REKLAMA

Nazywam się Grzegorz U. Piję od 30 lat, miałem 9,5 dnia przerwy…

Portret Sugestywny

REKLAMA

W kwietniu 2019 roku zamieściliśmy na łamach PetroNews autorski projekt płockiego fotografa, Sylwestra Nesteruka pn. „Portret Sugestywny”. Dotyczył osób, doświadczonych przez los, najczęściej w kryzysie bezdomności. Jak się okazuje, projekt jest kontynuowany, a księga opisywanych przez niego postaci coraz grubsza…

Sylwester Nesteruk, autor opowiadań „Portret Sugestywny” zgodził się na cykliczną prezentację jego dorobku na łamach PetroNews. Może smutne, czasem tragiczne i dramatyczne historie osób, których domem stała się ulica, wpłyną na życie innych, a jednocześnie sprawią, że inaczej spojrzymy na ludzi omijanych codziennie szerokim łukiem…

NAZYWAM SIĘ GRZEGORZ U.

Fot. Sylwester Nesteruk

W rodzinie od małego było luksio, dopóki rodzice nie umarli. Ojciec miał 53 lata, a matka 82 lata. Ojciec zmarł na gardło, miał raka, a matka ze starości. Póki matka żyła, mieszkałem z nią. Przed śmiercią matki pracowałem. Miałem swoje pieniądze, bo pracowałem w gazach. Robiłem jako instalator.

Zacząłem pić. Alkohol pojawił się jeszcze przed śmiercią ojca. Jeszcze jak żył, to już był z tym problem, a po jego śmierci piłem już nałogowo. Ja piję ze 30 lat, w tym miałem przerwy 9,5 dnia, jak mnie zamknęli za mandaty. Tak to od 30 lat piję codziennie. W kryminale się dziwili, że tyle lat piłem. Alkohol w moim życiu pojawił się w postaci kolegów i towarzystwa. To jest nałóg. Mam świadomość tego nałogu i ja się tego nie wypieram. Jestem alkoholikiem. Nie będę się tego wypierał. Tak jak palenia papierosów. Ilu ludzi nie może tego rzucić?

Póki mieszkałem z matką, to mieszkanie było. Po jej śmierci nie płaciłem czynszu. Wcześniej opłacała je z emerytury, a ja się dokładałem. Pracę straciłem po śmierci matki, jak zacząłem pić jeszcze więcej. Ostatecznie nie miałem tego mieszkania za co opłacić i przyjechały dwa busy, meble załadowali i wywieźli. Po eksmisji dali mi na miesiąc hotel, a po tym czasie za burtę. Opłaciło to państwo czy urząd. Od tej pory jestem na ulicy, śpię gdzie się da. Bardzo często na izbie wytrzeźwień.

Żeby wyjść z tego uzależnienia, trzeba znaleźć się 2 metry pod ziemią. Z tego się nie wychodzi. Kto pił tyle lat, to nie da rady tego zaspokoić. Jakbym przestał teraz pić, to bym wpadł w jakąś chorobę. Przy próbie odstawienia pojawiają się koszmarne sny. Co się dzieje jak nie piję, to trudno mi powiedzieć, bo ja cały czas piję. No, prócz tych 9,5 dni. Wtedy dostawałem takie proszki na uspokojenie. Wiedzieli, że mam problem, bo im powiedziałem. Musiałem je brać przy strażnikach. Cały czas po tym spałem. Tylko budzili mnie na jedzenie. Byłem zwolniony od obowiązku sprzątania i innych.

Alkoholizm to jest nałóg. Miałem kobietę, ale kto by z pijakiem siedział? Byłem z nią 7 lat, ale razem nie mieszkaliśmy. Ona w swoim, a ja w swoim. W końcu mnie pogoniła. I miała rację. Przyznaje jej to za słuszną rację. Ten kto pił, będzie pił, kto palił, będzie palił. Znam tylu ludzi z tym problemem. Rzadkość, kiedy ktoś z tego wychodzi.



Bezdomnym jestem 2 lata i 9 miesięcy. Byłem dziennikarzem…

Mam problem ze wzrokiem. Pojawił się od picia alkoholu. Wszystko to gorzała z mety. Najpierw miałem zaćmę na jedno oko, potem na drugie i przez to straciłem pracę w tych gazach. Myślę, że to przez alkohol. Ja to jeszcze chodzę, a inni co mają problem z nogami to od czego to? Od gorzały.

Śp. Jacek Dąbrowski był taki szczery, jak i ja. Jak miał pieniądze, to tak jak i ja – dzielił się. Piliśmy razem. To był szczery kumpel. Znaliśmy się… o kurczę, długo. On tu był redaktorem. To był gość na poziomie. Ja go jeszcze przed śmiercią wsadzałem do samochodu. Byłem jedną z niewielu osób, które widział przed śmiercią.

Aż mi lżej jest, bo komu ja się będę zwierzał o tym? Z kim ja będę o tym rozmawiał, jak ja przebywam z tymi, co też piją? Nie ma w moim środowisku porządnej osoby, z którą można rozmawiać. Ci z którymi siedzę, mają takie same problemy jak i ja. Wystarczy na nas spojrzeć. Na mnie i na nich. Z kim ja porządnym usiądę? Kultury w sobie trochę mam. Nie bluźnię, więc parę osób mnie szanuje.

Mam 58 lat, a dokładnie skończę 21 października. Na ulicy jestem 4 lata, a alkoholikiem od lat 30, jak nie więcej. Sam sobie się dziwie, że w żadną chorobę nie wpadłem. I Ci co żyją, też się dziwią, że jeszcze żyję.

Zostań Patronem PetroNews.pl - Wspieraj swoje lokalne media KLIKNIJ!

REKLAMA

PowiązaneArtykuły

Kolejny Artykuł

Komentarze 3

  1. Zdrowia ! says:

    Zakonserwowany herbatnik to i nie choruje na nic

  2. Do Fanta says:

    Jeszcze gorzej jak wszyscy mają Cie gdzieś a do tego samotność..

  3. Fanta says:

    Najgorsze jest skreślenie samego siebie. Co Cię nie zabije..

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Zgadzam się na warunki i ustalenia PolitykI Prywatności.

Reklama

REKLAMA


  • Przejdź do REKLAMA W PŁOCKU