Kilkaset litrów wody, 25 kilogramów gęsiny, mnóstwo warzyw, przypraw i ziół. Ponad cztery godziny pracy i w końcu jest – pyszny rosół z gęsi, który ugotowano w Święto Niepodległości na Starym Rynku w Płocku. Około tysiąc porcji złocistej potrawy rozeszło się w godzinę.
Biało-czerwone flagi w rękach, biało-czerwone wstęgi i kotyliony przypięte do płaszczy, a tuż obok obrusy, kubki i kucharskie fartuchy w narodowych barwach i oczywiście gotujący się rosół z gęsi. Tak w Święto Niepodległości wyglądał płocki Stary Rynek.
Gotowanie rosołu z gęsi, któremu przewodniczył Krzysztof Krajewski, właściciel restauracji Estera, rozpoczęło się o godz. 9. Po kilku godzinach nad Starym Rynkiem zaczął unosić się niezwykły zapach. Płocczanie z zaciekawieniem przyglądali się procesowi tworzenia zupy, a tuż przed południem zebrali się w ogromnej kolejce, aby móc spróbować tego wyjątkowego rosołu, który został ugotowany z ponad 25 kilogramów gęsiny i około 10 kilogramów warzyw.
Złotą potrawę do kubków nalewał prezydent Płocka, Andrzej Nowakowski ubrany w biało-czerwony fartuch. Nie narzekał na to zajęcie. – Bardzo dobrze mi się polewa. Nawet się nie poparzyłem, choć rosołu trochę się już tu rozlało – śmiał się prezydent spoglądając na obrus, na którym znajdowało się sporo plam. Wraz z nim potrawę nalewała także posłanka Elżbieta Gapińska i wiceprezydent Płocka, Roman Siemiątkowski.
Dwieście litrów rosołu rozeszło się w nieco ponad godzinę, a Stary Rynek zapełnił się płocczanami, którzy przystawali lub przysiadali tu i ówdzie, aby go spróbować. – Jest przepyszny, no i przede wszystkim rozgrzewa – oceniła w rozmowie z nami płocczanka, pani Maria.