Straż pożarna otrzymała zgłoszenie o zalaniu piwnic w budynku gospodarczym na głębokość około 30 cm. Po przyjeździe na miejsce, strażacy zamiast zalanej piwnicy zastali… kałużę.
O zdarzeniu poinformowali na swoim profilu facebookowym strażacy z OSP KSRG Sikórz. 6 listopada o godzinie 10.30 zostali zadysponowani przez Miejskie Stanowisko Kierowania Państwowej Straży Pożarnej w Płocku do wypompowania wody.
– Zgłoszenie brzmiało: zalana, lub zalane piwnice budynku gospodarczego na głębokość około 30 cm. Po przyjeździe stwierdziliśmy, że chodzi o…. kałużę, co prawda dużą, ok. 30-40 m2, ale o kałużę na placu, o głębokości od 3 do 5 cm – tłumaczą strażacy z OSP KSRG Sikórz.
Rozlewisko to nie stwarzało żadnego zagrożenia ani dla mienia, ani tym bardziej dla zdrowia lub życia, dlatego po konsultacji z dyżurnym SK KM PSP w Płocku, OSP Sikórz odstąpiła od działań.
– Nigdy nie komentujemy naszych działań, tu jednak sytuacja jest wyjątkowa. Jako strażacy ochotnicy jesteśmy mocno zmotywowani do niesienia szerokiego spektrum pomocy, ale pragniemy ostro podkreślić, że numer alarmowy 998 to nie jest numer do serwisu sprzątającego, a jednostki ochrony przeciwpożarowej to nie są ekipy do porządkowania posesji! – nie kryją oburzenia strażacy.
A komu tu mieli pomagać? Żabom? W tym czasie ktoś inny mógłby potrzebować pomocy naprawdę…
Tak to jest kałuża, widać gołym okiem – szkoda , że ludzie mający pomagać nie potrafią ocenić prostych zdażeń i piszą kłamliwe komentaże.