W rankingu, dotyczącym udziału terenów zielonych w powierzchni miast na prawach powiatu, Płock znalazł się na „szarym końcu”. Wyprzedziło go 56 konkurentów, a miejsc na liście jest tylko 65. Sytuacja wymaga więc naprawy, tym bardziej, że nasze miasto określane jest mianem „stolicy chemii”.
Tworzenie terenów zielonych miasta to wieloletni i niełatwy proces. Niestety, aktualnie Płock jest jednym z najmniej zielonych miast w Polsce. Lasy, parki, zieleńce i tereny zieleni osiedlowej zajmują tu tylko 7,5% powierzchni miasta. Wyprzedzają nas chociażby Kraków z 9%, Radom z wynikiem 11,5%, a nawet przemysłowa Dąbrowa Górnicza, której tereny zielone tworzą blisko ćwiartkę całej powierzchni miasta.
W pierwszej trójce uplasowały się: Sopot z wynikiem blisko 59%, Zielona Góra (w tym przypadku nazwa okazuje się być bardzo trafna) – blisko 47% oraz.. Katowice, których tereny zielone to ponad 46% powierzchni miasta.
Problem dostrzegł radny Artur Jaroszewski, który wystąpił w tej sprawie do ratusza z prośbą o powzięcie działań, zmierzających do zmiany obecnej sytuacji.
„Proponuję zintensyfikowanie działań, skutkujących wyraźną poprawą w tym zakresie. Oprócz tworzenia nowych terenów zielonych, proszę również o większą ochronę i pielęgnację już istniejących w Płocku lasów, parków, skwerów oraz pojedynczych drzew i krzewów. W odczuciu wielu mieszkańców, zbyt często wycince podlegają w Płocku zdrowe drzewa, a nowo posadzone drzewka są słabo pielęgnowane i często usychają – pisze radny w swojej interpelacji.
Pomysłem na zmianę tego stanu rzeczy ma być partnerska współpraca Urzędu Miasta Płocka z płockimi firmami i instytucjami. W jakiej miałaby być formie? Tego jeszcze nie wiadomo.
A, jak zapewnia nas znajomy dendrolog, warto pochylić się nad problemem. Bo drzewa w mieście pełnią nie tylko funkcję ozdobną.
– Wiadomo, że drzewa produkują tlen i pochłaniają dwutlenek węgla, ale są w tym najbardziej efektywne, ze względu na rozmiary. Poza tym, pochłaniając dwutlenek węgla wbudowują go „na stałe” w drewno, czego nie są w stanie dokonać rośliny zielne, których tkanki butwieją i wydzielają dwutlenek węgla jeszcze w tym samym, najdalej następnym roku. Ponadto, drzewa pochłaniają wiele zanieczyszczeń gazowych i pyłowych, oczyszczają wody opadowe. Tłumią także miejski hałas. Nie da się ich przecenić w przestrzeni miejskiej – zaznacza badacz.
Autor interpelacji zwraca uwagę, że specyfika naszego miasta, obecność zakładów rafineryjnych i nie tylko, wymaga szczególnej dbałości o zieleń miejską. Jest zdania, że większe zazielenienie miasta przełoży się w przyszłości na komfort życia płocczan. A może i na ich zdrowie?
A Wy jakie macie spostrzeżenia? Czy w naszym mieście brakuje parków, skwerów, terenów zielonych? Znacie jakieś miejsce idealne jako teren rekreacyjny? Podzielcie się swoimi spostrzeżeniami, zamierzamy kontynuować ten temat.