To były najważniejsze dożynki na Mazowszu. W minioną niedzielę, na terenie Muzeum Wsi Mazowieckiej w Sierpcu, odbyło się tradycyjne święto plonów. Była uroczysta msza, święcenie dożynkowych wieńców, a na scenie wystąpił Sławomir i Zespół Enej.
Tłumy ludzi z całego regionu odwiedziło sierpecki skansen. To właśnie tam w niedzielę, 16 września, zorganizowano dożynki województwa mazowieckiego oraz diecezji płockiej. Tradycyjnie już nie zabrakło atrakcji dla przybyłych gości. W tamtejszym amfiteatrze miały miejsce główne części wydarzenia – odbyła się uroczysta msza święta z udziałem biskupa Mirosława Milewskiego, wręczono nagrody na najpiękniejsze wieńce, zaś wieczorem królowali muzycy – zespół Enej oraz Sławomir.
Było też mnóstwo wrażeń także towarzyszących. Można było skosztować regionalnych produktów, podziwiać tradycyjnie wypieczone chleby, zobaczyć maszyny pracujące na roli oraz mazowieckie rękodzieło.
– To święto wszystkich rolników – powiedział w rozmowie z nami Adam Struzik, marszałek województwa mazowieckiego. – W tym szczególnym dniu dziękujemy Bogu za plony, które – pomimo problemów w polskiej wsi – pozwoliły rolnikom na przeżycie kolejnego roku. Dziś, oglądając piękne dożynkowe wieńce, dzieląc się chlebem, dziękujemy za mazowiecką ziemię – dopowiedział.
Dumny z dożynek był też gospodarz sierpeckiego skansenu, Jan Rzeszotarski, dyrektor Muzeum Wsi Mazowieckiej.
– Z tego co słyszę, to opinie gości są dobre – mówił. – Słyszę też głosy, żeby tu organizować dożynki co roku – śmieje się. – To oczywiście niemożliwe. Jest wiele pięknych miejsc na Mazowszu, które dzięki tej imprezie mogą się pokazać. Nieskromnie powiem jednak, że dożynki w naszym muzeum mają niesamowity klimat – stwierdził.
Właśnie ten klimat był największym magnesem, który działał niemalże na wszystkich – zarówno przybyłych gości, jak i gwiazdy.
– Piękne miejsce – stwierdził w rozmowie z nami Piotr „Lolek” Sołoducha, wokalista zespołu Enej. – Jesteśmy w skansenie po raz pierwszy, ale już teraz wiem, że z chęcią tu wrócimy. Póki co, ładujemy akumulatory do koncertu, bo coś czuję, że będzie potrzebny bis – powiedział z uśmiechem.
I faktycznie, do bisowania zespołu Enej nie trzeba było namawiać. Band, zresztą tak samo jak Sławomir, porwał przybyłych gości. Równie mocno zebranych rozgrzewały zespoły ludowe i przedstawiciele mniejszych, lokalnych ekip muzycznych. – Piękna pogoda, dobre jedzenie i niezła muzyka – czego chcieć więcej – mówił pan Wojciech, jeden z gości dożynek. Podobne opinie było słychać zresztą na każdym kroku.