Sezon 2014/15 w piłce ręcznej kobiet już za nami, postanowiliśmy jednak przybliżyć wam kolejną zawodniczkę SMS-u, która była jedną z bardziej wyróżniających się szczypiornistek Szkoły Mistrzostwa Sportowego. Porozmawiać z Gabrysią, która od nowego sezonu będzie grać w ekipie Vistalu Gdynia (wicemistrz Polski), to sama przyjemność, na którą musieliśmy nieco poczekać, ale było warto. Zapraszamy do wywiadu.
Gabrysiu ostatni, sezon w Szkole Mistrzostwa Sportowego za tobą. Powiedz, czy właśnie ten ostatni rok był dla Ciebie najlepszy i czy możesz z ręką na sercu powiedzieć, że za każdym razem dawałaś z siebie maksa?
– Każdy rok był dla mnie ważny, co roku zdobywałam nowe umiejętności w szkole. W ostatnim roku mogłam się „ograć”, ponieważ grałam prawie pełne mecze. W każdym kolejnym meczu czy treningu starałam się dawać z siebie wszystko, ale jak wiadomo, każdy ma swoje lepsze i gorsze dni.
Odwiedzając kilka razy wasze treningi lub mecze widziałem, jak z dnia na dzień podnosisz swoje umiejętności i stajesz się zawodniczką gotową grać w najmocniejszych drużynach w Polsce. Twoja motoryka, technika i chłodna głowa są naprawdę na bardzo wysokim poziomie. Powiedz, jak można w wieku 19 lat osiągnąć tak wysoki poziom sportowy i nie tylko sportowy, ponieważ widać, że w każdej akcji myślisz na boisku.
– (śmiech) Myślę, że to głównie zasługa trenerów. To oni są doświadczeni i chcą nam przekazać jak najwięcej. Na początku bawiłam się piłką ręczną i sprawiało mi to ogromną przyjemność, teraz gdy gram to wiem, że nie robię tego tylko dla siebie, ale dla całego zespołu. Za mną 9 lat grania… Miałam zaszczyt pracować z wieloma trenerami i od każdego wyciągnęłam cenne informacje. Myślę, że dopiero teraz zacznie się „prawdziwa” piłka ręczna i będę miała okazje zderzyć się z wysokiej klasy zawodniczkami.
Kibice w Płocku często podkreślali, że w waszym zespole były trzy zawodniczki, które ciągnęły wam grę (Świerżewska, Rosiak i ty). Czy możesz się z tym zgodzić?
– Myślę, że Rosiak i Świerżewska przez cały sezon grały naprawdę dobre zawody. Każda z nas wniosła coś do zespołu. Młodsze ode mnie zawodniczki również zaistniały w I lidze. Każda z nich starała się grać na przyzwoitym poziomie. Wszystkie dostały szansę pokazania się, a kto to wykorzystał, sezon pokazał.
Czy uważasz, że wykorzystałaś swoje pierwsze „pięć minut” w życiu, mam tutaj na myśli grę w SMS-ie?
– Na każdego przyjdzie pora i uważam, że dzięki trenerowi Marszałkowi, którego pozdrawiam (buziaczki dla trenera), mogłam dobrze i w pełni wykorzystać te przysłowiowe „pięć minut”.
Już jakiś czas jesteś z dala od Płocka i internatu, w którym spędzałyście mnóstwo czasu. Czy powoli zaczyna Ci czegoś brakować w życiu codziennym, czy jest zupełnie odwrotnie?
– Oczywiście, że brakuje. Z dziewczynami spędziłam więcej czasu niż z rodziną, gdy bywałam w domu. Z dziewczynami chodziłam do szkoły, na trening, po treningu, weekendy, mecze itd. Teraz zaczyna się nowy rozdział w życiu i mam nadzieję, że równie dobry.
Jak z perspektywy czasu możesz ocenić pobyt w Płocku?
– Pobyt w Płocku uważam w 100% za pozytywny i przyjemny. Z pewnością jeszcze nie jeden raz zagoszczę w tym mieście.
Dokąd teraz wybiera się Gabriela Urbaniak, by podnosić swoje umiejętności sportowe?
– Już niebawem przeniosę się do Vistalu Gdynia, z którym podpisałam kontrakt.
Czyli idziesz w ślady Anety Łabudy i Moniki Kobylińskiej, które także po ukończeniu SMS-u wybrały Gdynię i poczyniły ogromny postęp, a do tego jeszcze zdobyły srebrny medal. Co takiego przekonało cię do zasilenia szeregów Vistalu?
– Oczywiście! Będę brać z nich przykład. Dwa lata temu miałam zmienić barwy klubowe z SKF KPR Sparty Oborniki na Vistal Gdynia w juniorkach, lecz nie można zmieniać klubu w czasie nauki w SMS-ie. To już wtedy zaczęły się małe kroczki w kierunku tego klubu. Po zakończeniu szkoły Vistal nadal był mną zainteresowany, co było plusem dla mnie, a więc nie pozostało mi nic więcej, jak tylko podpisać kontrakt z wicemistrzem Polski. Takich ofert raczej się nie odrzuca.
Z jakimi nadziejami przeprowadzasz się do Gdyni?
– Moja nadzieją jest to, by dysponować jak najlepsza formą i pokazać się z tej dobrej strony. Chce zdobyć zaufanie trenera, jak i oczywiście dziewczyn z zespołu.
Czy, poza nadziejami, są także jakieś cele?
– Jasne, że tak. Jest ich dużo, ale oczywiście pierwszorzędowym jest zdobycie złotego medalu, do którego dołożę swoją cegiełkę.
Jesteś dość odważna w swoich deklaracjach, ale to chyba pokaz pewności siebie. Cecha rzadko spotykana, jednak bardzo pozytywna. Dlatego tez życzę ci powodzenia i spełnienia marzeń, tego by kontuzje cię omijały, a szczęście sprzyjało jak najdłużej. Dziękuję za poświęcony czas i trzymam mocno kciuki za twoją przyszłość.
– Również dziękuję i pozdrawiam.