Kazimierza W. od pewnego czasu dręczył pewien problem. Otóż musiał na kilka tygodni wyjechać służbowo z Płocka do Białegostoku. Niedługo także przeprowadzał się do nowego domu i w związku z tym zmieniał swój adres zamieszkania. Tymczasem w Sądzie Rejonowym w Płocku toczyła sprawa, w której nasz bohater walczył o zwrot pożyczonych pieniędzy od nieuczciwego dłużnika. Wyrok miał zapaść lada dzień. Kazimierz W. nie był pewien, czy nie będzie musiał go zaskarżyć. Jednakże naszego bohatera martwiło to, co wyczytał w Internecie. Przy zaskarżaniu wyroków, ważne jest zachowanie właściwych terminów, które liczone są od momentu doręczenia ich adresatowi. Kazimierz W. miał natomiast kiepskie doświadczenia z doręczeniami.
Kiedyś już nasz bohater chciał złożyć zażalenie na postanowienie Urzędu Miasta Płocka, jednak postanowienie odebrał jego syn, Mateusz W., który szybko o tym zapomniał. Wraz z odebraniem przez niego pisma, termin na złożenie zażalenia rozpoczął swój bieg i gdy w końcu pismo trafiło do rąk Kazimierza W., była to już przysłowiowa musztarda po obiedzie. Na nic zdały się tłumaczenia, że to jego latorośl odebrała pismo. Zgodnie z prawem taką sytuację traktuje się tak, jakby nasz bohater osobiście je odebrał.
Tym razem Kazimierz W. chciał zapobiec temu, aby sytuacja się nie powtórzyła. Musiał jednak poznać wszystkie zagrożenia związane z doręczeniem. Tylko które przepisy je regulują?
Trzeba jasno powiedzieć, że nie ma jednolitej regulacji instytucji doręczenia dla całego systemu polskiego prawa dlatego, że dla każdego rodzaju postępowania obowiązują odrębne przepisy. W toku sprawy naszego bohatera przeciw nieuczciwemu dłużnikowi, stosowano przepisy kodeksu postępowania cywilnego. Jeśli chodzi o doręczenie postanowienia Urzędu Miasta, to regulował je kodeks postępowania administracyjnego. Gdyby natomiast toczyła się sprawa o kradzież samochodu, byłby to kodeks postępowania karnego.
Mimo, że doręczenie, jest regulowane, przez różne akty prawne, łączy je kilka wspólnych rozwiązań, które zostaną w tym artykule przedstawione.
Kosztowne uniki
Na początku trzeba powiedzieć, że na każdej stronie postępowania ciąży obowiązek powiadomienia sądu o zmianie miejsca zamieszkania. Wszelkie pisma sąd kieruje pod adres wskazany przez stronę. Jeżeli bez zawiadomienia ktoś zmienia adres, sąd uznaje zgodnie z prawem, że pismo zostało właściwie doręczone. Z tą chwilą terminy związane z daną czynnością zaczynają biec. Analogiczne zasady obowiązują również w postępowaniu karnym. Z kolei w postępowaniu administracyjnym, gdy nieznane jest miejsce pobytu adresata, organ administracji zwraca się do sądu o ustanowienie przedstawiciela, któremu zostanie doręczone pismo.
Kazimierz W. poinformował sekretariat sądu o swoim nowym adresie. Teraz pozostało mu tylko spokojnie czekać na doręczenie pisma. Wiedział już też, że potwierdzeniem otrzymania pisma jest własnoręczne, pisemne pokwitowanie odpowiedniego dokumentu. Przeszła mu jednak przez głowę myśl, co by się stało, gdyby nie mógł tego zrobić, ponieważ np. złamałby rękę, albo odmówił przyjęcia pisma lub też dokument przyjął, ale odmówiłby pokwitowania? Czy uniemożliwi wtedy skuteczne doręczenie?
Zabiegi tego rodzaju nie mają dla przebiegu postępowań większego sensu. Doręczyciel po prostu sporządza na dokumencie, który się kwituje, odpowiednią wzmiankę. Na mocy prawa przyjmuje się, że pismo w takiej sytuacji zostało właściwie doręczone. Przypadek Kazimierza W. wskazuje, że pismo zostało doręczone członkowi rodziny. Czy na pewno jego syn mógł odebrać przesyłkę zgodnie z prawem?
Gdy domownik narozrabia
Generalną zasadą jest to, że doręczenie powinno odbyć się do rąk adresata, czyli Kazimierza W., jednak w przypadkach, gdy adresat jest nieobecny w miejscu zamieszkania, można dokonać tzw. doręczenia zastępczego. W jej ramach doręczyciel przekazuje list osobie trzeciej, która podjęła się oddać go adresatowi. W kodeksie postępowania cywilnego występuje przy tym zastrzeżenie, że nie może to być strona przeciwna w toczącym się postępowaniu.
Jako pierwszą kategorię osób, wobec których można dokonać doręczenia zastępczego, należy wymienić dorosłego domownika adresata. To do niego, a nie do pozostałych kategorii wymienionych osób, najpierw powinien skierować swe kroki doręczyciel. Mateusz W., syn naszego bohatera zalicza się do tej kategorii osób, jako krewny na stałe zamieszkujący z ojcem pod jednym dachem. Spełnia też drugi konieczny warunek – jest dorosły, czyli ma ukończone 18 lat.
Co do innych kategorii osób, wobec których można dokonać doręczenia zastępczego występuje pewne rozróżnienie. Zgodnie z przepisami kodeksu postępowania administracyjnego, przesyłkę może odebrać sąsiad lub dozorca domu. Ponadto, doręczyciel powinien zostawić właściwemu adresatowi zawiadomienie o tym fakcie w skrzynce pocztowej lub w razie jej braku, w jego drzwiach. Natomiast w postępowaniu zarówno karnym jak i cywilnym, doręczyciel może przekazać pismo administracji tego domu, jego dozorcy lub sołtysowi.
Oczywiście istnieje ryzyko, że doręczone zastępczo pismo nie dojdzie do adresata na czas, jak miało to miejsce w przypadku Kazimierza W. Możliwe jest w takich przypadkach złożenie wniosku o przywrócenie terminu. Jednak, jak Kazimierz W. zdołał się już przekonać, nie tak łatwo jest udowodnić, że rzeczywiście nie otrzymało się doręczonego pisma. Dlatego też wszyscy jego domownicy tym razem wiedzieli, jak właściwie zareagować na otrzymane pismo z sądu.
Naszego bohatera trapiło jeszcze jedno pytanie. Co się stanie, jeśli nikt tego pisma jednak nie odbierze?
Doręczyciel puka dwa razy
Jak udało się mu ustalić, prawo przewiduje następujące rozwiązanie takiej sytuacji. Pismo zostaje tymczasowo przekazane do „placówki pocztowej” lub Urzędu Miasta Płocka, gdzie będzie czekało na odbiór przez adresata. W postępowaniu karnym może to być również najbliższa jednostka policji. Doręczyciel ma obowiązek zostawić zawiadomienie o miejscu przechowywania pisma oraz terminie jego odbioru w skrzynce pocztowej adresata lub, gdyby jej nie było, w drzwiach jego mieszkania. Jeśli adresat w ciągu 7 dni nie odbierze listu, doręczyciel ponownie musi zostawić powyższe zawiadomienie. Okres powtórnego oczekiwania na odebranie pisma przez adresata wynosi w postępowaniach karnym i cywilnym kolejne 7 dni. Z kolei w postępowaniu administracyjnym łączny czas przechowywania pisma nie może przekroczyć 14 dni od pozostawienia przez doręczyciela pierwszego zawiadomienia.
W momencie upływu ostatniego dnia drugiego z tych terminów pismo zostaje z mocy prawa uznane za doręczone.
Ostatecznie jednak Kazimierz W. osobiście odebrał wyrok sądu od doręczyciela. Orzeczenie w pełni go zadowalało, więc ani myślał go zaskarżać. Zdobyta wiedza jednak na pewno mu się jeszcze przyda.
Przyda się pewnie czasami i Państwu, aby uniknąć nieprzyjemnych skutków niewłaściwego prowadzenia korespondencji z sądem lub organami administracji.
Marek Robak