Trwa kampania wyborcza do samorządu terytorialnego. Już w kwietniu wybierzemy prezydentów, wójtów, burmistrzów czy radnych gminnych, powiatowych, miejskich i do sejmików wojewódzkich. Niektórzy zapomnieli jednak, że kampania to nie wojna. Nienawiść jest tu niepotrzebna.
Na profilach kandydatów od pewnego czasu obserwuję apele o zaprzestanie niszczenia materiałów wyborczych. Dotyczy to różnych opcji politycznych. Banery są cięte ostrymi narzędziami, zamalowywane, dorysowywane są wulgarne napisy lub rysunki, albo po prostu… znikają.
– W ostatnich dniach zniszczono wiele banerów wyborczych. Dotyczyło to materiałów moich, moich koleżanek i kolegów z Trzeciej Drogi Polskie Stronnictwo Ludowe Polska 2050, ale także kandydatów z innych list. Patrząc na wulgarne rysunki lub napisy, które się pojawiły, ogarnia mnie smutek na myśl o tym, jak podzielonym jesteśmy społeczeństwem. Przeraża mnie wszechobecny brak szacunku dla innego człowieka. Apeluję do moich kontrkandydatów, ale i wszystkich kandydatów w wyborach samorządowych – NIE TOLERUJMY HEJTU! Nie ma na niego przyzwolenia! Przeciwstawmy mu się wspólnie, przecież kampania wyborcza to nie wojna – pisze na swoim profilu Tomasz Kominek, kandydat na prezydenta Płocka.
Zaprasza też do kontaktu przedstawicieli wszystkich komitetów wyborczych do rozmowy w sprawie wspólnego działania, które będzie reakcją na tego typu działania.
– Nie ma naszej zgody na wandalizm, niezależnie od tego, czy dotyczy to materiałów wyborczych, czy reklamy przedsiębiorcy – zaznacza Piotr Uździcki, kandydat na prezydenta Płocka z ramienia Prawa i Sprawiedliwości. – Wandalizm należy potępiać i piętnować osoby, które dopuszczają się tego typu wyczynów. Sprawcy takich działań powinni ponieść konsekwencje. Mój billboard też został uszkodzony przez nieznane jeszcze osoby – dodaje Piotr Uździcki.
Przypominamy, że usuwanie, niszczenie lub zamalowywanie plakatów wyborczych jest karalne. Zgodnie z art. 67§1 kodeksu wykroczeń, kto uszkadza lub usuwa ogłoszenie wystawione publicznie przez instytucję państwową, samorządową albo organizację społeczną podlega karze aresztu albo grzywnie (sąd może nałożyć grzywnę wysokości do 5000 zł a mandat nałożony przez policjanta za to wykroczenie może wynieść 500 zł).
Jeśli straty poniesione przez uszkodzenie banera wyborczego przekraczają 800 zł, sprawca może odpowiedzieć za przestępstwo (zniszczenie mienia) i może zostać skazany na karę pozbawienia wolności w wymiarze od 3 miesięcy do 5 lat, a w wypadku tzw. mniejszej wagi podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.
Kodeks wyborczy normuje też (art. 110) ograniczenia w rozpowszechnianiu materiałów związanych z agitacją wyborczą. Mogą być one umieszczane na:
- ścianach budynków,
- przystankach komunikacji publicznej,
- tablicach i słupach ogłoszeniowych,
- ogrodzeniach,
- latarniach,
- urządzeniach energetycznych i telekomunikacyjnych
– wyłącznie po uzyskaniu zgody zarządcy lub właściciela tych obiektów.
Plakaty wyborcze muszą być umieszczone w taki sposób, by można je było usunąć bez powodowania szkód. Ustawianie własnych urządzeń ogłoszeniowych w celu prowadzenia kampanii wyborczej nie może naruszać obowiązujących przepisów porządkowych. Złamanie tych zasad stanowi wykroczenie (art. 495 §1 pkt 1 kodeksu wyborczego) i grozi za to grzywna do 5000 zł. Sąd orzeka także przepadek przedmiotów, które służyły lub były przeznaczone do popełnienia wykroczenia, lub nawiązkę w wysokości do 1500 złotych.
Warto też wiedzieć, że w niektórych przestrzeniach obowiązuje zakaz agitacji wyborczej. Są to tereny szkół, budynki lokali wyborczych, urzędy administracji rządowej i samorządu terytorialnego, sądy, jednostki wojskowe.