Od pewnego czasu trwa telenowela związana z „niedoszłym” transferem Nemanji Obradovica do ekipy płockich szczypiornistów. Historię pewnie większość płocczan już zna – po ogłoszeniu przyjścia tego zawodnika do Orlen Wisły, po kilku miesiącach poprzedni jego klub – Metalurg Skopje wydał oświadczenie, w którym poinformował, że Obradović nadal jest ich zawodnikiem. Ale płocki klub wraz z zawodnikiem i jego agentem myślą zupełnie inaczej.
Saga trwała i trwa nadal, a zainteresowani sporem Macedończycy chyba jedynie liczą na pomoc płockiego klubu w formie finansowej, ponieważ nie od dziś wiadomo, że Metalurg nie jest zamożnym klubem. Sytuacji podobnych z udziałem Metalurga w ostatnich latach było więcej, niż ten związany z Wisłą i warto zaznaczyć, że zawsze Metalurg po przeanalizowaniu spraw w Europejskiej Federacji piłki ręcznej przegrywał spory. Jedynie co pozostawiał po sobie macedoński zespół, to sporo niedomówień i zgrzytów z innymi klubami.

Jakiś czas temu na jednym z europejskich portali ukazała się zdecydowana zapowiedź prezesa ze Skopje, że ten domaga się odstępnego za transfer Obradovica. Jednak nowy prezes z Płocka jasno powiedział, że żadne kwoty nie będą płacone za ten transfer. Czas upłynął i w kuluarach mówi się, że jednak jeśli dojdzie do sytuacji podbramkowej, to Wisła jest w stanie jakiś zdecydowanie mniejszy procent kwoty, którą zażądał Metalurg, zapłacić. Jednak w tej chwili, jak informuje sternik Wisły, sprawa rozgrywa się w EHF i to tam zapadnie decyzja co dalej z zawodnikiem, który od początku przygotowań jest w Płocku i sumiennie przygotowuje się do sezonu. Niestety w grach oficjalnych (tych, które widzą media) Nemanja nie bierze udziału. Przypominamy, że Metalurg zażądał kwoty w wysokości 50 tysięcy euro.
Czy Serb jest wart tych nakładów finansowych? Jest wielu, którzy mają bardzo różne zdanie. Z jednej strony zdolny i już ograny zawodnik w Europie, który z pewnością dołożyłby około 10-15 % do siły zespołu, ale z drugiej strony mówi się, że jest to kwota, która z pewnością dałaby do Płocka dwóch zdolnych Polaków pokroju Jana Czuwary i Michał Potoczny (wliczając do tego pensje Serba). Twardy orzech do zgryzienia ma płocki zarząd, ale nie da się ukryć, że Nemanja w Płocku jest potrzebny. Sam Marco Tarabochia na środku rozegrania plus dołączający Gilberto Duarte to za mało na Ligę Mistrzów.
Wspomniani Czuwara i Potoczny też byliby dobrym wyjściem, co obaj udowodnili w meczach reprezentacji. Postanowiliśmy więc zgłębić temat młodzieży i ich szans na przyjście do Płocka, ale i zapytaliśmy Nemanję, jak wygląda jego sprawa z pozostaniem w płockiej drużynie.
W Kwidzynie mówią podobnie, jak w Lubinie, że temat tych zawodników odnośnie przyjścia do Płocka jest bardzo realny i coś jest na rzeczy. Ucięto jednak spekulacje, dotyczące Arkadiusza Moryto. Mówi się także, że pojawiły się pierwsze rozmowy odnośnie powrotu do Płocka dwóch bardzo mocnych zawodników, którzy jakiś czas temu byli w Płocku. Domyślamy się, że chodzi o Petara Nenadica i Dmitry Zhitnikova.
Co natomiast powiedział Nemanja Obradović na temat pozostania w Wiśle?
– Sprawa rozstrzygnie się na pewno w tym tygodniu. Jutro powinny pojawić się pierwsze konkretne informacje i jeśli wszystko pójdzie dobrze, to zagram już w kolejnym meczu w Płocku. Mam nadzieję, że niebawem spotkamy się na boisku – powiedział nam zawodnik.
Pozostaje nam więc cierpliwie zaczekać kilka dni na szczegółowe informacje.
Marek Wojciechowski