Płoccy radni w czwartek ponownie zebrali się w ratuszu na czterdziestej sesji, która została przerwana we wtorek po godz. 21.
Po kilku godzinach gorącej dyskusji płoccy radni odrzucili pomysł prezydenta Andrzeja Nowakowskiego, dotyczący emisji obligacji na ponad 86 mln zł – dwunastu radnych było za, ośmiu przeciw, czterech wstrzymało się. Brak bezwzględnej większości spowodował odrzucenie uchwały. Przewodniczący rady miasta ogłosił przerwę w pracy do czwartku do godziny 17.
Poniższy zapis jest relacją notowaną i publikowaną na bieżąco podczas drugiej części listopadowej sesji.
Sesja została wznowiona. Na samym początku przewodniczący rady miasta, Artur Jaroszewski przedstawił projekt prezydenta Andrzeja Nowakowskiego, który zawnioskował o rozszerzenie obrad o projekt uchwały ws. emisji obligacji. Głos zabrał radny Mirosław Milewski: – Ja chciałbym zgłosić wniosek formalny o przerwę do jutra do godziny 17, ponieważ do teraz nie dostaliśmy poprawionych dwóch uchwał, w sprawie których dzisiaj się zebraliśmy: uchwałę o zmianach budżetowych i wieloletniej prognozy finansowej. Dlaczego sesja nie została zaktualizowana o te poprawione projekty uchwał? – pytał były prezydent Płocka.
Radni mieli wątpliwości co do wniosku prezydenta. – Dlaczego mamy ponownie przegłosowywać ten sam projekt ws. obligacji? – pytał Mirosław Milewski. Wtórowała mu Wioletta Kulpa z PiS. O wyjaśnienie sprawy został poproszony mecenas, który stwierdził, że procedura jest zgodna z prawem. – Dopóki sesja trwa, nie zabrania się wprowadzenia nowego porządku obrad. Jeśli państwo rozszerzycie porządek obrad, wówczas można ponownie głosować – stwierdził prawnik.
Prezydent Andrzej Nowakowski potwierdził, że projekt uchwały ws. obligacji nie różni się od tego wtorkowego, ale jest poszerzony o wyjaśnienia. – Nie możemy zmienić kształtu tej uchwały, ponieważ jej nowy kształt nie będzie zatwierdzony przez Regionalną Izbę Obrachunkową. Jeśli tej uchwały rada miasta nie przyjmie, to wejdą w życie wszystkie negatywne tego konsekwencje – stwierdził włodarz miasta.
Radni zagłosowali w sprawie przyjęcia wniosku prezydenta. Piętnastu rajców było za, ośmiu przeciw, dwóch się wstrzymało – wniosek został przyjęty, więc radni zgodzili się na ponowne głosowanie nad obligacjami. Tym samym odrzucono wniosek prezydenta Milewskiego o przerwę.
Radni ponownie pytali o koszty obsługi kredytów. Głos zabrał Marcin Flakiewicz z PO: – Z tego co pamiętam, wykresy przedstawione na wtorkowej sesji nie przewidują zaciągania kredytów – mówił. – Czy przez te dwa lata uwzględniono w budżecie kredytowanie, w którego brak nie wierzę. Mam też prośbę: podejdźmy do tego tematu z pełną powagą – dodał.
Bardzo ostro zareagował Mirosław Milewski, były prezydent Płocka. Mówił do radnych z mównicy ratuszowej auli: – Prezydent poprosił o przerwę. Wiemy z jakich powodów – stwierdził Milewski. – Prezydent prosił o dwa dni przerwy, żeby przygotować projekty uchwał według woli radnych. Niestety, potraktowano nas jak bandę kretynów! Jak dzieciaków, którymi można pomiatać; jak kretynów, których prezydent kupił. Wypraszam sobie takie traktowanie. Tego w historii tej rady chyba jeszcze nie było. To nie jest samorządność – to zaprzeczenie samorządności – mówił Mirosław Milewski.
Niestety, potraktowano nas jak bandę kretynów! Jak dzieciaków, którymi można pomiatać; jak kretynów, których prezydent kupił – Mirosław Milewski
– Nie wiem co trzeba kupić – ciągnął dalej były prezydent. – Komputery? Liczydła? Może sprzęt z NASA? Co pomoże zrozumieć, że na tym manewrze stracimy ponad 24 mln zł? Liczyłem na refleksję podczas tej dwudniowej przerwy. Czemu tak koniecznie zabiegacie o emisję obligacji w tym roku? Dlaczego nie zastanowiono się nad innymi możliwościami? – pytał. – Konsekwencją braku tej emisji może być zamrożenie pensji prezydenta i diet radnych. Może to jest powód? Może prezydent planuje kolejne studia za 50 tys. zł?
Głos zabrał prezydent Płocka. – Przepraszam, że autopoprawka, która miała do państwa trafić – nie trafiła. Podjąłem próbę przegłosowania emisji obligacji raz jeszcze, a jeśli jej nie przegłosujecie wtedy złożę autopoprawkę – stwierdził Andrzej Nowakowski, odnosząc się do projektów uchwał w kolejnych punktach. – Biję się w pierś i przepraszam, że tej poprawki nie złożyłem już we wtorek, ale teraz jestem przygotowany w chwili ewentualnego odrzucenia emisji obligacji.
Włodarz miasta odniósł się także do słów byłego prezydenta: – Proszę się nie wyzłośliwiać, panie Milewski – powiedział. – Ja od początku mojej kadencji stoję tu z otwartą przyłbicą i cieszę się na każde spotkanie z państwem, słucham uwag i liczę się z państwa zdaniem. Tym się różnimy – skierował swoje słowa do Mirosława Milewskiego i kontynuował: – Tym razem ja zapytam: o ile mniej zapłacimy w tym roku, jeśli przejdą obligacje? O około 6,5 miliona zł – stwierdził Andrzej Nowakowski. – Oczywiście ani ja, ani pani skarbnik nie zagwarantujemy, że będzie taki sam zysk rok rocznie. To co mówi pan Milewski nie jest prawdą. Nie zapłacimy 24 mln zł. Wydłużenie okresu będzie oczywiście kosztowało, ale na pewno nie tyle.
– Tym razem ja zapytam: o ile mniej zapłacimy w tym roku, jeśli przejdą obligacje? O około 6,5 miliona zł – Andrzej Nowakowski
Do słów Mirosława Milewskiego odniósł się także radny SLD, Wojciech Hetkowski: – Ja się nie czuję jak kretyn. Ten temat jest jednym z najważniejszych, którym zajmuje się rada miasta – stwierdził. – Znajdujemy się w głębokim kryzysie i może się okazać, że wydamy pieniądze na pensje, szkoły, a także opiekę zdrowotną i będziemy dreptać w miejscu przez kilka lat, skazując się na braki inwestycji. Znajdujemy się w sytuacji dramatycznej. Przyjrzałem się tym dwudziestu milionom złotych strat. Myślę, że w 2015 czy 2017 roku zabraknie nam środków, by ściągnąć środki unijne, przekraczające czterokrotnie pieniądze włożone przez Urząd Miasta Płocka. Może okazać się też, że w ramach tych 20 mln zł wyjmiemy z Unii sto milionów. Pamiętajmy o tym – powiedział Wojciech Hetkowski. – Rozmawiałem z gigantami branży finansowej, którzy często wykonywali takie ruchy. Zmniejszymy raty i będziemy spać spokojnie.
Do mównicy podeszła przewodnicząca płockiego PiS, Wioletta Kulpa. Przedstawicielka opozycji nie ma wątpliwości – uchwała zostanie przegłosowana. – Po takim wystąpieniu nic nie pozostawia wątpliwości – mamy ten trzynasty głos – powiedziała, zwracając się w stronę Wojciecha Hetkowskiego. – Nie mamy podstaw by usprawiedliwiać prezydenta Nowakowskiego. Nie wskazał pan żadnych zmian, nie podał wyjaśnień. Żeby usprawiedliwiać prezydenta, musiałby on nauczyć się racjonalnego wydatkowania środków. Tymczasem gospodarz miasta wydaje pieniądze na wycieczki do Chin, podwyżki wynagrodzenia w ratuszu, podwyżki dla wybrańców – dodajmy – oskarżała radna PiS.
Andrzej Nowakowski przyznał, że obsługa obligacji będzie w sumie kosztowała około 21 mln złotych. – Ale to i tak o pół miliona mniej niż spłata rat kredytu, więc będziemy pół miliona do przodu – stwierdził prezydent miasta
– Przez trzy lata powtarzał pan „jest spoko, jest ok, a ja świetnie zarządzam miastem” – kontynuowała Kulpa. – Teraz okazało się, że nie ma pieniędzy i trzeba emitować obligacje. Co się takiego stało? Zorientował się pan w fatalnej sytuacji finansowej miasta? Może trzeba kogoś za to rozliczyć? – zakończyła.
O głos poprosił były prezydent Płocka, Mirosław Milewski. Radny nie rozumie tłumaczenia prezydenta Nowakowskiego. Zdaniem rajcy, wyliczenia gospodarza miasta są niewiarygodne. – Stwierdził pan, że dzięki obligacjom zaoszczędzimy 6 mln złotych, tak? Receptą na ten zysk jest WIBOR, który jest częścią składową zarówno obligacji, jak i kredytu – stwierdził Mirosław Milewski. – Dla kredytu i obligacji jest on na tym samym poziomie. Oznacza to, że zaoszczędzimy tyle samo w przypadku emisji obligacji, jak też w przypadku odejścia od tego pomysłu – kontynuował były prezydent. – Idziecie państwo jak taran – w to co niebezpieczne. Przecież pieniądze unijne są tylko hipotetyczne. Miasto nie ma projektów związanych z dalszym dofinansowaniem unijnym – dodał.
Andrzej Nowakowski po raz kolejny tłumaczył, że dzięki obligacjom miasto będzie mogło zrealizować przyszłe inwestycje. – Spłacając kredyty obligacjami, spłacamy go bez odsetek. Nic, poza kwotą kredytu nie zapłacimy – zapewniał prezydent. – Kwestia przyszłego roku jest dopięta. Realizacja dużych i mniejszych inwestycji też jest już zaplanowana. Kolejne lata są jednak uzależnione od pieniędzy z emisji obligacji – dodał. Prezydent odniósł się także do zarzutów Wioletty Kulpy. – Podwyżki, o których mówi radna nie dotyczą urzędników ratusza, a nauczycieli – stwierdził Andrzej Nowakowski. – Wynagrodzenia dla zwalnianych prezesów nie obciążają miasta, a budżety spółek.
Do pomysłu emisji obligacji przekonywał też Wojciech Hetkowski. Radny SLD stwierdził, że tylko emisja obligacji zagwarantuje spokojną przyszłość. – Obligacje będą tańsze niż raty sześciu kredytów – powiedział były prezydent Płocka. – To zagwarantuje spokój podejmowania decyzji, jak np. realizowanie projektów w ramach naszej działalności w Unii Europejskiej.
– Propagowanie tezy niebezpieczeństwa, związanych z emisją obligacji sprawia, że ludzie postrzegają nas jak kretynów – kontynuował Wojciech Hetkowski. – Ja osobiście wolę mieć zabezpieczenie finansowe. Tak, by mieć święty spokój i by mieszkańcy mieli święty spokój. I dla jasności: to nie obrona prezydenta Nowakowskiego. Ja bronię miasta, jego interesów – spuentował Hetkowski.
W dyskusję po raz wtóry włączył się radny Nowicki. – To bicie piany jest bez sensu – powiedział. – Radny Milewski mówi, że tracimy 24 miliony, pan Hetkowski, że zyskujemy 100 milionów. Gdzie jest prawda? – zapytał. – Należy postawić proste pytanie: ile zyskamy a ile stracimy?
Andrzej Nowakowski nie był w stanie odpowiedzieć konkretnie na pytanie radnego Nowickiego. – Nie jesteśmy w stanie podać konkretnych kwot. To trzeba przeliczyć – tłumaczył prezydent.
Mirosław Milewski nadal nie dawał się przekonać i twierdził, że po wyemitowaniu obligacji problem długu nie zniknie, a wręcz się pogorszy. Wioletta Kulpa, radna PiS twierdziła z kolei, że słowa prezydenta to „mamienie radnych”. – Według wtorkowej prezentacji do 2015 roku nie weźmiemy żadnego kredytu. Nie wierzę w to. W związku z tym nasuwa się pytanie: kiedy się kończy spłata kredytów i czy nie lepiej byłoby spłacić jeden lub dwa kredyty, które są najważniejsze? – zaproponowała.
Arkadiusz Iwaniak stwierdził, że zgadza się ze słowami Mirosława Milewskiego i też jest przeciw obligacjom. – Jeśli mamy mówić o prawdzie, to niestety trzeba jednak przyznać, że rządy prezydenta Nowakowskiego jakie są, takie są, ale to jest też pana wina, ponieważ obecna sytuacja to nie są konsekwencje ostatnich trzech lat – mówił radny SLD, kierując się w stronę Mirosława Milewskiego.
Andrzej Nowakowski podziękował za głos Arkadiusza Iwaniaka. – Rzeczywiście, skutki tego w jakim momencie się znaleźliśmy, to nie przyszło ot tak, nie wzięło się z nieba – mówił. – Myślę, że pani skarbnik nie pamięta takiego roku, jak obecny, że tyle inwestycji nie zostało zrealizowanych. To jest zupełnie niezależne od miasta – stwierdził Andrzej Nowakowski. – Postawmy sprawę jasno: jeśli nie włożymy tych 86 mln zł to nie zepniemy do końca przyszłorocznego budżetu i będziemy musieli rezygnować z decyzji.
Radni przez kilka godzin dyskutowali o obligacjach. Zadawali pytania na temat kosztów emisji lub ewentualnych zysków, jakie może przynieść ta decyzja. Przy okazji przewijały się inne tematy, związane z wcześniejszymi kredytami i ich spłatą. Prezydent Andrzej Nowakowski tłumaczył, że najdroższy kredyt został wzięty w poprzedniej kadencji. – Obligacjami spłacamy wcześniej zaciągnięte kredyty – stwierdził włodarz miasta. – Bierzemy te 86 mln zł po to, żeby mieć oddech na kilka lat – powiedział Andrzej Nowakowski. – Chcę dać miastu szansę na rozwój – dodał.
Andrzej Nowakowski przyznał, że obsługa obligacji będzie w sumie kosztowała około 21 mln złotych. – Ale to i tak o pół miliona mniej niż spłata rat kredytu, więc będziemy pół miliona do przodu – stwierdził prezydent miasta.
Artur Jaroszewski, przewodniczący rady miasta: – Drodzy państwo. Dopuściłem do bardzo długiej dyskusji, ale ona przekształciła się w demagogię. Możemy tu siedzieć do północy, ale ja mam wrażenie, że przekonujemy tych, którzy przekonać się nie dadzą.
Radni przeszli ponownie do głosowania nad uchwałą ws. emisji obligacji. Projekt uchwały został podjęty. Szesnastu radnych jest na tak, siedmiu zagłosowało przeciw, jedna osoba się wstrzymała.
Prezydent Andrzej Nowakowski podziękował radnym za zaufanie. – Mam świadomość, że to była jedna z trudniejszych decyzji w tej kadencji, ale jest to dobra decyzja, która pozwoli na dalszy rozwój naszego miasta – stwierdził.
Jak głosowali radni?
Na „nie” swój głos oddali: Iwaniak Arkadiusz, Kolczyński Tomasz, Korga Tomasz, Kulpa Wioletta, Milewski Mirosław, Skubiszewski Dariusz, Smardzewska-Czmiel Barbara.
Za emisją obligacji byli: Cieślik Grażyna, Flakiewicz Marcin, Hetkowski Wojciech, Jaroszewski Artur, Jasion Jacek, Kolczyński Paweł, Kras Artur, Kubera Piotr, Latarski Lech, Lewandowska Magdalena, Lewicki Grzegorz, Maliszewski Tomasz, Niedzielak Aniela, Nowicki Piotr, Olejnik Joanna, Wiącek Maciej.
Od głosu wstrzymała się Grażyna Musiał. Radny Leszek Brzeski był nieobecny.
Komentarz redakcji
Co zmieniło się od wtorku w głosowaniu radnych? Przede wszystkim widać podział w SLD. Arkadiusz Iwaniak nadal był przeciw, ale Wojciech Hetkowski zmienił zdanie i tym razem nie wstrzymał się od głosu, lecz zagłosował za uchwałą. Podobnie postąpiła Magdalena Lewandowska. Przeciwny poprzednio emisji obligacji był Lech Latarski, który w trakcie ponownego głosowania poparł projekt prezydenta Nowakowskiego. Zabrakło radnego Brzeskiego, który poprzednio wstrzymał się od głosu, pojawił się natomiast Piotr Nowicki, który zagłosował za uchwałą. To właśnie te roszady zapewniły przegłosowanie emisji obligacji. Jaki skutek przyniesie to w dalszej perspektywie dla miasta?
Agnieszka Stachurska
Radny Lech Latarski. Obstawialem w ciemno.
Fajny patent. Jak się kliknie w niektóre słowa. np. Nowakowski
Weźcie to mocniej zaznaczcie bo nie widać.
„Wydłużenie okresu będzie oczywiście kosztowało” Czyli jednak będzie drożej a nie taniej. A chyba nie do tego przekonywali?