Jak Państwo pamiętacie, jakiś czas temu postanowiliśmy prezentować zdjęcia, które zajęły pierwsze miejsce w tradycyjnym, konkursie miesiąca członków płockiego Stowarzyszenia z ponad pięćdziesięcioletnią historią. Tym razem tematem fotograficznych zmagań był „Pęd”.
Wydawać by się mogło, że motyw jest łatwy i przyjemny, prosty jak konstrukcja cepa, a jednak… sam termin ma co najmniej kilka znaczeń. Powszechnie jest rozumiany jako bardzo szybki ruch obiektu w przestrzeni, ale jeżeli ktoś pamięta jeszcze cokolwiek z fizyki, to na pewno kojarzy moment pędu, czyli wektorową wielkość opisującą krzywoliniowy ruch ciała. Jednakże tym samym słówkiem określamy również część rośliny, składającą się z łodygi liści i kwiatów, jak również uporczywe dążenie, zamiłowanie do czegoś, wewnętrzną potrzebę… Kto rozstrzygnie zatem czy pęd do wiedzy jest „owczym pędem”? Porzućmy jednak rozważania frazeologiczne. Jak w fotografii uchwycić dynamikę, jak ukazać, że sednem obrazu zdjęcia jest ruch
Trick z pozoru jest prosty – nastawić stosunkowo długi czas naświetlenia sceny i celując obiektywem podążać za przemieszczającym się obiektem, co powinno dać efekt „rozmycia” tła przy zachowaniu ostrości głównego planu. Z uwagi na to, że najczęściej akcja przebiega w niezwykle szybkim tempie, warto włączyć tryb zdjęć seryjnych, co zwiększa szansę na wykonanie poprawnego zdjęcia.
Dla porządku chciałbym wyjaśnić, że należy zdecydowanie odróżnić efekt fotograficznego „rozmycia” od nieostrości. Tę ostatnią technikę zastosował znakomity fotograf Tomek Sikora w swym cyklu „Maroko”. Jak powiedział, komentując swój wybór:
„Wylądowawszy w Maroku poczułem się jak człowiek z innej planety. Aby przekazać to moje zdziwienie, szacunek dla kultury, postanowiłem opowiadać światłem, formą, plastyką, a nie konkretami, by nie pozbawiać oglądających możliwości własnej interpretacji. Jak bowiem inaczej można nazwać przestrzeń zbudowaną z elementów znanych mi tylko z baśni i filmów?”
Tak zatem świadomy wybór nieostrego kadru stał się środkiem artystycznego wyrazu. Jak łatwo się zorientować, oddanie ruchu w kadrze jest swego rodzaju eksperymentem, poszukiwaniem pomiędzy możliwościami sprzętu, a wyobraźnią i kreatywnością fotografa.
Co istotne, ludzie z PTF-u też eksperymentują, podejmują niekonwencjonalne próby, polegające chociażby na tym, aby odwrócić przyjętą konwencję. Jak? Obiektyw wycelować w jeden punkt – rozmyć pierwszy plan, pozostawić ostre tło – efekty mogą być naprawdę inspirujące, co zresztą spotkało się z uznaniem.
Jednakże tym razem wybór uczestników spotkania skłonił się ku klasyce zdjęć w ruchu – w niekwestionowany sposób wygrało zdjęcie Arkadiusza Pytlasa, przedstawiające rowerzystę w Central Park w Nowym Jorku – idealna ostrość pierwszego planu, zachowanie złotego podziału, nic nie rozprasza tematu głównego, a na dodatek perfekcyjne „rozmycie” tła… Głosujący podkreślali również atrakcyjność barwową zdjęcia i walor, że nie jest „ciasne”, ponieważ rowerzysta ma przed sobą przestrzeń z lewej strony – „ma gdzie rozpędzić”.
A na koniec pytanie dla Państwa – wnikliwie spójrzcie na wyróżnione zdjęcie. Jak się Wam wydaje, czy drugi plan podkreśla dynamikę obrazu, czy też ją tłumi, czy konwencja nie wzięła góry nad kreatywnością? To właśnie są dylematy, które podejmują na co dzień profesjonalni mistrzowie fotografii.