środa, 20 Luty, 2019
Kontakt
  • Polityka Prywatności
  • Dyskusje Czytelników
PetroNews

REKLAMA
  • Social Media
  • Ogłoszenia Drobne
  • Wybierz Temat
    • Bezpieczeństwo
    • Polityka
    • Sport
    • Wydarzenia
    • Powiat Płocki
    • Tylko u nas
  • Wydanie Papierowe
Reklama
No Result
View All Result
  • Social Media
  • Ogłoszenia Drobne
  • Wybierz Temat
    • Bezpieczeństwo
    • Polityka
    • Sport
    • Wydarzenia
    • Powiat Płocki
    • Tylko u nas
  • Wydanie Papierowe
Kontakt
Reklama
No Result
View All Result
PetroNews
No Result
View All Result
Strona Główna Tylko u Nas Płocka Kuchnia

Cezary Supeł od kuchni: Uwielbiam biesiadować po polsku

przez Michal
22 stycznia 2019
120
REAKCJI
Podziel się na FacebookuUdostępnij na Twitterze

Czym jest parówkowa ośmiornica? Jak smakuje prawdziwa kawa? Dlaczego najlepsze spaghetti przygotowano na planie „Ojca Chrzestnego”? Odpowiedzi na te i wiele innych pytań w rozmowie z Cezarym Supłem, komendantem Chorągwi Mazowieckiej Związku Harcerstwa Polskiego, strażakiem ochotnikiem Grupy Ratownictwa Specjalistycznego i pomysłodawcą „Dnia Kuchni Polskiej”.

REKLAMA

Nasz dzisiejszy rozmówca to bez wątpienia aktywny płocczanin i to przez wielkie „A”. – Staram się łączyć, jak w dobrej potrawie, wiele składników mojego życia – opowiada o sobie Cezary Supeł. – Poza wspomnianymi już funkcjami, jestem nauczycielem, wykładowcą akademickim, autorem książki „Płock 1920” i pomysłodawcą ”Dnia Kuchni Polskiej” – największego polskiego przyjęcia urodzinowego z okazji Narodowego Święta Niepodległości – dodaje.

PowiązaneTematy

Paulina Zaremba od kuchni: W weekend tylko trzydaniowy obiad

Karolina Koper od kuchni: Nowoczesna pani domu musi gotować

Joanna Szewczykowska od kuchni: Uwielbiam potrawy wigilijne

Joanna Piórowicz od kuchni: Gotuję sercem

Jak przekonuje, solą jego życia jest jednak rodzina. – To głównie dla niej gotuje. Dla żony Sylwii i dzieci: Filipa i Olgi. Oni mają najczęściej okazję jeść to, co przyrządzę – dopowiada.

Kuchnia i pichcenie zajmuje szczególne miejsce w życiu Cezarego Supła. – Każdy dzień zaczynam w kuchni od… kawy – zdradza w rozmowie z nami. – Nie, że łyżeczka rozpuszczalnego proszku do filiżanki, zalać wodą i gotowe. O nie! – przekonuje. Dla pomysłodawcy „Dnia Kuchni Polskiej” poranna kawa jest jak ceremoniał.

– Ta musi być świeżo zmielona – poucza Supeł. – Kawa powinna być zaparzona w kafeterce. Klasycznej, aluminiowej, takiej jaką można spotkać w niemal każdym włoskim domu. Pita z porcelanowej maleńkiej filiżanki, oczywiście wcześniej ogrzanej wrzątkiem. Esencjonalna, jak to espresso, z obowiązkową szklaneczką wody do tego. Albo przelana do kubka termicznego, na szczęście też porcelanowego i z bólem serca przedłużona wodą. Sylwio, zbyt dużą ilością wody – mówi ze śmiechem, zwracając się do żony.

Parówkowa ośmiornica to pretekst do fantastycznej kulinarnej zabawy

Fot. Cezary Supeł na planie „Gotuj z Seniorem”

Jednak kawa to oczywiście część śniadania, którego zwyczaj jedzenia Cezary Supeł zapożyczył od syna. – Jako przedszkolak wysłuchiwał jak ważne jest śniadanie, że nie wychodzi się bez śniadania z domu. Zapytał „Tato, a czemu Ty nie jesz śniadania?” Cóż było robić? – wspomina.

Jak na pomysłodawcę kulinarno-patriotycznego projektu przystało, Cezary Supeł zaprzyjaźnił się z patelnią, garnkiem i palnikiem.

– Lubimy się, i to z wzajemnością – przekonuje. – Gdy zdarzają się odrobinę bardziej leniwe soboty lub niedziele, dzień rozpoczynam jajecznicą na różne sposoby albo omletem. Czasem pojawia się szakszuka albo jajka mollet lub po benedyktyńsku… – wymienia.

Gotowanie to zatem nie obowiązek, a źródło radości dla naszego rozmówcy. – To przede wszystkim okazja na wspólne spędzenie chwil z rodziną – mówi Cezary Supeł. – Można ugotować potrawy znane z filmów, albo np. gier komputerowych. Nawet zwykłe parówki zamienione w „ośmiornice”, mogą być pretekstem do fantastycznej kulinarnej zabawy – uśmiecha się.

Jem w zasadzie wszystko

Zabawa w kuchni to element codziennego pichcenia w domu naszego rozmówcy. Uwielbia bawić się smakami, kosztować nowych rzeczy i tak po prostu biesiadować.

– Jem w zasadzie wszystko, bo uwielbiam jeść – śmieje się Supeł. – Uwielbiam tak po polsku biesiadować i może jeszcze nie trafiłem na coś, co bym znienawidził. Owszem, zdarzają się potrawy, z którymi przez chwilę mi nie po drodze. Jednak po czasie daję im szansę i zwykle nawiązuje się ponowna nić sympatii – przekonuje.

W codziennym menu jest zatem różnorodnie, choć dominuje w nim mięso. – Jestem, niestety, mięsożercą. Staram się jednak zjadać go mniej, ale zrezygnować z niego zupełnie nie mogę – zdradza w rozmowie z nami. – Z potraw mięsnych bardzo chętnie jadam to, do czego wykorzystywana jest „piąta ćwiartka”, czyli podroby. Taka na przykład wątróbka z jabłkami – wyjaśnia.

Cezary Supeł z niezwykłym szacunkiem podchodzi do jedzenia i do jakości produktów. – Nie lubię jedzenia źle przyrządzonego, bo to po prostu jego marnowanie – określił wprost. – Mam obsesję niemarnowania jedzenia. Może to taka pokuta za jedzenie mięsa? Potrawy z tego, co mogłoby się zmarnować, to moja specjalność. Zresztą, najlepsze potrawy wzięły się z poszanowania jedzenia. Mówiąc wprost, z biedy – argumentuje.

Kuchnia dzieciństwa? To rdzenne, słowiańskie smaki

Ta obsesja na punkcie dobrego jedzenia to dobre wpływy z dzieciństwa komendanta Supła. – Jadłem różnorodnie, prosto – wspomina. – To była często rdzenna, słowiańska kuchnia. Pamiętam kasze, które uwielbiam do dziś. Można je zresztą przyrządzić na mnóstwo sposobów. Na słodko, na wytrawnie. Z warzywami, z mięsem, z owocami, grzybami – opowiada.

Wspomnień z dzieciństwa jest jednak więcej. – Pamiętam smażone na płycie kuchni węglowej przez babcię placki, zwane kozami – ze zsiadłego mleka, mąki, jajka z dodatkiem sody. Wspominam rosół z kaszą manną, zamiast makaronu. Zamiast, bo jeśli ten się pojawił, to tylko własnoręcznie zrobiony i pokrojony przez tatę – wspomina Cezary Supeł.

Jednak nasz rozmówca to nie tylko pasjonat kuchni biało-czerwonej.

– Nie unikam też egzotycznych smaków – deklaruje. – Nie stronię od kuchni meksykańskiej. Uwielbiam chimichangi, znane miłośnikom Deadpool’a – czy kuchni włoskiej. Jadłem też potrawy kuchni czeskiej – knedliki albo utopence – topielcy, czyli marynowane kiełbaski – dopowiada.

Staram się jadać tam gdzie „lokalsi”

Cezary Supeł jest zatem otwarty na nowe doznania kulinarne. Szczególnie w trakcie wyjazdów. – Staram się jadać tam, gdzie „lokalsi”. Najlepiej, gdy jest to kuchnia regionalna, która w Polsce się odradza, co obserwuję w menu proponowanych przez lokale z okazji „Dnia Kuchni Polskiej”. Czasem jest to po prostu specyficznie przyrządzona, znana, nawet prozaiczna potrawa – dodaje.

Supeł odwiedza miejsca z ogromnym potencjałem. Preferuje małe knajpki. – Zdecydowanie wolę swoiste jedzenie ulicy. Proste, szybkie potrawy. Takie „zjedz i weź się za robotę” – śmieje się. – Ostatnio zaskoczyły mnie matiasy i „śledzie dziewicze”, specjalność Holendrów, łowione tylko od maja do czerwca. Takiego śledzia zjada się na surowo, obtoczonego w pokrojonej drobno cebulce – opowiada.

Jednak to nie przepisem na śledzie Cezary Supeł kończy naszą rozmowę. Nie jest to nawet potrawa kuchni polskiej. – Zwykle w tym miejscu są przepisy autorstwa bohaterów cyklu. Ja jednak proponuję przepis oscarowy i to dosłownie, bo z filmu Francisa Forda Coppoli „Ojciec Chrzestny” – tłumaczy Supeł. – W tym arcydziele kina jest scena, gdy Peter Clemenza, caporegime rodziny Corleone, uczy Michael’a Corleone jak zrobić spaghetti z klopisikami. Przepisu nie ma w książce Mario Puzzo, której film jest ekranizacją. Dodał go ponoć sam reżyser – wyjaśnia, podając przepis.

Oskarowe spaghetti Cezarego Supła

Składniki:

  • 400-500 g mielonego mięsa wołowo-wieprzowego
  • garść posiekanej natki pietruszki
  • 2 drobno posiekane szalotki
  • 1 jajko
  • 3 ząbki czosnku pokrojone w plasterki
  • 500 ml przecieru pomidorowego
  • laska kiełbasy (np. podwawelskiej)
  • kieliszek czerwonego wytrawnego wina
  • oliwa extra vergine
  • sól, świeżo zmielony, pieprz, cukier

Przygotowanie:

Wymieszać mięso, natkę pietruszki, szalotki i jajko. Doprawić solą i pieprzem i uformować klopsiki. Rozgrzać oliwę na patelni, obsmażyć klopsiki i pokrojona w półplasterki kiełbasę, wyjąć je. Na tej samej patelni zeszklić czosnek. Dodać przecier pomidorowy, potem ponownie pulpety i kiełbasę. Na końcu ocet balsamiczny i wino. Przykryć i dusić ok. 30 min. Doprawić solą, pieprzem i łyżeczką cukru.

Jak powiedział to Clemenza „Podgrzewasz odrobinę oliwy, smażysz czosnek, potem podsmażasz przecier pomidorowy, żeby nie przywarł. Do tego wrzucasz kiełbasę i klopsiki… odrobinę wina… trochę cukru… – i gotowe!”.

Możecie zresztą sprawdzić sami. Scena jest w 56. minucie filmu.

Smacznego!

Udostepnij95Tweetuj11Udostepnij4
REKLAMA

Dodaj komentarz Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres email nie zostanie opublikowany.

Zgadzam się na warunki i ustalenia PolitykI Prywatności.

Popularne

Kto zawinił w sprawie śmierci 19-latka w Płocku?

Płocczanin zmarł po pobiciu. Na miejscu jest prokurator

Wypadek na DK-62. Cztery osoby w szpitalu

Płocki DPS w programie TVP3. Czy wreszcie będzie spokojnie?

Ćwiczył karate i boks na drzewku. Namierzył go monitoring

Ostatnio Komentowane

Płocki DPS w programie TVP3. Czy wreszcie będzie spokojnie?

RIO: w Staroźrebach brak terminowych opłat, nieprzestrzeganie przepisów, ostrzeżenia od 2013 roku

Ile jest prawdy w grafikach „KLAN z Płocka”?

Płockie recenzje: Kogel Mogel 3

116 milionów złotych dla Płocka i regionu

Reklama

  • Social Media
  • Ogłoszenia Drobne
  • Wybierz Temat
  • Wydanie Papierowe

© 2018 Sentra Media - Nasza Polityka Prywatności.

No Result
View All Result
  • Strona Główna
  • Kontakt
  • Tylko u nas
  • Bezpieczeństwo
  • Polityka
  • Sport
  • Wydarzenia
  • Reklama w mediach

© 2018 Sentra Media - Nasza Polityka Prywatności.

  • Loading...
    Nowe zasady użytkowania i polityka prywatności PetroNews wchodzą w życie 25 maja 2018 r. Odwiedź naszą Politykę prywatności i plików cookie .