Płocki ogród zoologiczny zaprosił wszystkich do zabawy – puszczania ogromnych baniek mydlanych. Nie zabrakło też dodatkowych atrakcji oraz oficjalnego otwarcia altany dla mam karmiących.
27 maja w płockim zoo odbył się Festiwal Baniek Mydlanych. Oprócz frajdy wytwarzania kolorowych kul, odbyły się też pokazy i warsztaty puszczania baniek, a także malowanie buziek, fantazyjne tatuaże czy… zamykanie w bańce mydlanej.
Tego dnia oficjalnie otwarto również „Altanę dla Małych Ssaków”, czyli miejsce, w którym mamy spokojnie mogą nakarmić dzieci piersią. I tu przygotowano atrakcje, w tym np. symulator porodu, pokazy pierwszej pomocy dla dzieci, konsultacje z położną i fizjoterapeutą dziecięcym, spotkanie z doradcą noszenia dzieci w chuście ClauWi oraz rodzinne konkursy z atrakcyjnymi nagrodami.
– „Altana dla Małych Ssaków”, której sponsorem jest Sklep z artykułami dla dzieci BAMBI, to zaciszne miejsce zlokalizowane w centralnej części Ogrodu, w którym młoda mama będzie mogła w spokoju nakarmić swoją pociechę piersią – mówi Magdalena Kowalkowska z płockiego zoo. – Z uwagi na to, iż znaczną część naszych gości stanowią młodzi rodzice z dziećmi, postanowiliśmy oddać do ich dyspozycji miejsce zapewniające intymność i spokój, gdyż nie dla każdego naturalne karmienie w miejscach publicznych jest czynnością komfortową. W altanie jest też przewijak dla dzieci, gdzie można zmienić pieluszkę – wyjaśnia.
Wydarzenie wpisuje się w obchodzony w Polsce w dniach 26 maja -1 czerwca Tydzień Promocji Karmienia Piersią, który obejmuje dwa ważne święta: Dzień Matki i Dzień Dziecka. Tydzień ma na celu przypomnienie opinii publicznej, że naturalna metoda karmienia niesie wiele korzyści dla całej populacji i stworzenia przyjaznej atmosfery wokół kobiet karmiących piersią.
Powiem szczerze po niedzielnej wizycie w zoo chciałem żądać zwrotu pieniędzy. Ładne wybiegi na zewnątrz czy to tygrysów czy lwów ale co z tego jak zajrzymy do środka a tam wybiegi porośnięte chwastami wielkimi że zwierząt nie widać. Tak samo wybieg małp to jedna wielka hodowla pokrzyw. Wszystkie klatki zarośnięte że ledwo dorosły widzi przez te krzaki a co dopiero dzieci które najbardziej są zafascynowane wyprawą do zoo. Wydaje mi się że wybieg powinien przypominać (przynajmniej imitować) naturalne środowisko tymczasem u nas nikt nie dba o wybiegi które są zarośnięte, że aż nie chce się na to patrzeć…