Dzisiaj, kilka minut po 10 rano odebraliśmy telefon od zdesperowanych pracowników płockiego „Centromostu”, którzy podjęli decyzję, że po przerwie śniadaniowej nie przystąpią do pracy. Sprawdziliśmy, co spowodowało taką decyzję.
Informację o kłopotach finansowych „Centromostu” otrzymaliśmy kilka dni temu. Dzisiejsza decyzja pracowników nie była więc zaskoczeniem. – Jest to nasza odpowiedź na politykę płacową naszej firmy – informuje nas rozmówca. – Nie dostaliśmy całości wypłaty, po 800 zł nam wypłacili w tym miesiącu, a biuro dostało wszystko co do dnia – usłyszeliśmy.
Załoga „Centomostu” podjęła decyzję o strajku kilka minut po godz. 10. Po przerwie śniadaniowej zdecydowano jednogłośnie, że nie wyjdą do pracy. Ich desperacki krok to odpowiedź na kłopoty płacowe firmy, która zmaga się z problemami od kilku miesięcy. Pracownicy stwierdzili, że muszą domagać się swoich pieniędzy w ten sposób, ponieważ nikt z nimi nie chce rozmawiać.
Postanowiliśmy sprawdzić jak wygląda sytuacja na miejscu. W trakcie naszej wizyty prezes zarządu, Andrzej Suchecki, był akurat na spotkaniu ze zbuntowaną załogą. – Dowiedziałem się o tym w Warszawie, przyjechałem najszybciej jak się dało, cała sytuacja mnie zaskoczyła – powiedział nam po spotkaniu z pracownikami prezes Centromostu. – Konflikt jest już zażegnany, ludzie wrócili do pracy. Dostaną resztę wypłaty na koniec przyszłego tygodnia – obiecuje.
Jednak pracownicy już nie wierzą w te zapewnienia. – Kilka razy tak nam mówili – powiedział nam jeden ze strajkujących. – Jak nie dostaniemy wypłaty, nie wyjdziemy w poniedziałek do pracy – dodał stanowczo.
– Mnie w banku nikt nie pyta, czy miałem wypłatę – powiedział nam spawacz, pracujący w byłej stoczni. – Już mi przysyłają monity. Rozglądam się za inną pracą, koledzy też – macha zrezygnowany ręką.
– Proszę pani, wszystko nam zabierają, od roku nie dostaliśmy ubrań do pracy – wtrąca kolejny pracownik firmy. – O posiłkach regeneracyjnych możemy pomarzyć – dodaje.
– Pani kadrowa powiedziała nam, że to co robimy jest nielegalne – informuje nas monter konstrukcji. – Zapytaliśmy ją w takim razie, czy legalne jest to, że my nie dostajemy wypłaty, wtedy nic nam nie odpowiedziała.
Zapytaliśmy prezesa firmy, dlaczego pracownicy administracji w całości i terminowo otrzymali wynagrodzenie za pracę, a szeregowi pracownicy tylko część. – Od zawsze w naszej firmie jest taki konflikt, tzw. białych kołnierzyków [pracowników administracji – przyp. redakcji]. Mamy chwilowe problemy z płynnością finansową firmy, czekamy na kredyt związany z finansowaniem nowych kontraktów – usłyszeliśmy w odpowiedzi.
Kilka minut po godz. 14 pracownicy wrócili do pracy. – No bo czy mamy jakieś wyjście – tłumaczy nam spawacz. – Musimy pracować, bo może sytuacja się wyjaśni, a iść na „kuroniówkę” po tylu latach pracy? Widzi pani, i tak źle, i tak niedobrze – kończy smutno nasz rozmówca.
Centromost Stocznia Rzeczna w Płocku powstała w lipcu 1998 roku, w wyniku połączenia firm Centromor S.A. z Gdańska i Mostostal Płock S.A. z Płocka. Firma przejęła majątek dawnej Płockiej Stoczni Rzecznej.
A ILE PREZESI BIORĄ —ICH KŁOPOTY FINANSOWE NIE DOTYCZĄ ZAWSZE NA SWOJE PŁACE MAJĄ—–NIE DAWAĆ SIĘ NA TACZKI ICH