Lista gwiazd festiwalu to jedna z najpilniej strzeżonych tajemnic. Standardowo, wypuszcza się pojedyncze nazwy i nazwiska, budując odpowiednio napięcie przed samą imprezą. Tym razem nazwy zespołów, które prawdopodobnie wystąpią na tegorocznym festiwalu Reggaeland, zostały upublicznione wcześniej, nie całkiem z intencją organizatorów.
Dotychczas oficjalnie poznaliśmy nazwy trzech zespołów, które na pewno wystąpią na święcie miłośników muzyki reggae. Są to Mellow Mood, Popcaan oraz Pronce Fatty i Horseman. Tymczasem portal reggaepolskie.pl podał listę trzynastu wykonawców, którzy pojawią się na płockiej plaży, w tym m.in. Grubsona, Mesajah, Mariki czy Bednarka. Skąd wzięto te nazwiska?
Otóż media otrzymały te informacje od agencji pr-owskiej, obsługującej festiwal. – Musieliśmy zamieścić pewne informacje na temat wykonawców, żeby pozyskać patronów medialnych – tłumaczyła nam Daria Soroka z agencji Smile PR. – Jest to jednak informacja wewnętrzna, a nie komunikat prasowy. Nie jest przeznaczona do publikacji, a portal, który ją zamieścił, zachował się nieprofesjonalnie – dodała.
– Nie potwierdzam, że na sto procent jest to lista zespołów, które wystąpią na tegorocznym festiwalu – powiedział nam z kolei Radosław Malinowski, wicedyrektor POKiS-u, organizatora Reggaelandu. – Jest to pokazanie, jakiego formatu artyści wystąpią, nasza wizja tegorocznego Reggaelandu, ale pewność będziemy mieli wówczas, kiedy podpiszemy z artystami umowy. Mogę zapewnić, że z wieloma zespołami jesteśmy jeszcze na etapie negocjacji – wyjaśnił. – Jeśli ktoś chce publikować niepotwierdzone informacje, to ryzykuje określeniem nierzetelności – dodał, odnosząc się do zamieszczonej w Internecie listy wykonawców.
Jak zapowiada Radosław Malinowski, 25 marca odbędzie się pierwsza konferencja prasowa, w trakcie której poznamy tych wykonawców, co do których jesteśmy pewni, że pojawią się 10 i 11 lipca na płockiej plaży.
Z zamieszania w sumie można się cieszyć – widać, że Reggaeland wzbudza spore zainteresowanie medialne. Aczkolwiek wiemy, że sytuacja w środowiskach reggae wzbudziła pewien… niesmak. – Taka informacja nie miała prawa wyjść ze źródła innego niż od organizatora – usłyszeliśmy od osoby, która na co dzień zajmuje się organizacją koncertów. – W ofercie patronackiej, jeśli już ujawnia się nazwiska, to wyłącznie „zaklepanych” wykonawców, poza tym powinna być zawarta klauzula o niejawności informacji handlowej i wyraźne zaznaczenie, że nie są to informacje przeznaczone do publikacji – usłyszeliśmy.
Dla wyjaśnienia – w ofercie patronackiej, którą otrzymały media, takiej klauzuli nie było. Być może to zmyliło portal, który te informacje upublicznił.