Jeden z czytelników nadesłał nam zdjęcia biedronek… a przynajmniej tak nam się wydawało. Zdjęcie zwróciło naszą uwagę ze względu na to, iż biedronki te nie były jednolite i nie przesiadywały na roślinach. Te biedronki szukały wejścia do domu, okupując okna i ściany.

Jak się okazało, to biedronka azjatycka, która nie jest przesadnie groźna, ale może być nieprzyjemna dla ludzi. Ten rodzaj biedronki jest bowiem inwazyjny. Arlekiny, Harlekiny, czy Biedronki Azjatyckie, to nazwy tego rodzaju owadów, które zostały w XIX wieku sprowadzone do Europy i Stanów Zjednoczonych w celu zwalczania mszyc. Niestety, obecnie te owady wymknęły się spod kontroli, dlatego stanowią zagrożenie dla rodzimych biedronek. W okresie jesieni możemy obserwować ich wędrówki – szukają miejsca na zimowanie. Aktualnie można je spotkać najczęściej w framugach okien, szybach, w środku domu.
Według powszechnych informacji, jeśli macie je w domu, to musicie ich się natychmiast pozbyć. Dlaczego? Ponieważ ten rodzaj biedronki może ukąsić, a w skrajnych przypadkach wywołać reakcje alergiczne dróg oddechowych i skóry. Wiek ludzki nie ma wpływu na reakcje. Każdy z nas może mieć ten sam problem. Warto jednak pamiętać, że nasza rodzima biedronka też gryzie, a więc obawy nie są duże.

Arlekiny po raz pierwszy w Polsce pojawiły się w 2006 roku w Poznaniu, ale z każdym rokiem ich przybywa. Rozmnażają się w szybkim tempie i są spotykane już niemal w całym kraju. Biedronki mogą występować w kilku kolorach – czarny z żółtymi kropkami, żółte lub pomarańczowe z czarnymi kropkami, ewentualnie czerwone z czarnymi kropkami. Liczba ich kropek wynosi od 0 do 23, co przy rodzimej biedronce jest sporą różnicą, gdyż te zazwyczaj mają tylko 7 kropeczek. Skupiska Arlekinów są ogromne, mogą liczyć nawet kilka tysięcy osobników. W sprzyjających warunkach w ciągu jednego roku może powstać aż pięć pokoleń.
O opinię na temat tych owadów poprosiliśmy nasz płocki ogród zoologiczny, a dokładniej osobę, która zna się na tym, jak mało kto – Radomira Lewandowskiego, kierownika Działu Hodowlanego.
– Biedronka azjatycka Harmonia axyridis pojawiła się w Polsce całkiem niedawno, bo w 2006 r. – przyznaje Radomir Lewandowski. – Z każdym kolejnym rokiem jej liczebność, niestety, rośnie. Jest to obcy w Europie gatunek, który zajmuje nisze ekologiczne naszych rodzimych biedronek – i w tym sensie jest to gatunek szkodliwy. Ze względu na dużą zmienność osobniczą, dość trudno „niefachowym okiem” odróżnić ją od naszych rodzimych biedronek. Jesienią biedronki azjatyckie wraz z rodzimymi gatunkami pojawiają się w większych ilościach w naszych domach. Wiąże się to z poszukiwaniem przez te owady ciepłych miejsc do zimowania – tłumaczy kierownik Działu Hodowlanego.
Prostuje również informacje o szkodliwości tych owadów dla człowieka.

– Narosło wokół tego wiele legend, przedstawiane są jako niezwykle drapieżne owady. Nie jest to do końca prawdą. Owszem, zdarzają się ugryzienia spowodowane przez te biedronki i mogą one powodować reakcje alergiczne, ale to samo możemy napisać o naszych biedronkach mieszkających w Polsce od zawsze. Jeśli obawiamy się tych owadów, to siatki zamontowane w oknach powinny znacznie utrudnić ich dostęp do mieszkań, a jeśli już jakieś biedronki wejdą, to polecam nakryć takiego owada szklanką, wsunąć pod szklankę kartkę papieru i tak zabezpieczony owad może być przeniesiony na zewnątrz i wypuszczony – radzi Radomir Lewandowski.
Marek Wojciechowski
A czy dziennikarz nie zauważył że cały Płock jest oblężony przez te „biedronki”???
Nie tylko dziennikarz. Ja też ich nie widzę