, nie demonizujmy go. Według różnych rankingów, Płock jest świetnie zarządzany – skwitował.
Po wystąpieniu Wojciecha Hetkowskiego na mównicę jeszcze raz weszła Wioletta Kulpa, która odniosła się do wystąpienia Michała Sosnowskiego.
– Jest pan nowym radnym i chciałabym tylko powiedzieć, że polityka to rozsądna troska o dobro wspólne. Ja tej troski panu życzę na nowy, 2016 rok. Zdaję sobie sprawę, że różni nas wiele kwestii, ale jestem w głębi serca przekonana, że chodzi nam o troskę o nasze miasto. Jako radni PiS, reprezentujemy dużą rzeszę mieszkańców. To nie jest gwiazdorzenie, ale przedstawienie realnych potrzeb mieszkańców. Panie Radny Michale Sosnowski, żeby zachęcić do wspólnych działań, razem… – po czym pomaszerowała w kierunku radnego i wręczyła mu… Twixa.
Mamy 800 milionów, a nie 2 miliardy
Politykę względem osiedla Radziwie skrytykował radny PiS Andrzej Aleksandrowicz, który skandalem nazwał przesunięcie na kolejne lata budowy ul. Zielonej czy ul. Kolejowej.
– Pan prezydent zwrócił uwagę, że wiele cięć i przesunięć inwestycji jest akceptowana przez radę osiedla Radziwie, ale ja mam informacje, że jest inaczej. Planowane oddanie to 2018, czyli rok wyborczy. Rok temu wiceprezydent Jacek Terebus z radnym Kominkiem robili przedstawienie, jaki to wypracowali świetny pomysł i rozpoczynają budowę. Pół roku później, na spotkaniu z mieszkańcami Radziwia byłem wręcz atakowany przez Jacka Terebusa – „co ja tu chcę?” Dziś już wiemy, że nie będzie realizowana szybciej, niż skończona ul. Kolejowa. Czyli przez rok Terebus i Kominek oszukiwali mieszkańców – denerwował się radny.
Po wysłuchaniu opinii radnych, na mównicę wszedł prezydent Andrzej Nowakowski, który w czasie wszystkich wystąpień skrupulatnie notował uwagi radnych i odpowiadał na wszystkie zarzuty. Podziękował radnym za ostatnie pięć lat współpracy oraz za dostrzeżenie pozytywnych punktów w przyszłorocznym budżecie.
– Nie padła jeszcze cyfra 25% – tyle właśnie środków budżetowych chcemy przeznaczyć na rozwój miasta. Od tego, jak te środki wykorzystamy, zależy jak będzie się żyło w Płocku w roku 2016,17, 18, a pewnie i 2030. Trzeba wykorzystać szanse, jakie dają środki unijne. Zadłużenie jest i za trzy lata też będzie na bezpiecznym poziomie, to bardzo ważne – zapewniał prezydent.
– Rozumiem ocenę opozycji, trudno, żeby chwaliła prezydenta. Ta krytyka powinna być jednak konstruktywna. Jeśli dotyczy ona pierwszej kadencji, to ona się zakończyła i otrzymałem mandat w pierwszej turze w następnych wyborach. To znaczy, że moje działania były przez mieszkańców akceptowane i popierane. Pierwszą kadencję pozytywnie oceniło 57% głosujących – przypominał prezydent.
Wziął w obronę również prezesów spółek miejskich, których z nazwiska wymieniła radna Kulpa. Chwalił ich za wiele ważnych dla miasta inwestycji, jak np. remont dworca czy rozdział kanalizacji. – Ci ludzie nie boją się odpowiedzialności i razem ze mną biorą ją na swoje barki. Dziś mówię im „dziękuję” – chwalił prezesów spółek miejskich prezydent.
Prezydent stwierdził, że propozycje Prawa i Sprawiedliwości zdestabilizowałyby budżet. Bardzo krytycznie odniósł się też do propozycji radnej Kulpy, która zaproponowała sfinansowanie części swoich postulatów ze środków zdjętych z realizacji obwodnicy.
– Obwodnica to najważniejszy projekt, który tworzy w Płocku nowe tereny inwestycyjne, czyli nowe miejsca pracy. Miasto nie wybuduje fabryki, ale może współpracować z przedsiębiorcami, aby oni dali pracę, dzięki której zatrzymamy młodych płocczan w mieście. To jest wyzwanie i nie można go zrealizować przy zdjęciu środków z obwodnicy. Absolutnie. Nawet jeśli to szczytny cel, jakim są podwyżki dla administracji i nauczycieli – mówił z przekonaniem prezydent Nowakowski.
Wyjaśnił też, że realizacja drugiej nitki Wyszogrodzkiej leży w gestii GDDKiA. – Realizacja tej inwestycji wpłynie jedynie na wzrost komfortu podróżowania. Co do środków na festiwale – przez trzy lata starałem się nie podnosić tej kwoty. Dziś jednak musimy negocjować z organizatorami. Kraków nie ma żadnego festiwalu. Ja wiem, że znajdą się tacy, którzy powiedzą, żeby Kraków wziął sobie ten Audioriver, ale my na tym jako miasto zarabiamy – wskazywał prezydent.
– Ja też nie jestem w pełni usatysfakcjonowany budżetem. Nie mamy do wydania 2 mld, ale 800 mln, które trzeba mądrze dzielić. Trzeba myśleć o inwestycjach prorozwojowych. Konsekwentnie słuchamy mieszkańców. Na przykład osiedle Zielony Jar doczekało się pewnych inwestycji. To bardzo często jest efekt spotkań. Też chciałbym zrealizować wiele inwestycji, jednak proces budowlany wymusza pewną logikę działań. Na przykład przed wybudowaniem ul. Zielonej konieczne jest zbudowanie tam systemu kanalizacji – zakończył swoje wystąpienie Andrzej Nowakowski.
Odniósł się także do zarzutów radnego Aleksandrowicza, który sugerował, że wiele inwestycji będzie zrealizowanych w 2018 roku, czyli roku wyborczym. – Nikt nie czekał na wybory z oddaniem dworca czy hali w siedemdziesiątce – odpowiedział prezydent. Do terminu oddania inwestycji w 2018 roku odniósł się również wiceprezydent Jacek Terebus. – Nie jest tak, że 2018 jest rokiem wyborczym. Chodzi o to, że na 2018 przypadają tzw. „kamienie milowe”. W tym czasie trzeba oddać duże inwestycje, tego wymaga od nas Komisja Europejska – informował.
Na mównicę jeszcze raz wszedł Tomasz Kominek, wywołany komentarzem radnego Andrzeja Aleksandrowicza.
– Od kilku lat funkcjonuję w radzie mieszkańców i nikt mnie jakoś nie chce odwoływać. Żałuję, że nie ma ul. Zielonej. Spędza nam ona sen z powiek od 20 lat. Logika wskazuje jednak, żeby zacząć od braków. Problem kanalizacji deszczowej dopiero teraz się ruszył. Z rozmów z mieszkańcami ul. Zielonej wiem, że warto by też pokusić się o przeprojektowanie tej ulicy na szerszą. Zielona jest priorytetem, ale żeby była zrobiona dobrze, muszą być zrobione zbiorniki retencyjne i ul. Kolejowa. W nasze osiedle nigdy nie było wpisane tyle pieniędzy i tyle inwestycji co teraz. Wcześniej na osiedle spływały średnio 2 mln złotych rocznie. Życzę, żeby ten budżet był wykonany w 100%. Być może przekroczymy historyczne 10 milionów. Inne osiedla muszą poczekać, bo my musimy nadrobić 30 lat – apelował radny osiedla Radziwie i radny Płocka.
Krew, pot i łzy w służbie mieszkańców
Do zarzutów Wioletty Kulpy odniósł się również sekretarz miasta.
– Nie rozumiem, czemu radna poruszyła kwestię funkcjonowanie urzędu. Ma pani wiele racji, te fakty miały miejsce. Rozmawiamy z osobami, które uzyskały już prawo do emerytury. Tak samo twierdzę, że jest to ich uprawnienie. Nie jest niczym nagannym, aby pracodawca poznał plany pracownika na dalsze zatrudnienie. Niektóre z tych osób już jakiś czas temu powinny otrzymać impuls do podjęcia takiej decyzji. Zdarzają się też przypadki, że inni pracownicy muszą wykonywać za te osoby część obowiązków, bo one sobie zwyczajnie nie radzą. Nikt nie może robić sensacji z tego, że rozmawiamy z pracownikami. Sformułowanie, że będą się lały „krew, pot i łzy” rzeczywiście padło, ale chodziło o służbę płocczanom, którzy nas zatrudniają – odpowiadał na zarzuty sekretarz miasta, Krzysztof Krakowski.
Przewodniczący Rady Miasta Płocka ogłosił godzinną przerwę w obradach.
Kuminek miał szczególne inicjatywy obywatelskie razem z Sosnowskim fundowali nam z dobrą zmianą Wyklętych spod znaku swastyki i teraz mieszkamy pod wyklętymi adresami dzięki tym nieukom. Oni zaliczają się do tych jak powiedział Gedroyć jednoksiążkowych co przeczytali tylko jedną książkę
Robimy dużo, chcemy więcej, tempa nie zwalniamy ale… Ale nie wiemy co budujemy i jak to będzie funkcjonować! Pomimo, że już minęło jak Płock wyznaczono w KPZK 2030 do funkcji ośrodka regionalnego, to dotychczas nie wykonano stosownych analiz stanu miasta dla możliwości wypełnienia przez Płock tej funkcji. A cóż tu mówić o planach i zintegrowanych strategiach rozwoju Płocka z jego obszarem funkcjonalnym – to zagadnienie zupełnie leży !!! Widać, że nasz samorząd w szybkim tempie dąży do zrealizowania GUS-owskiej prognozy, że w 2050 roku Płock będzie liczył mniej niż 90 tys. mieszkańców. W przyszłości historycy Płocka ten „sukces” początków płockiej samorządności zauważą, że w przeciągu 50 lat liczba ludności spadła o ponad 1/3 i stracono szansę nie tyle na rozwój co na utrzymanie wysokiej rangi miasta i dużej jego atrakcyjności.
Chyba nie o to chodzi?!