„Manipulacja opinii publicznej, a polityka międzynarodowa Europy w stosunku do Polski” – to temat poniedziałkowego spotkania z posłem Dominikiem Tarczyńskim, który odwiedził Płock. – Manipulacja mediami jest bronią groźniejszą, niż czołgi – mówił.
Około dwieście osób wzięło udział w spotkaniu z Dominikiem Tarczyńskim, obecnym posłem, byłym szefem kieleckiego oddziału TVP. Głównym tematem była manipulacja opinii publicznej przez media lokalne i ogólnopolskie.
– Bardzo często informacja jest bronią w walce politycznej – mówił zebranym Dominik Tarczyński. – To oręż skuteczniejszy, niż czołgi. Widziałem to przez lata pracy w telewizji, a jako poseł widzę to jeszcze bardziej. Zamiast amunicji, wystarczy „fake-newsowy”. I mówię to z całą świadomością – dodał.
Poseł podawał przykłady takich manipulacji. Przytaczał tu teksty m.in. Tomasza Lisa, który zamiast skupić się na polityce rządu, dociekał jak wiele kosztują broszki i buty Beaty Szydło. Przytaczał także wizytę prezydenta Donalda Trumpa w Polsce i wytykane przez ogólnopolskie media faux pas Pierwszej Damy. – Krytykowano żonę prezydenta Dudy za to, że najpierw przywitała się z małżonką prezydenta USA – mówił do zebranych Tarczyński. – Nikt nie wspomniał jednak, że tego wymaga savoir vivre. Żyjemy w świecie mediów, w których robi się fajny tytuł i lead, a treść dopisuje na końcu – powiedział o artykułach w mediach ogólnopolskich.
W swoim wystąpieniu poseł krytykował również medialną politykę poprzedniego rządu. – W latach 2008-2012 ponad 50 proc. wszystkich środków przeznaczanych na ogłoszenia publiczne skierowane były do jednej, prywatnej firmy: Gazety Wyborczej – wytykał Tarczyński. – Nie były one inwestowane w Telewizję Publiczną, a więc w coś, co jest własnością państwa. Wiadomo już, skąd taki atak mediów na rząd? Tu chodzi o kasę – stwierdził bez ogródek.
Przykłady złych praktyk obecnej opozycji były mnożone – jeden za drugim. Mówił o ukrywaniu informacji niewygodnych dla polityków, a także manipulowaniu faktów, które odbijają się echem nie tylko wśród Polaków. – Takich przykładów można podać wiele – przekonywał polityk. – W Szwecji odbywa się bardzo duży „Festiwal Młodych”, gdzie dochodziło do rozbojów i gwałtów przez uchodźców. By nie rozbudzać antyislamskich nastrojów, o tych zdarzeniach dowiedzieliśmy się dużo później – mówił.
Dominik Tarczyński wytykał także zbyt małe konsekwencje dla tych, którzy manipulują informacją. Jego zdaniem przeprosiny na łamach prasy czy telewizji to zbyt mało.
– Kiedy Gazeta Wyborcza nazywała ludzi „ekipą Macierewicza” i oskarżała go o protekcję w zdobywaniu stanowisk pracy, nikt nie przejmował się stratami wizerunkowymi – mówił do zebranych Dominik Tarczyński. – Oczywiście, później pojawiło się sprostowanie, lecz to niewystarczające. Powinno być tak, że czas poświęcony na szkalowanie winien być podwojony i wykorzystany na przeprosiny przez te same osoby – wytykał.
Nie zabrakło także akcentów lokalnych. Głos w spotkaniu zabrała Wioletta Kulpa, radna miasta, szefowa płockiego Prawa i Sprawiedliwości. Jako przykład manipulacji podała ona wypowiedź prezydenta Płocka w sprawie budynku przy ul. 1 Maja.
Przewodnicząca Kulpa przekonywała zebranych, że także w samorządach dochodzi do manipulacji przy użyciu mediów, zaś obecny na sali poseł Waldemar Olejniczak mówił o mediach zagranicznych i ich działaniach dyskredytujących polski rząd.
– Jestem posłem dopiero dwa lata, lecz mam dużo doświadczeń z samorządu – mówił Olejniczak. – Dopiero teraz zauważam, jak wielkie siły są przeciwko nam. Na własnej skórze uczymy się, czym jest wojna hybrydowa. W mniejszej skali występowało to w samorządach. Każde ugrupowanie prawicowe spotykało się z masą hejtów. Podobne mechanizmy występują na arenie polskiej i międzynarodowej – mówił.
Podczas spotkania narzekano także na brak dobrych informacji. – Nie słyszę tego, że gospodarka stała się silniejsza, a Polakom żyje się lepiej – mówił poseł Dominik Tarczyński. – Pensje wzrosły, stać nas na więcej – dopowiedział.
Były też pytania z sali. Zebrani pytali m.in. o dobrobyt gospodarczy. – Głosowałam na PiS i pewnie dalej zagłosuję, ale dlaczego pan właśnie manipuluje informacjami? – pytała seniorka z Płocka. – Przecież nie jest cudownie w polskiej gospodarce. To widać szczególnie u nas. Małe sklepy się zwijają – przekonywała, podając przykłady znajomych osób.
Poseł ripostował. – Nie powiedziałem, że jest cudownie, nie użyłem nawet takiego sformułowania – odpowiadał Tarczyński. – Nawet nie powiedziałem też, że jest bardzo dobrze! A mówiąc o tym, że zwiększa się najniższa płaca w kraju zaznaczałem wielokrotnie, że to wciąż za mało – odpierał zarzut.
Na koniec godzinnego spotkania poseł Tarczyński podziękował za uwagę i zaapelował do słuchających: – Zaufajcie nam.
zaufajcie nam?
oj tarczyński, tarczyński – że na spotkanie przyszło ok.200 idiotów, nie znaczy, że reszta w Płocku myśli tak jak no-life z żoliborza i takie pokurcze jak ty
„Język miłości” a’la Niesiołowski. Rośnie kolejny Cyba.
Gdzie ten Olej się pcha
A dlaczego zaraz idiotow ? Bo nie rozumiem, czy ktos kto chce wysluchac tej albo innej opcji albo isc w marszu poparcia dla jednej opcji czy innej to zaraz musi byc idiota. Z calym szacunkiem dla Szwejka, ale jak bys ocenil siebie samego …?