Setki osób biegających po ulicach miast w poszukiwaniu Pokemonów – powoli zaczyna być to codziennym widokiem. Nieważne, czy jesteś w Warszawie, Stanach Zjednoczonych, czy… w Płocku. Gra jest wszędzie. Choć swoją premierę miała zaledwie kilka dni temu, na swoich urządzeniach posiada ją już ponad 15 milionów użytkowników. Stworki z przeszłości powróciły. Tym razem do świata realnego. My znaleźliśmy ją w naszym mieście.
Aplikacja Pokemon Go pokonała już największe media społecznościowe. Średnio szacuje się, że przeciętny gracz spędza na łapaniu Pokemonów 33 minuty dziennie. To aż o 11 minut więcej, niż korzystanie na przykład z Facebooka. Gra osiągnęła swój sukces nieprzypadkowo. Twórcy Nintendo długo szukali sposobu, aby połączyć świat wirtualny z rzeczywistym. Chcieli, aby ludzie wyszli z domów i zamiast biernie spędzać czas przed ekranem komputera czy smartfona, znaleźli chwilę na poznanie swojej okolicy. A na czym polega sama aplikacja i dlaczego z dnia na dzień przybywa jej fanów?
Doskonale pamiętamy, jak kilka lat temu Pokemony wkroczyły do świata bajek animowanych. Był to absolutny hit! Ich przygody wciągały coraz więcej osób, losy tych stworków śledziła spora ilość młodego pokolenia. Wtedy nikt nie przypuszczał, że kiedyś możemy spotkać je „realnie”. A jednak! Dziś jest to już możliwe.
Wystarczy tylko ściągnąć odpowiednią aplikację na swój telefon i wyjść z domu. Prawda, że proste? Tak, ale nie do końca. Trzeba poświecić dużo czasu, aby spotkać Pokemona na swojej drodze. On może ukryć się wszędzie: w lesie, parku, instytucjach publicznych czy osiedlach. Spacerując, szukamy stworków, które będą pokazywały się na ekranach naszych smartfonów. Użytkownicy aplikacji Pokemon Go widzą więc świat w bardziej rozległym wymiarze. Dostrzegają postaci, których inni nie widzą.
Do docelowych miejsc Pokemonów, użytkowników prowadzi mapa, stworzona na bazie GPS. Wskazuje ona punkty, w których można spotkać te dziwne stwory. Podchodząc do celu widzimy Pokemona na tle realnego świata.
Pokemony toczą ze sobą walki, chorują, przemieszczają się, zmieniają swoich właścicieli. Może się to wydawać fantazyjne, ale – jak twierdzą sami gracze, których spotkaliśmy w pobliżu Orlen Areny – jest to bardzo wciągające. Owszem, jest to pochłaniacz czasu, ale taki, który motywuje do wyjścia z domu i spotkania się z ludźmi, innymi pasjonatami gry.
– Spotykamy się w grupach, umawiamy na Facebooku, wszystko po to, aby odkrywać kolejne Pokemony. Ta gra wciąga! Poznałam dzięki niej mnóstwo ludzi. Nie spodziewałam się, że tak to wszystko się potoczy. Wczoraj na poszukiwaniu Pokemonów spędziłam 8 godzin – mówi jedna z płockich fanek tej aplikacji.
A jak dowiedziała się o grze?
– Regularnie śledziłam stronę producenta aplikacji. Tydzień temu nagle pojawiła się gra, związana z moim dzieciństwem. Oglądałam Pokemony, mając zaledwie kilka lat. Od razu ściągnęłam aplikację i cieszę się, że teraz mogę oglądać świat mojego dzieciństwa w obecnej rzeczywistości. Przykre jest jednak to, że wciąż musimy bazować na odpowiednikach tej gry z innych krajów. W Polsce nie powstała jeszcze oficjalna wersja, ale to kwestia czasu. Pierwsze pogłoski mówią, że Pokemon Go pojawi się u nas pod koniec lipca – dodaje.
Pokemon Go nie jest jeszcze rekordzistą wśród aplikacji mobilnych, ale wszystko wskazuje na to, że wkrótce będzie liderem w swojej kategorii. Jest to gra, która rozwija, zmusza do myślenia, wyjścia na spacer, spotkania się z ludźmi, która pozwala nam tworzyć własny, wirtualny świat.
W Płocku Pokemony również na Was czekają! Ich potencjalne miejsca znajdziecie na mapie poniżej. Na Facebooku powstała również grupa zamknięta, przeznaczona tylko dla płockich użytkowników aplikacji.
– Ta gra jest wyjątkowa i myślę, że nadal będzie pokonywała inne aplikacje. Facebook jest już na drugim miejscu i to wszystko dzieje się w przeciągu tygodnia. W Płocku spotykamy się grupami, szukamy Pokemonów, wczoraj na przykład spotkały się dwie grupy: jedna 15-osobowa, druga 6-osobowa. Idąc ulicą już można zauważyć, kto gra w tę grę. Jest coraz więcej osób, które spacerują wpatrzone w telefon. Można się zatracić, ale trzeba znać też bezpieczną granicę tej aplikacji. Po prostu trzeba uważać – dodaje kolejna osoba z grupy płockich fanów aplikacji.
Ale nie wszystko widać tylko w kolorowych barwach. Ta gra jest na tyle wciągająca, że czasami gracze zatracają się w jej wirtualnym świecie. Aż za bardzo żyją życiem fantastycznych Pokemonów. Jakie są zagrożenia wynikające z takiego postępowania? Czy ta gra może w jakiś sposób uzależnić, czy ma jakieś minusy?
– Widzimy ich kilka. Nie da się powiedzieć, że nie ma ich w ogóle. Przede wszystkim trzeba bardzo na siebie uważać. Najlepiej chodzić w grupach, zawsze mieć obok siebie jeszcze jedną osobę. Były już przypadki, że media nagłaśniały sprawę gwałtów na młodych dziewczynach. Okazywało się, że te na tyle zatraciły się w grze, że idąc za poszukiwaniem Pokemonów, trafiały na gwałciciela. W sieci każdy może być kim chce i dlatego trzeba zachować ostrożność. Gwałciciel potrafi wykorzystać wszystkie sposoby, aby zdobyć „ofiarę”, a to co jest teraz „na topie” jest dla niego najłatwiejszym rozwiązaniem. Kolejna sprawa to bateria w telefonie. Gdy gracz angażuje się w świat Pokemonów, to poziom akumulatora urządzenia gwałtownie spada. Na płockich ulicach można już zauważyć osoby, które chodzą z podręcznymi ładowarkami. Ogólnie gra jest OK, teraz czekamy na jej oficjalną wersję w Polsce – dodają płoccy gracze.
Jak się okazuje, gra nie jest też dla wszystkich. Chociaż nie ma z góry określonego wieku dostępności (chociaż aplikacja pyta się na wstępie logowania o wiek, to nic z tego później nie wynika), z pewnością można ją polecić dla osób powyżej 14. roku życia. Te mają już pewną świadomość, odnośnie swojego bezpieczeństwa. Grupa fanów Pokemon Go Płock zaznacza, że młodsze osoby mogą być zagrożone. I choć sama aplikacja jest interesująca, to spotkanie z nieznanymi ludźmi mogłoby narazić je na niebezpieczeństwo. W końcu trudno wyobrazić sobie 6-letnie dziecko chodzące samo przez wiele godzin po mieście.
A jak wygląda ta gra w praktyce? Faktycznie gra sprawia wrażenie świata rzeczywistego.
Pokemon Go powoli zaczyna wyprzedzać czasy, w których żyjemy. To pierwsza tak popularna aplikacja, łącząca dwa, niespójne wydawałoby się ze sobą światy. Odnosi coraz większy sukces, a w Stanach Zjednoczonych jest już numerem 1 wśród pobieranych gier. Czy podobnie będzie w Polsce? Wszystko jest kwestią czasu, jednak podglądając rankingi popularności, śmiało można się domyślać, że tak się stanie.
Co sądzicie o grze? Zagłosujcie w naszej ankiecie!
Pierwsza taka aplikacja? Haha! Polecam bardziej zainteresować się tym tematem.
Proszę czytać dokładnie – pierwsza TAK POPULARNA aplikacja ;)