Na pierwszy weekend września zaplanowano inaugurację sezonu III Mazowieckiej Ligi Kobiet. Piłkarki nożne KS Królewscy Płock wczesnym, sobotnim rankiem udały się do Siedlec, aby rozegrać mecz z miejscową Pogonią. Jak sobie poradziły?
Trzy miesiące. Tyle nie widzieliśmy płocczanek na ligowych boiskach. Po zajęciu najlepszego, trzeciego miejsca w poprzednim sezonie, mocno trenowały do końca czerwca. Kolejny miesiąc był czasem na regenerację fizyczną, ale przede wszystkim mentalną.
– Chciałem, żeby dziewczyny nie myślały zbyt dużo o futbolu – przyznaje mówi Adrian Piankowski, trener dziewcząt. – Jednak nie do końca się to udało, bo z wieloma z nich, na ich własne życzenie, trenowałem indywidualnie na orliku. Po krótkim, dwutygodniowym wprowadzeniu, udaliśmy się na zgrupowanie do Łącka. Solidnie przepracowaliśmy 7 dni, zintegrowaliśmy się i wróciliśmy na swój domowy obiekt, aby doszlifować formę. Uważam, że jesteśmy dobrze przygotowani do rundy jesiennej rozgrywek ligowych – mówi Adrian Piankowski.
Tym razem w drużynie nie zaszły duże zmiany. Z trzonu zespołu odeszła tylko jedna zawodniczka,
Anna Wojtkowska, doświadczona obrończyni. Natomiast z Medyka Konin wróciła wychowanka
płockiego klubu – Patrycja Słupska.
Sobotni mecz bardzo przypominał spotkania z Pogonią Siedlce z poprzednich sezonów. Strzelone szybko bramki, ogromna dominacja i wiele niewykorzystanych sytuacji bramkowych. Wynik otworzyła w 7. minucie Dominika Janicka, dopadając do odbitej przed pole karne piłki i umieszczając ją płaskim uderzeniem w rogu bramki przeciwnika. Płocczanki zagrożenie stwarzały wejściami środkiem, jak i bokami boiska.
3 minuty po pierwszej bramce swoje indywidualne umiejętności pokazała Natalia Borowska. Sprytnie oszukała atakujące ją rywalki i skutecznie uderzyła z 16 metrów. Kilka minut przed przerwą było już 3:0, za sprawą Julii Mikołajewskiej. Siedlczanki w pierwszej połowie miały tylko jedną bardzo dobrą okazję do zdobycia bramki, kiedy to napastniczka przecięła podanie płockiej bramkarki tuż przed polem karnym. Nie potrafiła jednak wykorzystać tak dogodnej sytuacji.
Druga połowa przyniosła całkowitą dominację Królewskich. Gra toczyła się tylko na połowie przeciwniczek z Siedlec, a pomarańczowe co i raz dochodziły w pobliże bramki. Zawodziła jednak skuteczność i w tej części gry padł tylko jeden gol, którego autorką była Julia Mikołajewska.
– To duża satysfakcja, że pierwszy mecz w sezonie wygrałyśmy tak wysokim wynikiem. Praktycznie całe spotkanie dominowałyśmy na boisku. Rywalki rzadko były przy piłce, przez co nie stwarzał zbyt wielu sytuacji podbramkowych. Wiążemy z tym sezonem duże nadzieje i sądzę, że damy radę je spełnić – podsumowała obrończyni Karolina Ejman.
– Jestem bardzo zadowolona z naszej gry, chociaż mogło paść dużo więcej bramek. Byłyśmy cały czas w posiadaniu piłki, pod naszą bramką praktycznie nic się nie działo. Na boisko wyszłyśmy pełne energii, pokazałyśmy nasze umiejętności i każdy dał z siebie wszystko – dodała napastniczka Zuzanna Szeluga.
MKS Pogoń Siedlce – KS Królewscy Płock 0:4 (0:3)