W przestrzeni publicznej pojawiają się różnego rodzaju informacje, które – nawet jeśli brzmią prawdopodobnie – niekoniecznie są prawdą. Ostatnie „rewelacje” dotyczą szczepionki na koronawirusa Sars CoV-2.
#FakeHunter to społeczny projekt, który weryfikuje treści publikowane w internecie. Uruchomiony został przez Polską Agencję Prasową wspólnie z GovTech Polska, a jego celem jest demaskowanie nieprawdziwych wiadomości, dotyczących wirusa SARS-CoV-2.
Jedną z informacji przekazywanych przez internautów, szczególnie po opublikowaniu wyników badań amerykańskiej firmy Pfizer i niemieckiej BioNTech, jest kwestia obowiązkowych szczepień przeciwko Sars CoV-2. Pojawiła się nawet data – 1 stycznia 2021, a także przekonanie, że Polaków szczepić będzie sanepid przy pomocy wojska. „Odważniejsze” pogłoski mówią nawet o wszczepianiu razem ze szczepionką czipów i zmienianiu w ten sposób ludzi w roboty. Inne przekonują, że szczepionki mają zabijać ludzi.
– Będzie zrobione przedstawienie jak to rząd się szczepi, a będzie to sól fizjologiczna – przekonuje jeden z rozmówców kanału YouTube Wolna Polska TV2.
Redakcja FakeHunter postanowiła sprawdzić prawdziwość przekazywanych informacji.
– Nie ma żadnych potwierdzonych informacji o tym, że od stycznia 2021 roku w Polsce rusza akcja obowiązkowego szczepienia przeciwko koronawirusowi SARS-CoV-2 wywołującemu chorobę COVID-19. Jak zapewnił główny doradca premiera RP ds. COVID-19 prof. Andrzej Horban, w Polsce nikt nie będzie nikogo zmuszał do zaszczepienia się – czytamy na stronie fakehunter.pap.pl.
Prof. Horban zaznaczył też, że przy założeniu dopuszczenia szczepionki do obrotu (czyli uznania za bezpieczną i skuteczną) w pierwszej kolejności będą szczepione grupy osób narażonych na ryzyko zakażenia i ryzyko ciężkiego przebiegu choroby, czyli starsi i chorzy, personel medyczny, a także służby publiczne i wojsko.
Przypomnijmy, że amerykański koncern farmaceutyczny Pfizer poinformował o projekcie szczepionki przeciwko COVID-19 o skuteczności przekraczającej 90 proc.
– Warto podkreślić, że obecnie preparat jako jeden z dziesięciu na świecie przechodzi właśnie trzeci etap testów klinicznych. Żadna ze szczepionek nie uzyskała jeszcze zgody na komercyjną dystrybucję – piszą autorzy raportu, dotyczącego informacji o przymusowych szczepieniach.
Jak tłumaczą, procedura badań nad szczepionką jest ściśle określona. Zgodnie z wyjaśnieniami Państwowego Zakładu Higieny Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego, po zakończeniu badań w laboratorium, które obejmują eksperymenty na zwierzętach, rozpoczynają się badania kliniczne. Ich pierwsza faza prowadzona jest na niewielkiej grupie osób i ma sprawdzić, czy szczepionka jest bezpieczna dla ludzi.
Druga faza prowadzona jest już na większej grupie (zwykle kilkuset osób), a jej celem jest poszukiwanie optymalnej dawki szczepionki i sprawdzenie, czy wywołuje ona pożądane zmiany w układzie odpornościowym człowieka. Trzecia faza obejmuje duże grupy badanych (np. kilku do kilkudziesięciu tysięcy osób, w przypadku szczepionki firmy Pfizer było to 43 tys. osób).
Autorzy raportu FakeHunter odnieśli się też do stwierdzeń, sugerujących nie tylko wysoką szkodliwość jeszcze nie wprowadzonej do obiegu szczepionki, ale również jej ukryty motyw, jakim ma być wszczepianie chipów do kontroli ludzkich umysłów.
– Żadna z podanych teorii nie znajduje potwierdzenia w faktach oraz naukowego potwierdzenia. Narracja o szkodliwości szczepionek i kontroli umysłów za pomocą znajdujących się w nich mikrocząsteczek forsowana jest często przez grupy, sprzeciwiające się szczepieniom jako takim oraz zwolenników teorii spiskowych. Ostatnio dołączyły do nich również osoby kwestionujące istnienie pandemii koronawirusa SARS-CoV-2 – podkreślają.
Książę Gorczakow wierzył tylko w wiadomości zdementowane.