Starosta płocki, Sylwester Ziemkiewicz stanowczo wyraził swój sprzeciw wobec sposobu prowadzenia konsultacji w sprawie przebiegu linii kolejowych Centralnego Portu Komunikacyjnego. Opowiedział nam również, jakie wyzwania czekają samorząd powiatu płockiego w związku z panującą inflacją i kryzysem energetycznym.
Pierwszy rok: pandemia, wojna, kryzys
Minął ponad rok od objęcia przez Sylwestra Ziemkiewicza fotela starosty płockiego. Jak ocenia ten czas?
– Zdecydowanie był to rok bardzo ciężkiej pracy i nowych zadań. Gdy zostawałem starostą, powoli wychodziliśmy z sytuacji związanej z Covid-19 i myśleliśmy, że będziemy mogli zacząć normalnie funkcjonować, zajmować się swoimi podstawowymi zadaniami i kreować rozwój Ziemi Płockiej. Niestety, pojawiła się kolejna kryzysowa sytuacja, czyli konflikt w Ukrainie, którym też musieliśmy się zająć – mówi starosta płocki.
Jak podkreśla, samorząd powiatu płockiego był jednym z pierwszych, który okazał wsparcie osobom z terenu objętego wojną. Na terenie powiatu zamieszkało wielu uchodźców z Ukrainy.
– Poza tymi sytuacjami kryzysowymi, był to również rok ciężkiej pracy, gdyż mierzyliśmy się z tym, co dotyka nas wszystkich, czyli drożyzną, inflacją, a przy tym realizować zadania, do których jesteśmy powołani. Ten rok to niesamowita skala środków zewnętrznych pozyskanych na inwestycje drogowe, ale też działania społeczne, które cały czas staraliśmy się poszerzać. Realizowaliśmy m.in. program Działaj Lokalnie, współpracowaliśmy ze Stowarzyszeniem Sołtysów, Uniwersytetem Trzeciego Wieku, realizowaliśmy wsparcie dla OSP, powołaliśmy też Kongres Kół Gospodyń Wiejskich. Kontynuowaliśmy także wszystkie zadania i pomysły, które były realizowane dotychczas w starostwie powiatowym, a wdrażane przez mojego poprzednika, śp. Mariusza Bieńka – wymienia Sylwester Ziemkiewicz.
Przyznaje, że dla niego osobiście był to rok dużej nauki, ponieważ każdy dzień przynosił coś nowego, co wymagało kreatywnego podejścia i szukania najlepszych rozwiązań.
Faktycznie, pierwszy rok na stanowisku starosty to kumulacja pandemii, wojny w Ukrainie, inflacji oraz kryzysu energetycznego. Jak wpłynęło to na codzienne funkcjonowanie samorządu i jakie wyzwania stoją przed samorządem w najbliższych miesiącach?
– Zdecydowanie szalejąca inflacja to jeden z głównych problemów, z jakim boryka się każdy z nas. Idąc do sklepu i kupując podstawowe produkty odczuwamy wzrost cen. Odczuwają to również przedsiębiorcy, ale i samorządy, ponieważ wpływa to bezpośrednio na planowane przez nas działania, zarówno pod kątem wydatków bieżących, jak i inwestycyjnych. Realizacja inwestycji była bardzo trudna, chociaż staraliśmy się wykonać wszystkie planowane działania. Wielokrotnie musieliśmy ogłaszać przetarg, rozważać, czy nie wydłużyć go w czasie, by objął dwa lata budżetowe, czy dokładać środki, czy nawet etapować inwestycję i na przykład z całości zaplanowanej drogi wykonać tylko jej część – tłumaczy starosta.
Wzrost cen materiałów i usług budowlanych mocno odbił się na inwestycjach. Spowodowało to zwołanie nadzwyczajnej sesji Rady Powiatu Płockiego w czasie wakacji, podczas której ustalano, na których inwestycjach wydłużyć czas realizacji, a gdzie dołożyć środków finansowych.
– Dzięki temu, potem bardzo szybko ogłosiliśmy postępowania przetargowe i udało się nam zakontraktować praktycznie wszystkie najważniejsze inwestycje, jakie planowaliśmy. Zmodernizowaliśmy w tym roku około 25 kilometrów dróg powiatowych, co też jest bardzo dużym osiągnięciem. Trzeba jednak podkreślić, że to co dzieje się z gospodarką, mocno wpływa na wydatki bieżące. Konstruujemy już budżet na przyszły rok i punktem wyjścia w nim, poza inwestycjami, są podwyżki wynagrodzeń. Zdaję sobie sprawę, że przy tym wzroście cen pracownikom jest trudno funkcjonować i spinać miesięczny budżet. Dlatego punktem wyjścia dla nas są podwyżki dla pracowników, dostosowane do budżetu powiatu. Chodzi również o to, by podniesienie najniższego wynagrodzenia nie spowodowało, że pracownicy z większym stażem będą na tym tracili – wyjaśnia Sylwester Ziemkiewicz.
Jak podkreśla, wpłynie to na możliwości finansowe powiatu płockiego, podobnie jak wzrost cen ogrzewania w jednostkach powiatu.
– Mieliśmy takie sytuacje, że wykonawcy, którzy mieli nam dostarczać olej opałowy, w pewnym momencie zrywali kontrakty, ponieważ nie byli w stanie zapewnić nam dostaw po zakontraktowanych stawkach. Musieliśmy szukać nowych wykonawców. I tak praktycznie na każdym kroku toczyła się walka o to, by spiąć wydatki bieżące, a jednocześnie móc inwestować i poprawiać życie naszym mieszkańcom – zaznacza nasz rozmówca.
CPK: To już jest tragedia dla wielu ludzi
W ostatnich dniach starosta płocki dość zdecydowanie wyraził swoją opinię w sprawie proponowanych wariantów linii kolejowych CPK. Co sądzi o tej inwestycji?
– Jestem przeciwnikiem każdego wariantu, jakie zostały zaproponowane w tym zakresie na terenie powiatu płockiego. Każdy z tych pięciu wariantów zniszczy w poważnym zakresie to, co zostało na naszym terenie wybudowane. Chodzi tu zarówno o ład przestrzenny, gospodarczy, jak i społeczny. Już dzisiaj dotychczas dobrze rozwijające się samorządy tracą na samym nagłośnieniu przebiegu linii kolejowych. Takie gminy jak Brudzeń Duży, Stara Biała, czy Radzanowo mają mniejszy potencjał pozyskiwania nowych mieszkańców, gdyż nikt nie zdecyduje się na zakup nieruchomości na terenach, przez które może kiedyś przebiegać kolej – wyjaśnia Sylwester Ziemkiewicz.
Ma to bezpośredni wpływ na zahamowanie rozwoju tych samorządów, dla których udział w podatku PIT jest istotnym źródłem budżetu. Im lepiej radzą sobie mieszkańcy, tym większe są wpływy do budżetu samorządu.
– Do tego, każdy z tych wariantów jest tak skonstruowany, że niszczy niedawno powstałe osiedla domów jednorodzinnych, przedsiębiorstwa, gospodarstwa rolne, ale i takie obszary, jak Brudzeński Park Narodowy czy zabytkowy kościół w Orszymowie, przechodzi też przez tereny Natura 2000. Naprawdę, dojdzie do wielu ludzkich tragedii – podkreśla starosta.
Przytacza argumenty swojego sąsiada, z którym rozmawiał ostatnio.
– Jeden z wariantów będzie przechodził przez jego siedlisko i na dzisiaj on nie wie, co ma zrobić z działalnością, którą tam prowadzi. Już dużo zainwestował, a wariant ostateczny ma zostać wybrany na koniec 2026 roku. Przez najbliższe cztery lata jest więc w zawieszeniu. Nie wie, czy ma dalej inwestować w gospodarstwo, kupować nowe maszyny czy może je sprzedać i myśleć, gdzie budować nowe siedlisko. Nawet jeśli okaże się za cztery lata, że wariant przechodzący przez jego siedlisko nie zostanie wybrany, to już nie będzie w stanie nadgonić tych lat wegetacji – mówi Sylwester Ziemkiewicz.
Podkreśla, że wiele osób wzięło kredyty hipoteczne na domy czy przedsiębiorstwa. Również i te osoby z wielkim niepokojem patrzą w przyszłość.
– Dlatego, jako samorząd powiatu płockiego, za co dziękuję radnym, podjęliśmy uchwałę wyrażającą nasz sprzeciw wobec wszystkich przedstawionych wariantów. Wcześniej wysłaliśmy pismo do CPK, negujące przedstawione koncepcje. Powołaliśmy również biuro pomocy prawnej dla naszych mieszkańców, można więc dzwonić do starostwa i umawiać się z prawnikami, którzy doradzą w jaki sposób można działać. Powstał także zespół osób związanych z budownictwem, geodezją, drogownictwem czy ochroną środowiska, którego zadaniem jest szczegółowa analiza każdego z wariantów i wypunktowanie te wszystkie błędne założenia. A zwrócę uwagę, że warianty nie uwzględniają nawet kolizji z wieloma elementami infrastruktury, jak np. rurociągi wysokiego ciśnienia. Myślę, że dokumentacja będzie gotowa na koniec listopada, wówczas prześlemy ją do CPK – tłumaczy starosta.
Podobną dokumentację ma przygotować każda z gmin, przez którą przechodzą poszczególne warianty linii kolejowych. Nie chodzi jednak wyłącznie o wskazanie błędów, ale i propozycji zmian do ustalonych wariantów.
– Nie wytyczmy, oczywiście, nowych wariantów, bo nie leży to w naszych kompetencjach. Myślę jednak, że możemy zaproponować pewne rozwiązania, jak na przykład przejście przez grunty Skarbu Państwa, jak lasy państwowe, gdzie nie ma budynków do wyburzenia i nie trzeba będzie pozyskiwać gruntów, czy poprowadzenie torów wzdłuż dróg krajowych – wyjaśnia nasz rozmówca.
W jego opinii, oburzający jest sposób poprowadzenia konsultacji społecznych.
– Jeśli na kilku spotkaniach pytam o tak podstawowe sprawy, jak koszt poszczególnych wariantów i słyszę, że jeszcze nie wiadomo, to mocno się zastanawiam nad sposobem przygotowania tej inwestycji. Gdy ja miałbym budować dom, to wiem ile mniej więcej kosztuje i czy mnie na tę inwestycję stać. Pytałem też ile nieruchomości jest do wyburzenia w poszczególnych wariantach, również nie otrzymałem odpowiedzi – wymienia starosta.
Podsumowuje, że niepewność, w jakiej będą żyć mieszkańcy przez najbliższe cztery lata jest nie do zaakceptowania.
Przyszłoroczny budżet pełen wyzwań
Konstruowany właśnie, przyszłoroczny budżet będzie pełen wyzwań. Jakie główne inwestycje zaplanowano?
– To będzie faktycznie bardzo trudny rok, ciężko będzie spiąć wszystkie wydatki. Natomiast będzie to prawdopodobnie rekordowy budżet, ponieważ w ciągu ostatniego roku udało nam się pozyskać około 100 mln zł środków zewnętrznych na inwestycje drogowe w powiecie płockim. Jest to skala absolutnie rekordowa. Wydatkowanie tej kwoty nastąpi głównie w przyszłym roku, a także w dwóch kolejnych latach – mówi Sylwester Ziemkiewicz.
Główne inwestycje zaplanowane na 2023 roku, to:
- rondo w Białej, na które jest już wybrany wykonawca, a którego koszt wyniesie ok. 8 mln zł
- droga Radzanowo – Bulkowo – Blichowo – koszt to ok. 17 mln zł
- droga Goślice – Leszczyn – Smolino – Sędek oraz droga Zagroba – Mikołajewo – Opatówiec, koszt to ponad 70 mln zł (całkowita przebudowa drogi, samorząd pozyskał dotację z Funduszu Strategicznych Inwestycji Drogowych na drogi, które ucierpiały przy budowie Olefin PKN ORLEN)
- droga Suserz – Rybia – Nowy Kamień – Lwówek
- droga Wilkanowo – Orszymowo
- Modernizacja mostu w Mąkolinie.
– Tych inwestycji będzie, oczywiście, dużo więcej, ponieważ mamy też wnioski zebrane przez naszych radnych. W dużej mierze na pewno będą to inwestycje drogowe, ponieważ zdajemy sobie doskonale sprawę z tego, że drogi są najbardziej potrzebne, co podkreślają zresztą mieszkańcy. W powiecie płockim mamy ponad 700 kilometrów, a wiele z nich wymaga jeszcze remontu – mówi Sylwester Ziemkiewicz.
Jak podkreśla, dobre drogi to przede wszystkim bezpieczeństwo mieszkańców, poprawa komfortu jazdy, ale i szansa na rozwój. Tereny, przy których powstają dobrej jakości drogi mogą się bardzo dynamicznie rozwijać.
Samorząd właściwie bez własnych dochodów, sprzedali wszystko co się sprzedać dało.Gdzie sa urodzajne grunty po dawnej szkole rolniczej w Trzepowie ?
Następny złodziej
Co ten łysy pierdzieli. Tym sposobem to przez 20 lat nic się nie zbuduje. To szansa dla regionu, a gminy które mają się przez kolej przez nie przebiegającą zatrzymać w rozwoju, tak naprawdę zaczną rozwijać…
A jak dzięki tej kolei mają się rozwijać?
To nie autostrada, że będą obok centra logistyczne
Podatków też żadnych nie będzie bo kolej jest zwolniona
pociągi zwiększą wydajność z ha i mleczność krów z powodu stresu🚄🥛