W Punkcie Konsultacyjno-Diagnostycznym przy Wojewódzkim Szpitalu Zespolonym każdy płocczanin może bezpłatnie i anonimowo wykonać test na obecność wirusa HIV. – Mnie to nie dotyczy – tak myśli pewnie niejeden z Was. Ale czy na pewno? O fakty i mity związane z wirusem zapytaliśmy pracowników placówki.
Punkt Konsultacyjno-Diagnostyczny działa od 2012 roku. Przyjmuje raz w tygodniu, przez trzy godziny. Nie ma wcześniejszych zapisów, kto przyjdzie, zostanie przyjęty. Przed testem przeprowadzana jest rozmowa wstępna, która pomaga oszacować ryzyko zagrożenia. Doradcy deklarują, że odpowiadają na wszystkie pytania, a następnie pobierają krew na badania. Wynik trzeba odebrać osobiście, podczas następnej wizyty.
W punkcie pracują doradcy: Justyna Garczyńska-Zubek, Dorota Brzezińska i pielęgniarka Małgorzata Michalska. To nie są przypadkowi pracownicy służby zdrowia. Aby stać się takim doradcą, trzeba przejść specjalny kurs, zdać egzamin i posiadać certyfikat doradcy, wydany przez Krajowe Centrum ds. AIDS.
Agnieszka Kwiatkowska: Kto do takich punktów trafia? Jacy ludzie do Państwa przychodzą? Czemu poddają się badaniu?
Justyna Zubek: Do punktów trafiają różne osoby. Przedział wiekowy to 18-65 lat, zarówno kobiety, jak i mężczyźni. Każdy przychodzi do nas ze swoją historią, którą zazwyczaj chętnie się z nami dzieli. Testują się wtedy, gdy oni lub ich partnerzy bądź partnerki wykazywali ryzykowne zachowania, takie jak seks bez zabezpieczenia prezerwatywą lub podawanie różnych środków dożylnie tą samą igłą, mieli kontakt z krwią innego człowieka. Do badania zachęcił ich partner lub obejrzeli jakąś historię związaną z wirusem HIV. Okresy wzmożonego testowania się można zauważyć po emisji jakiegoś ciekawego filmu lub artykułu na ten temat.
AK: Jak wygląda badanie w płockim punkcie diagnostycznym? Kiedy powinno się je zrobić?
Justyna Zubek: Całe badanie to po prostu pobranie krwi. Najpierw pacjent kierowany jest do pokoju, na rozmowę z doradcą, chodzi o wypełnienie krótkiej ankiety. Potem przechodzi do pomieszczenia, w którym pielęgniarka pobiera krew. Wychodzi innym wyjściem. Badanie jest anonimowe, a atmosfera przyjazna.
Dorota Brzezińska: Obecnie są dostępne testy przesiewowe ELISA IV generacji, które wykrywają HIV już po 3 tygodniach od zakażenia i są prawie w 100% skuteczne, dlatego pojawienie się wyniku fałszywie ujemnego jest praktycznie niemożliwe. Po ryzykownym zachowaniu powinno się odczekać minimum 21 dni zanim zrobi się test.
AK: Jakie objawy mogą sugerować zakażenie?
Małgorzata Michalska: Pierwszym objawem zakażenia HIV u 40-90% pacjentów mogą być objawy ostrej choroby retrowirusowej, które zwykle ustępują samoistnie w ciągu 2 tygodni. Objawami, które najczęściej występują, mogą być: gorączka, zapalenie gardła, powiększenie węzłów chłonnych, bóle stawów i mięśni, wysypka plamisto-grudkowa lub rumieniowa na skórze. Objawy te nie są do odróżnienia od zwykłej infekcji przeziębieniowej. Potem następuje okres bezobjawowy, który trwa nawet kilkanaście lat.
AK: Jak ludzie reagują na informację o zakażeniu?
Justyna Zubek: Reakcje są bardzo różne. Aczkolwiek na wstępnej wizycie przed wydaniem testu staramy się każdego na tę wiadomość przygotować. Zawsze jest to jednak pewne zaskoczenie, niedowierzanie, przerażenie. Po przekazaniu tej informacji musimy pacjenta rozkodować, czyli spisać jego dane i skierować go do odpowiedniej placówki zajmującej się dalszą diagnostyką i leczeniem zakażenia, w naszym przypadku jest to najczęściej Warszawa lub Łódź.
AK: Komu pacjent „dodatni” powinien o tym powiedzieć? Co doradcy robią w tej sytuacji?
Dorota Brzezińska: Informacja o zakażeniu zawsze jest poważnym wstrząsem, nawet dla osoby, która dopuszczała taka możliwość. Bardzo ważne jest przekazanie przez doradcę informacji, komu mówić, a komu nie mówić o swoim zakażeniu. Oczywiście, w każdym przypadku jest to sytuacja bardzo indywidualna, wymagająca wiele taktu i delikatności ze strony doradcy. Ostateczną decyzję podejmie sama osoba zakażona. W świetle prawa, jedyną osobą, która powinna wiedzieć o zakażeniu HIV jest partnerka/partner seksualny. Nie tylko partnerzy uznawani za stałych, ale także i przygodni, przypadkowi, powinni być poinformowani o zakażeniu HIV, by mogli mieć szansę na podjęcie świadomej decyzji. Inne osoby, jak rodzice, rodzeństwo, przyjaciele, współpracownicy, nie muszą być informowani o zakażeniu HIV.
AK: Wirus HIV a choroba AIDS to są dwie różne rzeczy. Czy pacjenci mają tego świadomość?
Justyna Zubek: Uważam, że świadomość społeczna na temat HIV, AIDS jest coraz większa, ludzie są bardziej otwarci, częściej myślą o zagrożeniu, mają większą wiedzę, co nie zawsze wychodzi na dobre. Ostatnio pacjent zakażony HIV powiedział, że: „przecież to choroba taka jak inne, już nie jest śmiertelna i nie ma co się tak bardzo przejmować”. Niestety, takie podejście sprzyja podejmowaniu ryzykownych zachowań. HIV jest to nazwa wirusa, który po przetłumaczeniu oznacza: wirus nabytego niedoboru odporności. Natomiast AIDS to nazwa choroby – końcowe stadium zakażenia HIV, objawiające się szeregiem dolegliwości oraz znacznym upośledzeniem odporności. Nie każde zakażenie HIV oznacza AIDS.
AK: Jakich porad udzielacie w punkcie konsultacyjnym?
Justyna Zubek: Do każdej osoby podchodzimy indywidualnie. Najczęściej zachęcamy do ograniczenia ryzykownych kontaktów seksualnych, a jeżeli problem dotyczy narkotyków podawanych drogą iniekcji, to zachęcamy do stosowania własnego sprzętu do podawania narkotyków. Zawsze zachęcamy do testowania partnerów.
Dorota Brzezińska: Konsekwencje wykonania testu, zwłaszcza w przypadku wykrycia zakażenia, mogą wiele zmienić, sama decyzja o poddaniu się badaniu rodzi obawę przed możliwością dodatniego wyniku. Podaniu się testowi najczęściej towarzyszy niepokój. Jednym z elementów rozmowy z doradcą jest uświadomienie, jak można uniknąć zakażenia poprzez zmianę zachowań. Dobra rozmowa może przeciwdziałać tym zjawiskom i pomóc pacjentowi podjąć odpowiedzialność za siebie i innych. Rozmowa może stanowić punkt wsparcia, propozycji leczenia, ofertę poradnictwa zamiennego adekwatnego do stanu pacjenta oraz zapewnienie koniecznego wsparcia.
AK: Gdybyście miały Panie rozprawić się z mitami krążącymi wokół HIV, to co chciałybyście przekazać naszym czytelnikom?
Justyna Zubek: Zarówno mity, jak i stereotypy dotyczące HIV/AIDS, pojawiły się bardzo szybko, już na samym początku epidemii. Były reakcją wobec faktu pojawienia się nowej choroby, strachu przed nią, braku wiedzy na jej temat, zachorowań w grupach nieakceptowanych społecznie. Pojawiła się dyskryminacja.
Dorota Brzezińska: Funkcjonują mity, dotyczące przenoszenia wirusa. Mówi się, że seks oralny jest bezpieczny – to nieprawda. Ale najbardziej niebezpieczną techniką współżycia seksualnego jest seks analny z powodu wysokiej podatności odbytu na uszkodzenia, silnego ukrwienie śluzówki w odbycie oraz braku naturalnego nawilżenia. O, albo słyszałam też opinię, że dwie osoby zakażone nie muszą się zabezpieczać podczas współżycia. To bzdura! Fakt istniejącego zakażenia HIV nie chroni przed nowymi zakażeniami wirusem HIV. Nadkażenie, czyli nowa infekcja, to dostarczenie do organizmu kolejnych szczepów wirusa, które mogą być oporne na leki.
Małgorzata Michalska: Dołożyłabym jeszcze do tego przekonanie, że „ze stałym partnerem nie zabezpieczam się”. W profilaktyce HIV mówi się wprawdzie, że bezpieczne są związki stałe. Zasada ta podkreśla jednak trzy ważne elementy związku: jego trwałość, wzajemną wierność partnerów oraz brak zakażenia u obojga i wszystkie musza być spełnione, żeby współżycie było naprawdę bezpieczne.
AK: Żeby rozwiać wszelkie wątpliwości, proszę powiedzieć jak można, a jak nie można zarazić się HIV?
Dorota Brzezińska: Potencjalnie zakaźne płyny to krew, sperma, preejakulat, wydzielina pochwy oraz mleko kobiece i każdy płyn zawierający widoczną domieszkę krwi. Aby doszło do zakażenia, płyny te muszą mieć kontakt z błonami śluzowymi lub/i z krwią drugiej osoby.
Justyna Zubek: Nie można się zakazić poprzez pot, ślinę, łzy, mocz, kał, zwykłe codzienne kontakty z osobą zakażoną. HIV nie przenosi się przez dotyk, pocałunek, kichanie, kasłanie, wspólne spożywanie posiłków, korzystanie z toalety, wspólną kąpiel w basenie.
AK: A co z ocenianiem „po wyglądzie”? Czy jeszcze ktoś wierzy w to, że mężczyzna w garniturze na pewno jest „czysty”? Swojego czasu funkcjonowało przekonanie, że AIDS to domena narkomanów i homoseksualnych mężczyzn…
Justyna Zubek: „Po wyglądzie można rozpoznać, czy ktoś jest zakażony czy nie” – to przekonanie jest nadal bardzo silne. Tymczasem zakażenie HIV nie daje przeze wiele lat żadnych widocznych objawów – dlatego najczęściej moment zakażenia jest niezauważany. Prawdą jest, że zakażają się osoby przyjmujące narkotyki, mężczyźni mający seks z mężczyznami (MSM) czy też kobiety i mężczyźni świadczący usługi seksualne, ale, pomijając inne aspekty tych zachowań, wiele osób przyjmuje narkotyki w sposób bezpieczny, wielu gejów żyje we wzajemnie wiernych związkach, prostytutki obu płci używają prezerwatyw częściej, niż się powszechnie uważa. Teraz, coraz częściej zakażają się nim osoby heteroseksualne, które nigdy nie brały narkotyków. Dlatego dziś, w profilaktyce HIV/AIDS najważniejszy jest bezpieczny seks. A prezerwatywa to na razie jedyny sposób na uniknięcie zakażenia HIV.
AK: Co jest najtrudniejsze w tej pracy? Najcięższe chwile?
Justyna Zubek: Wydawanie wyników dodatnich nigdy nie jest przyjemne. Staramy się do tego najpierw odpowiednio przygotować, dostosować informację do osobowości pacjenta. Jednak najtrudniejsze jest przyjmowanie osób, które nie miały ryzykownych zachowań, a są przeświadczone o swoim zakażeniu, testują się wiele razy i nie wierzą w kolejne ujemne wyniki.
Od redakcji
Płocki punkt konsultacyjno-diagnostyczny zlokalizowany jest przy ul. Medycznej 19, przyjmuje w każdy czwartek, w godzinach 15-18.30. Aby umówić się na badanie, można zadzwonić pod nr 514-619-483 lub (24) 36-46-215. Żeby zrobić test, należy przyjść do punktu osobiście, nie potrzeba żadnego skierowania, badanie jest anonimowe i bezpłatne.
PetroNews zachęca do profilaktycznego przebadania się. To nic nie kosztuje, odbywa się w komfortowej, dyskretnej atmosferze. A wynik da nam pewność. Pewność, która czasem może oznaczać spokój wewnętrzny, a czasem świadomość walki. Ale w tym drugim przypadku gra toczy się o życie.