Jakie konsekwencje może wywołać poszerzenie ul. Wyszogrodzkiej na wylotówce z Płocka? Co należy zrobić, by im zapobiec? I czy wiadukt nad Rondem Wojska Polskiego rozwiąże występujące tam problemy? Wyjaśnia to dr inż. Piotr Gryszpanowicz, wykładowca akademicki i projektant, który kandyduje do Rady Miasta Płocka.
Niedawno w Płocku na ul. Wyszogrodzkiej miała miejsce kolizja, która spowodowała ogromne korki. Paradoksalnie, rozbudowa ul. Wyszogrodzkiej w kierunku Słupna również takie utrudnienia może spowodować.
– Sam pomysł budowy drugiej nitki ulicy Wyszogrodzkiej jest jak najbardziej dobry i potrzebny. Mówimy o nim już od wielu lat, jeszcze gdy prezydentem był Mirosław Milewski. Teraz jesteśmy już na etapie bardzo zaawansowanym, są prowadzone prace projektowe, dogrywane się tematy związane z finansowaniem. Wygląda więc na to, że doczekamy się dwujezdniowej ul. Wyszogrodzkiej na tzw. wąskim gardle. Ale… na tym koniec. Z dotychczasowych przekazów wynika, że kolejne skrzyżowania w stronę centrum miasta zostają tak jak jest – mówi Piotr Gryszpanowicz.
Jak zaznacza, warto mieć świadomość, że każda budowa, przebudowa, remont, czy rozbudowa w układzie drogowym niesie za sobą konsekwencje i to często takie, których na pierwszy rzut oka nie możemy się spodziewać. Dlatego drogowcy wykonują prognozy ruchu, czyli np. za pomocą ankiet przepytują kierowców jaki jest ich cel podróży, w którym kierunku jadą, w jakich godzinach.
– Mówię to, oczywiście, w dużym uproszczeniu. Takie badanie jest trochę bardziej skomplikowane. Dzięki niemu osoby, które wybitnie znają się na drogownictwie, umieją później określić, którymi drogami ostatecznie kierowcy po rozbudowie układu komunikacyjnego będą podążali. Na tej podstawie dostosowują np. sygnalizację świetlną. Oczywiście przewidujemy po jakimś czasie pierwszą korektę, bo życie jest życiem – tłumaczy nasz rozmówca.
Wracając jednak do rozbudowy ulicy Wyszogrodzkiej – realizacja tego projektu również będzie miała swoje określone konsekwencje.
– Logicznie myśląc, skupmy się na trzech skrzyżowaniach, które napotykamy wjeżdżając od strony Słupna jadąc w kierunku al. Piłsudskiego. Mamy najpierw skrzyżowanie przy Panoramie, później skrzyżowanie przy Galerii Mazovia, a następnie Rondo Wojska Polskiego. Jaki wpływ będzie miała ta rozbudowa na te skrzyżowania? Każdy, kto jeździ w tych okolicach w godzinach szczytu w stronę Warszawy zna ten temat. Dokąd sięga kolejka? Dzisiaj w godzinach szczytu od skrzyżowania ulicy Wyszogrodzkiej z ulicą Harcerską, kolejka jest przynajmniej kilometrowa. Powstaje ona dlatego, że sygnalizacja świetlna ogranicza możliwość przejechania przez to skrzyżowanie. W związku z tym, że jest jedna jezdnia w obu kierunkach, tych pojazdów przejedzie kilka kilkanaście – opisuje dr inż. Piotr Gryszpanowicz.
A teraz wyobraźmy sobie, jak będzie wyglądała sytuacja, kiedy na tym skrzyżowaniu nie będzie już sygnalizacji świetlnej, tylko rondo i powstaną dwie nitki o dwóch pasach ruchu.
– Przepustowość się zwiększy. Jeżeli założymy, że 90 proc. tych pojazdów chce jechać w stronę Ronda Wojska Polskiego, to te wszystkie pojazdy znajdą się bardzo szybko na tym odcinku, bo już nic ich nie zablokuje. Mamy tam dwa pasy ruchu dla jadących prosto, więc te samochody szybciutko będą już w jednym rzędzie ustawiały się i zbierały właśnie na tych trzech skrzyżowaniach. Trzeba będzie czekać nie jedne, a 2 czy nawet 3 zmiany światła zielonego, żeby przejechać – tłumaczy nasz rozmówca.
Prawdopodobieństwo takiego zakorkowania się skrzyżowań jest duże dlatego, że prosty odcinek pomiędzy Rondem Wojska Polskiego a skrzyżowaniem przy McDonaldzie, pomiędzy przejściami dla pieszych ma około 300 metrów. Na wprost są trzy pasy ruchu, jest też jeden pas w lewo, czyli na Most Solidarności i jeden w prawo, na tzw. obwodnicę. W danej jednostce czasu pojazdy, mimo że będą miały np. zielone światło, wszystkie nie pojadą, ponieważ nie będą miały miejsca za skrzyżowaniem.
Piotr Gryszpanowicz podkreśla, że w prognozach nie można brać pod uwagę tylko ilości pojazdów, które płynnie przejeżdżają i jadą sobie prosto.
– Tak życie nie wygląda. Jedziemy trzema pasami. Ktoś z prawego będzie chciał skręcić w lewo, będzie się przebijał przez te wszystkie pasy, będzie tym samym blokował, spowalniał ruch. Ktoś może z lewego będzie chciał jechać w prawo, na obwodnicę. Te prawo- i lewoskręty są wyznaczone bardzo krótkie. Już dzisiaj widzimy, że jest ogromny problem w godzinach szczytu. Jeżeli chcemy od strony Podolszyc skręcić w lewo na Most Solidarności, pojazdy jadące na wprost blokują lewoskręt, na który nie możemy wjechać, nawet jeśli dalej jest wolne miejsce opisuje kandydat do rady miasta.
Zauważa, że większa liczba pojazdów na skrzyżowaniach, to też zwiększone ryzyko wystąpienia kolizji czy wypadków.
– W interesie moich mieszkańców, których mam nadzieję będę reprezentował, jest to, aby nie pogorszyć im życia. Jeśli coś ulepszamy w jednym miejscu, to nie pogarszajmy w drugim. Podkreślam, że nie jestem przeciwko tej rozbudowie. Tylko uważam, że równocześnie powinniśmy naprawdę dołożyć wszelkich starań, aby skrzyżowania, o których mówiłem przebudować – zaznacza.
Ale jaki jest pomysł na tę przebudowę?
– Jako projektant z 20-letnim doświadczeniem mogę jedynie powiedzieć, że do tego właśnie potrzeba dodatkowych, bardzo specjalistycznych badań. Nie możemy wykonać inwestycji o tak dużym i zmiennym ruchu wyłącznie na oko. Chciałbym, żeby droga w kierunku Warszawy była o lepszym standardzie, niż obecnie, żebyśmy mogli szybciej dojechać do stolicy. Więc kibicuję tej inwestycji, ale też namawiam i chciałbym tego przypilnować, żebyśmy nie zapomnieli o tym, co jest wewnątrz miasta. Jeśli nie dostosujemy skrzyżowań w mieście do zwiększonego napływu pojazdów, to chyba wolałbym, żeby korki pozostały na tym krótkim odcinku, na którym są teraz – mówi Piotr Gryszpanowicz.
Prezydent miasta wspomniał ostatnio o tym, że planuje budowę wiaduktu nad rondem Wojska Polskiego. Czy to nam nie ułatwi rozładowania tych zatorów w tamtym miejscu?
– Temat jest znowu bardzo złożony, ponieważ budowa dwupoziomowego skrzyżowania w tym miejscu była przewidywana już co najmniej w latach 60. Tylko pamiętajmy, że w latach 60. nikt o rozwoju miasta w kierunku Podolszyc w ogóle nie myślał. Nie brano też pod uwagę ogromnych potoków ruchu za granice Płocka, gdzie często osoby pracujące w mieście mają swoje domy, w podpłockich gminach. Prezydent Nowakowski powiedział o tym rozwiązaniu dwupoziomowego skrzyżowania, ale ja gorąco wierzę, że to jest tylko idea. Nawet ucieszyłem się, że w miejscu pokazywanym na wizualizacji niedawno przecież posadzono drzewa. Tu naprawdę są potrzebne porządne badania ruchu, porządne obliczenia, uwzględniające pojazdy, które mogą za chwilę znaleźć się na skrzyżowaniach i zwiększyć te potoki ruchu, o których mówiliśmy wcześniej – ostrzega nasz rozmówca.
Podsumowuje, że układ komunikacyjny jest jak żywy organizm, krwioobieg. Wszystko jest połączone z sobą, więc nawet niewielkie zdarzenie może spowodować zator i nieprawidłowość w jego funkcjonowaniu. A jeśli dotyczy to głównego szkieletu, którym w przypadku Płocka jest ciąg ulic: Wyszogrodzka, Piłsudskiego, Jachowicza i Kobylińskiego, to trzeba o niego tym bardziej dbać i robić wszystko, żeby był jak najbardziej drożny.
I już mamy „fachowca” (czyżby aktualny dyrektor od zwężania dróg).
Sorki, Gryszpan jest fachowcem. Jak ktoś nie jest, to słyszymy, że brak zatoczek autobusowych upłynnia ruch pojazdów… Jak ktoś chce przytulania- może czas na powrót do przedszkola.
Przestańcie na siłę lansować tego chamowatego, zgorzkniałego człowieka. Wypowiedzi można podsumować krótko: potrzebne są badania, ankiety, analizy, prognozy i jeszcze raz ankiety. A wszystko dla dobra mieszkańców! Widać, że to czysta gadka pod wybory i nawet towarzyszmy mu przekonanie graniczące z pewnością, że się uda i „mieszkańcy będą moi”. Mieszkańcy to są Płocka, nie Nowakowskiego, Kulpy, czy Gryszpanowicza. Nie rozumiem tego tekstu nawet jako kurtuazyjnego skrótu myślowego, ale też mnie nie dziwi, bo mowa o osobie, która niestety ma silną skłonność by zachowywać się, jakby była panem i władcą.
Można więc tak gadać i gadać, ale fakty są takie, że będąc dyrektorem MZD Gryszpanowicz sam zrezygnował z dobudowania prawoskrętu przy BMW. Mści się to do dziś i do dziś często nie można przejechać przez rondo WP, czy ustawić się przy wyspie po skręcie w lewo, bo korek do świateł przy Auchan zabiera niezbędne miejsce. Do dziś mamy sztuczne wąskie gardło na jednym z najbardziej zakorkowanych skrzyżowań w Płocku.
Równie kuriozalne jest narzekanie na krótkie prawo i lewoskrety na rondzie WP. Są tak „krótkie”, że mają po 90 metrów i nie wiem, czy w Płocku znajdzie się dłuższe. Za to te, które wybudował MZD pod kierownictwem Gryszpanowicza mają 30 metrów (skrzyzowanie z 11 listopada) i… 4 metry przed skrzyżowaniem z Bielską! To nic, że nawet 2 auta się tam nie mieszczą, a skręcający silnie wyhamowują jadące prosto auta, że dla zaoszczędzenia paru groszy zrobiono taką prowizorkę. Ważne, że teraz kandydując można pięknie opowiadać.
Dalej, budowanie jakiegoś strachu, że 2 jezdniowa Wyszogrodzka spowoduje daleko idące konsekwencje. Na czym to jest oparte? Czy ma po prostu robić szum i promować „eksperckość” kandydata? Dla wyjazd z Płocka Wyszogrodzką praktycznie nie ma alternatywy. Pojazdy które jeżdżą tędy dziś, będą jeździć i po przebudowie. Nikt nie przestanie wyjeżdżać Otolińską, czy Bielską, bo Wyszogrodzka ma dwa pasy. Co najwyżej ktoś chętniej przeprowadzi się w te rejony, ALE po oddaniu S10 praktycznie zniknie tam ruch międzymiastowy, co będzie odczuwalne najmocniej. Nie wspominając o tym, że Wyszogrodzka ma 3 pasy aż do salonu VW, więc dosyć łatwo można zwiększyć przepustowość wielu skrzyżowań po drodze.
Pan doktor inżynier Piotr Gryszpanowicz zawęził temat do dwóch ulic a to zła metoda tworzenia rozwiązań dla miasta! Tu trzeba tworzyć wewnętrzny i zewnętrzny zintegrowany i stosowny system dróg dojazdowych, ewakuacyjnych i ratowniczych dla Płocka jako planowanego ośrodka regionalnego i dla regionu płockiego, funkcjonujących ze strategicznym kompleksem Kraju a nie dyskutować nad autonomicznymi rozwiązaniami dla jednej ulicy czy dwóch ulic! Trzeba zaplanować ukształtowanie i funkcjonowanie Płocka a tak patrząc na zagadnienie są rozwiązania, które kolejne ewentualne przeróbki kilku skrzyżowań przesuną lub zlikwidują w dalszej przyszłości, gdyż w planie perspektywicznym miasto będzie inaczej funkcjonowało niż aktualnie! Płock i region płocki powinny być po diagnozach określonych w analizie strategicznej tego obszaru wraz z analizami otoczenia i makro otoczenia bardzo starannie zaplanowane w zagospodarowaniu przestrzennym i w funkcjonowaniu a nie chaotycznie składne z autonomicznych wycinkowych „pomysłów” urzędników, samorządowców i mieszkańców! Takie metody nie prowadzą do rozwiązania problemów, zaprowadzenia ładu przestrzennego i zrównoważonego rozwoju oraz do zaplanowania i zbudowania Płocka i regionu jako harmonijnej całości a prowadzą do tworzenia chaosu przestrzennego w mieście i w płockim regionie oraz do wyniszczania drzemiącego tu potencjału rozwojowego! 🥹👍