Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji przekazał nam informację na temat niedzielnej awarii szafek w szatni pływalni Podolanka. Jak wyjaśnia, była to „drobna awaria”, w wyniku której doszło do zwarcia.
Przypomnijmy – w niedzielę 14 stycznia na niedawno otwartej części pływalni Podolanka doszło do awarii szafek, w wyniku czego część klientów nie mogła wyjąć swoich rzeczy. Jak informowała nasza czytelniczka, w jej przypadku w szafce pozostały tylko ubrania jej syna (ktoś z rodziny na szczęście dostarczył im ubrania), więc po godzinie czekania mogli wyjść. Ale były też osoby, które w szafkach miały klucze od samochodu czy telefony komórkowe.
Zapytaliśmy w MOSiR, który zarządza Podolanką, co stało się tego dnia i z czego wyniknęła ta awaria.
– Na pływalni Podolanka dla naszych klientów dostępnych jest 290 szafek w strefie koedukacyjnej. Drobnej awarii uległy szafki o numeracji 1-32 – wyjaśnia Konrad Kowal, Kierownik Działu Marketingu. – Awarię tę wywołała szafka z numerem 13, w której znajdowała się wtyczka, która miała wadę fabryczną. W wyniku tego doszło do zwarcia i popsucia się modułu odpowiedzialnego za strefę szafek z numerami 1-32 – dodaje.
Tłumaczy również, że w związku z obowiązującą min. 2-letnią gwarancją MOSiR nie może samodzielnie usuwać usterek, dlatego też musiał przyjechać serwis wykonawcy, który pojawił się na miejscu w przeciągu 60 minut od wezwania i naprawił usterkę.
– Wszyscy klienci odebrali swoje ubrania, a pozostawioną torbę sportową jednego z klientów (zawodnika klubu) zabezpieczył trener grupy za zgodą rodziców. Co więcej, wszystkie osoby korzystające z szafek z numerami 1-32 zostały rozliczone tylko z podstawowego wejścia, a wszystkie dodatkowe minuty, z których wynikała dopłata zostały anulowane – podkreślił Konrad Kowal, przepraszając w imieniu wykonawcy za zaistniałą sytuację.



