Od sobotniej nocy szukamy przyczyny okropnego zapachu, który unosił się szczególnie w okolicach osiedla Skarpa, ale i Wielkiej Płyty. Z relacji czytelników wynikało, że w powietrzu przez chwilę widoczny był siwy dym, a jednocześnie unosił się fetor, przypominający chemikalia czy nieprzetworzoną benzynę. Sprawdziliśmy, co udało się ustalić w tej sprawie.
Jak już informowaliśmy, poszukiwaniem źródła fetoru zajmowała się m.in. Państwowa Straż Pożarna w Płocku i Zakładowa Straż Pożarna PKN Orlen. Ale nie tylko. Również patrole policji i straży miejskiej przeszukiwały Płock, a Miejskie Centrum Zarządzania Kryzysowego analizowało odczyty na stacji pomiarowej przy ul. Królowej Jadwigi 4 (Gimnazjum).
– Zapach wyczuwalny był w konkretnym czasie, po godzinie 22 – mówi Alina Boczkowska z zespołu współpracy z mediami płockiego urzędu miasta, na podstawie raportu Miejskiego Centrum Zarządzania Kryzysowego. – Mieszkańcy sugerowali, że czuć było chemią, i faktycznie, MCZK na stacji WIOŚ przy ul. Królowej Jadwigi odczytało kilkudziesięcioprocentowy wzrost dwutlenku azotu. Mimo tego, ogólne odczyty nie przekroczyły normy i odczytywane były jako dobre – wyjaśnia.
Sprawdziliśmy, że w tym czasie nastąpił wzrost nie tylko dwutlenku azotu, ale i tlenku węgla, a także spadek poziomu dwutlenku siarki, który po godzinie znów zaczął rosnąć.
MCZK skontaktował się z dyspozytorem PKN Orlen, który poinformował, że wiatr wieje od strony miasta, więc nie jest możliwe, aby mieszkańcy czuli zapach z koncernu. Wysłał jednak zespół pomiarowy, który stwierdził, że jest odczuwalny zapach, jednak mierniki nie wskazują niczego.
Intensywny odór, unoszący się nad miastem, odczuwany był przez około godzinę. – Pomimo poszukiwań służb miejskich, nie udało się ustalić źródła tego zapachu – potwierdza Alina Boczkowska. Zdecydowanie dementuje jednak pogłoskę o palących się oponach. – Opony podczas palenia wytwarzają ciemny, intensywny dym, który na pewno zostałby zauważony przez pracowników monitoringu miejskiego i służby miejskie – wyjaśnia.
Zagadka pozostaje więc niewyjaśniona…
Wiatr tej nocy i o tej godzinie wiał na Skarpę od strony zachodniej, nie od strony centrum miasta (wschód). Ja miałem otwarte wszystkie okna w domu, a tylko od strony zachodniej wpadał do niego ten okropny fetor. Smierdziało palonym plastikiem…..Pytanie które nalezy sobie zadać brzmi: czy jest w naszym mieście jakiś zakład chemiczny który można posadzać o taką zapachową „niespodziankę’ czy też nie ma? Jeśli nie ma, to nie ma sobie co zawracać głowy, pewnie sąsiad pod osłona nocy spalił w piecu jedną czy dwie butelki plastikowe i fetor rozlał się aż na d 2 osiedla…..
Wzrost pomiaru? A co to za stwór językowy? Pisało to dziecko z podstawówki z niedorozwojem umysłowym?
Jak to jest, że Petronews znajduje smród w wykresach a „zespół pomiarowy, który stwierdził, że jest odczuwalny zapach, jednak mierniki nie wskazują niczego.” Kto płaci za ten zespół pomiarowy? Niech zgadnę… Koncern?