Tak sugeruje radna Prawa i Sprawiedliwości, Wioletta Kulpa, nawiązując do ubiegłorocznego protestu pracowników MOPS. Wówczas, w listopadzie, w przeddzień święta pracownika socjalnego, domagali się godnych warunków pracy i podwyżek.
Do protestujących w strugach deszczu wyszedł wtedy prezydent Andrzej Nowakowski i zaprosił na rozmowę do ratusza. Protestujący odmówili. – Obiecuje nam się ciepłe buty, a dostajemy ciepłe słowo – mówiła Bożena Sobczyńska, przewodnicząca „Solidarności” w MOPS-ie.
[button link=”https://petronews.pl/pracownicy-mops-u-protestuja/” target=”new” color=”default”]Pracownicy MOPSu protestują[/button]
– Rachunki, o których państwo mówicie to absolutne minimum. W przyszłym roku nie zaplanowaliśmy żadnej podwyżki wynagrodzeń dla sfery budżetowej. Mając świadomość, że państwa wynagrodzenia należą do najniższych, uzyskaliście państwo informację od skarbnika, że w pierwszej kolejności środki na podwyżki dotrą do państwa – zapewnił protestujących prezydent Nowakowski.
Tymczasem radna Wioletta Kulpa poinformowała o planowanym zwolnieniu pracowników MOPS. – W dniu 13 stycznia 2016 roku zostały skierowane dwa pisma do organizacji związkowej NSZZ „S”, informujące o zamiarze rozwiązania stosunku pracy z dwoma pracownicami MOPS w Płocku. Tym samym proszę o wyjaśnienie zaistniałego problemu, który w mojej ocenie i ocenie pracowników narusza pewne zasady – pisze w swojej interpelacji Wioletta Kulpa.
Radna podczas uchwalania budżetu zwracała uwagę na niższe niż zazwyczaj środki, jakie miasto chce przeznaczyć na MOPS. – Otrzymałam odpowiedź, iż w trakcie trwania roku budżetowego na podstawie autopoprawek będą zwiększane środki na te cele, tak, jak to miało miejsce w latach wcześniejszych – możemy przeczytać w piśmie radnej.
– Tymczasem zamiar wypowiedzenia stosunku pracy opiera się na przyczynie ekonomicznej. Jak to jest możliwe, że w niespełna miesiąc po zatwierdzeniu budżetu brakuje środków finansowych na wydatki związane z zatrudnieniem pracowników? Skąd taka przyczyna w sferze budżetowej, gdzie zaplanowane są ścisłe wydatki zarówno na działalność bieżącą, jak i przypisano konkretną ilość etatów w jednostce […]. Jeśli zaplanowano zbyt małą ilość środków finansowych, to zapewne jako radni powinniśmy bardzo szybko i wnikliwie pochylić się nad problemem, celem zwiększenia ilości środków, aby takie sytuacje w przyszłości nie miały miejsca. Czy kiedykolwiek w przeszłości funkcjonowania MOPS w Płocku miała miejsce taka sytuacja, aby zwalniano pracownika z przyczyn ekonomicznych? – pyta przewodnicząca klubu radnych Prawa i Sprawiedliwości.
– Nie ma jeszcze decyzji o zwolnieniu tych osób – poinformował nas Hubert Woźniak z zespołu ds. medialnych urzędu miasta. – Dyrekcja MOPS zastanawia się nad zwolnieniem dwóch osób i poinformowała o tym związki zawodowe, bo taki jest wymóg. Nie ma to żadnego związku z listopadowym protestem – dodał.
Nawet potencjalne zwalnianie pracowników MOPS-u jest o tyle dziwne, że niedługo trzeba będzie przecież zatrudnić pracowników do obsługi programu „500+”. Z drugiej jednak strony, Płock zmaga się z przerostem administracji. Pod względem kosztów utrzymania kadry urzędniczej wyprzedza nas tylko Sopot…
Pan prezydent powinien juz dawno rozwiazac ta instytucje ta bande nierobow jaka jest MOPS przeciez pracownicy socjalni to nic nie robia cale dnie po sklepach buszuja i zakupy do domu sobie robia zamiast przeprowadzac wywiady i pracowac jak sie tam pujdzie to panie sa pozamykane w pokojach i odbywaja sie balangi
Pracownicy MOPS (pl. Dąbrowskiego) i tak za dużo zarabiają w stosunku do jakości ich pracy., zmiany z dnia na dzień zdania co do dokumentów które winno się im dostarczać oraz totalnym brakiem szacunku i niegrzecznym zachowaniem pani kierownik do interesantów ! ! !