W ostatnią sobotę marca piłkarki nożne Klubu Sportowego Królewscy Płock wróciły na ligowe boiska w III Mazowieckiej Lidze Kobiet. Pierwszym wyjazdowym przeciwnikiem zespołu z Płocka była Pogoń Siedlce.
– Jak zwykle przygotowywaliśmy się bardzo solidnie – mówił przed spotkaniem trener piłkarek nożnych, Adrian Piankowski. – Z powodu poważniejszych kontuzji, a także zdarzeń losowych, wypadły nam na dłużej cztery zawodniczki. Reszta trenowała cztery razy w tygodniu. Jesteśmy bardzo zadowoleni, ponieważ pierwszy raz mogliśmy rozegrać aż trzy mecze sparingowe przed ligą – dodał.
Płocczanki zmierzyły się w meczach kontrolnym z czołowymi zespołami II ligi kobiet: Pelikanem Łowicz i AZS-em KU UW Warszawa oraz męską drużyną juniorów Sparty Mochowo. – Żaden nasz mecz przygotowawczy nie zakończył się dla nas pozytywnym rezultatem, jednak każdy z nich przyniósł bardzo potrzebne doświadczenie i mnóstwo materiału wideo do analizy – mówił trener. – Wiem, że zawiesiłem dziewczynom poprzeczkę na wysokim poziomie. Większość z nich musi być przygotowana, aby zagrać na kilku pozycjach. Cały czas szukamy optymalnego ustawienia i wykorzystania najlepszych cech każdej zawodniczki na potrzeby zespołu. Moje podopieczne wiedzą już naprawdę dużo o zawiłościach taktycznych, a także są świadome wielu rzeczy, które dzieją się na boisku. Mamy nadzieję, że zaprocentuje to w zbliżających się rozgrywkach. Z tego miejsca chciałem bardzo serdecznie podziękować zawodniczkom za włożoną pracę, zaangażowanie, oddanie, wytrwałość, a także godne reprezentowanie Królewskich. To duże wyróżnienie dla mnie móc pracować z taką grupą kobiet – skomplementował drużynę trener Piankowski.
28 marca Siedlce przywitały piłkarki Królewskich deszczową pogodą. Już początkowe minuty potwierdziły, że to Pomarańczowe będą w tym meczu stroną dominującą. Dwie pierwsze akcje zakończyły się bramkami: w 2. minucie Angeliki Materek i w 4. minucie Dominiki Przybyszewskiej. Gospodynie wyszły bardzo wysoko, licząc na to, że uda im się wykorzystywać przepis o spalonym. W 15. minucie wynik na 3:0 podwyższyła Dagmara Świt. Kolejne minuty to dalsza dominacja Królewskich, liczne akcje bramkowe i festiwal niewykorzystanych sytuacji. W 27. minucie Dominika Przybyszewska, po bardzo ładnym podaniu z głębi pola od Anny Wojtkowskiej, zagrała mocno piłkę po ziemi przed bramkę przeciwniczek, a obrończyni Siedlczanek wbiła gola samobójczego. Ostatnia akcja pierwszej połowy była popisem Dominiki Przybyszewskiej, która w sytuacji 1v1 z bramkarką popisała się techniczną sztuczką, przerzucając nad nią piłkę.
Wysokie prowadzenie skutecznie odebrało drużynie z Siedlec chęci do dalszej gry. Scenariusz drugiej połowy wyglądał podobnie, Pomarańczowe utrzymywały się przy piłce przez większą część spotkania, co i raz dochodząc do sytuacji strzeleckich. 4 minuty po wznowieniu, do bramki gospodyń trafiła Angelika Materek. 10 minut później wynik na 7:0 ustaliła Dominika Przybyszewska, zdobywając swoją czwartą bramkę w tym meczu. Do końca spotkania obraz gry nie uległ zmianie – gospodynie były jedynie w stanie jak najszybciej i jak najdalej wykopywać piłkę, a płocczanki raz po raz znajdowały się pod bramką przeciwniczek, nie wykorzystując wielu stworzonych okazji do zdobycia gola.
MKS Pogoń Siedlce – KS Królewscy Płock 0:7 (0:5)
Bramki: 2. Angelika Materek, 4. Dominika Przybyszewska, 15. Dagmara Świt, 27. Dominika Przybyszewska, 40. Dominika Przybyszewska, 44. Angelika Materek, 55. Dominika Przybyszewska.
KS Królewscy Płock: Alicja Kopacz, Kinga Lisiewska, Anna Wojtkowska, Daria Przybysz, Marta Majerowska, Klaudia Stradomska, Dagmara Świt, Angelika Materek, Dominika Przybyszewska (C), Daria Nowak, Marta Hućko.
Czy płocczanki są zadowolone ze spotkania? – Wynik pozytywny, ale niezadowalający – stwierdziła Alicja Kopacz, bramkarka. – Była masa sytuacji podbramkowych, które nie zostały wykorzystane. Początek był niezły. Później chyba troszeczkę odpuściłyśmy, zabrakło utrzymania się przy piłce, spokojnej gry. Mogłyśmy pokazać się z lepszej strony. Wynik nie odzwierciedla naszej gry, aczkolwiek zdobyłyśmy 3 punkty, z których się cieszymy. To był nasz pierwszy mecz w tej rundzie i mam nadzieję, że kolejne będą z takim samym rezultatem, ale już z dużo lepszą grą. Na pewno stać nas na więcej – podsumowała.
– Po długiej przerwie każda z nas z utęsknieniem oczekiwała na pierwszy mecz tej rundy. Również dla mnie ten mecz był ważny, ponieważ to mój oficjalny debiut w drużynie. Pomimo, że gra w naszym wykonaniu nie wyglądała tak, jak to sobie zakładaliśmy, to wygrana oczywiście cieszy. Ponadto, była to cenna lekcja na przyszłość, aby nie dopasowywać się stylem gry do przeciwnika, tylko narzucać swój i konsekwentnie realizować założenia trenera – dodała Anna Wojtkowska, obrończyni.
Zapraszamy na kolejne spotkania Królewskich. Pierwsze u siebie rozegrają już 12 kwietnia.
Adam Blidzewski