Premier Mateusz Morawiecki zapowiedział weto wobec zapisów o powiązaniu unijnego budżetu z praworządnością. Przeciwko tej decyzji protestują samorządy, w których władze są członkami partii opozycyjnych. Protest zapowiedział również prezydent Płocka. Wiceminister Jacek Ozdoba twierdzi, że to działanie polityczne Andrzeja Nowakowskiego.
Premier RP: Od polityki interpretacji, wolę politykę realizacji polskich interesów
Jak tłumaczył premier Mateusz Morawiecki w wywiadzie dla „Pulsu Biznesu”, weto Polski jest potrzebne, jako „sprzeciw wobec mechanizmów, przez które pieniądze w sposób arbitralny i, co najważniejsze, pozatraktatowy, mogą być zabierane różnym krajom”. Uspokajał również, że nawet jeśli teraz nie dojdzie do kompromisu, to przez rok budżetowy Polska będzie korzystać z prowizorium i w tym czasie walczyć o nowe, jak najlepsze, warunki.
Wyjaśniał też, że rząd niezależnie od unijnego budżetu przeznacza dziesiątki miliardów złotych na inwestycje lokalne, chociażby na drogi gminne i powiatowe, więc nie ma obaw, że ewentualne prowizorium będzie miało istotny wpływ na naszą gospodarkę.
– Od polityki interpretacji, wolę politykę realizacji polskich interesów. Interesy Polski leżą w Unii Europejskiej, ale to nie oznacza, że musimy się zgadzać na każdy postulat – przekonuje premier w wywiadzie dla „Pulsu Biznesu”.
Premier @MorawieckiM dla @puls_biznesu: Od polityki interpretacji wolę politykę realizacji polskich interesów.
Cały artykuł ⬇️https://t.co/yrhNCkpNmZ pic.twitter.com/O38UXnEiaj
— Kancelaria Premiera (@PremierRP) December 7, 2020
Prezydent Płocka: To działanie na szkodę nas wszystkich
Z tym stanowiskiem premiera polskiego rządu nie zgadzają się niektórzy samorządowcy, w tym prezydent Płocka.
– Jesteśmy Polakami, ale również Europejczykami. W najbliższy czwartek premier Mateusz Morawiecki pojedzie na szczyt Unii Europejskiej, gdzie zdecydują się nasze losy. Zapowiedział, że zawetuje na nim budżet na lata 2021-27, w tym przeznaczony na walkę ze skutkami epidemii Fundusz Odbudowy – napisał na swoim profilu społecznościowym Andrzej Nowakowski. – Posunięcie takie jest działaniem na szkodę nas wszystkich. W samym Płocku wydaliśmy blisko miliard zł unijnych dotacji na drogi, szkoły, zabytki, autobusy, parki itd. Ale Unia to nie tylko pieniądze, to również otwarte granice, możliwość pracy w krajach należących do UE, to wspólne wartości – dodał.
Zaznaczył też, że Płock przyłącza się do protestu samorządów, bo „chcemy być w UE i korzystać z szansy, jakie daje nam to członkostwo”. Od 8 grudnia w Płocku zawieszane będą unijne flagi na ratuszu, Starym Rynku, placu Narutowicza i Obrońców Warszawy, na przystankach i w autobusach Komunikacji Miejskiej. Rozbłyśnie też flaga UE na nowej elewacji ratusza. Z ratuszowej wieży w tych dniach, hejnalista odegra hymn UE „Oda do radości”. Prezydent zaapelował także do mieszkańców o wieszanie unijnych flag. Flagi UE umieszczone zostaną również za szybami autobusów Komunikacji Miejskiej. Akcja potrwa do 10 grudnia, kiedy to zaczyna się dwudniowy szczyt europejski.
Jacek Ozdoba: Polska jest i będzie w Unii Europejskiej
– Są to działania, kierowane polityką ogólnokrajową – zdecydowanie podsumowuje te działania wybrany w regionie płockim Jacek Ozdoba, wiceminister klimatu. – Nie ukrywajmy, że zarówno prezydent Nowakowski, jak i Trzaskowski są politykami, dla których istotne są działania polityczne, a niekoniecznie związane tylko i wyłącznie z działalnością samorządu – dodaje.
Jak tłumaczy, środki unijne będą dalej realizowane, niezależnie od weta, ponieważ jeśli państwa członkowskie Unii Europejskiej nie osiągną porozumienia ws. budżetu UE na lata 2021-2027 do końca bieżącego roku, to zacznie obowiązywać roczne prowizorium budżetowe. Jest to tymczasowy budżet UE, w trakcie którego szukany będzie kompromisu w sprawie tzw. unijnej „siedmiolatki”.
– Jeśli zaś chodzi o Fundusz Odbudowy, musimy pamiętać, że jest to składkowa, na przykład wynikająca z podatku od plastiku, który wiemy, że będzie wynosił minimum około 2 mld zł. A do tego dochodzą przecież jeszcze inne kwoty. Oprócz dotacji, będzie jeszcze kwestia zwrotnej pożyczki, o której nie wiadomo ani jaka będzie, ani na jakich warunkach. Jest to takie branie kredytu w ciemno, co nie uważam, żeby było najlepszym rozwiązaniem. Jesteśmy w stanie, jako kraj, opracować alternatywę dla Funduszu Odbudowy – wyjaśnia.
Dodaje także, iż prawo weta czy prowizorium budżetowe jest elementem, z którego kraje unijne korzystały wielokrotnie.
– To nie jest nic złego, nie oznacza wcale, że Polska wychodzi z Unii Europejskiej, bo Polska jest i będzie w Unii Europejskiej, tylko nie możemy się zgodzić na element szantażu, jaki proponują kraje łącząc praworządność z kwestią budżetową – tłumaczy minister Ozdoba.
Przypomina również, że sam Donald Tusk, będąc premierem mówił, iż łączenie budżetu z praworządnością jest złym rozwiązaniem, choć dzisiaj już zmienił zdanie.
– Pamiętajmy też o opinii służb prawnych Unii Europejskiej, najpierw utajnionej, która pokazuje dokładnie, że nie ma podstaw do wprowadzenia dodatkowego mechanizmu, dotyczącego praworządności, ponieważ regulacje prawne zawarte są już w art. 2 i art. 7 Traktatu o Unii Europejskiej. Dodatkowe mechanizmy są niezgodne z porządkiem prawnym Unii Europejskiej – mówi Jacek Ozdoba.
Ostrzega też, że połączenie budżetu z praworządnością jest bardzo niebezpiecznym mechanizmem.
– Nie możemy w imię decyzji politycznych karać np. mieszkańców Płocka za to, że np. za 2 czy 3 lata jakiś kraj stwierdzi, że w Polsce ze względu na sądownictwo czy jakieś inne argumenty nie będzie tzw. praworządności i nie zostaną wypłacone środki finansowe. Weto jest dbaniem o to, by była ciągłość środków finansowych – przekonuje.
Podsumowuje także, iż powszechną wiedzą jest, że takie kraje jak Niemcy czy Holandia nie chcą rozwoju gospodarczego Polski i, w jego opinii, jest to próba powstrzymania rozwoju gospodarczego naszego kraju.