piątek, 1 sierpnia, 2025
  • Reklama na portalu i w gazecie
  • Kontakt z redakcją
  • Polityka Prywatności
#PetroNews
Reklama
  • Start
  • Bezpieczeństwo
  • Polityka
  • Sport
  • Wydarzenia
  • Informacje
  • Tylko u Nas
Brak rezultatów
Zobacz wszystkie wyniki
#PetroNews
Reklama
#PetroNews
Reklama
Home Tylko u Nas Okiem Robaka

Z okna Płockowiaków – Płockowiakowie gwiazdkują

by Waldemar Robak
21 grudnia 2017
169
SHARES
2k
VIEWS
Podziel się na FacebookuUdostępnij na Twitterze

– Stare wraca… – z jakąś melancholią w głosie skwitował zjawiska pogodowe dziadek Rysiek. – Pamiętam, jak to niegdyś bywało, śnieg 30 stopni, a mróz po pas! Wystarczyło zaciągnąć się do wojska, tam zimowe atrakcje były już gwarantowane. – Lepiliście bałwana? – zapytał najmłodszy wnuczek Kubuś. – Wcale nie trzeba było lepić, bałwanem był ten, kto załapał się na dodatkową wartę – odparł dziadek. – Rzucaliście się śnieżkami? – A tak! Dosyć często, takimi z metalu, pomiędzy okopami…

Tym razem posypało… nie awansami, nie mamoną, nawet nie szczęśliwą kartą. Po prostu, zgodnie z dawną, prawie już zapomnianą, meteorologiczną tradycją, posypało śniegiem, który ścielił się dostojnie i cicho we wszystkich zaułkach starego miasta. Kryształki „monotlenku diwodoru” wirowały frenetycznie w blasku pobliskich latarni, jak gdyby znając z góry swoje przeznaczenie, sprowadzające się do ostatecznego zalegnięcia białą, niezidentyfikowaną masą na powierzchni mocno pokrzywionego bruku podwórka.

Reklama

Mimo to, Płockowiakowie całą rodziną w zauroczeniu spoglądali przez okno na ten bożonarodzeniowy spektakl i opadowy cud.

– Stare wraca… – z jakąś melancholią w głosie skwitował zjawiska pogodowe dziadek Rysiek. – Pamiętam, jak to niegdyś bywało, śnieg 30 stopni, a mróz po pas! Wystarczyło zaciągnąć się do wojska, tam zimowe atrakcje były już gwarantowane.
– Lepiliście bałwana? – zapytał najmłodszy wnuczek Kubuś.
– Wcale nie trzeba było lepić, bałwanem był ten, kto załapał się na dodatkową wartę – odparł dziadek.
– Rzucaliście się śnieżkami?
– A tak! Dosyć często, takimi z metalu, pomiędzy okopami…
– A czy jeździliście na sankach? – ciekawość starych czasów zżerała Kubusia coraz bardziej. – Po prawdzie, to mieliśmy sanki, ale nie lubiliśmy na nich jeździć – tak jakoś wymijająco rozpoczął antenat. – Na sankach woziliśmy kolegów, którzy przestali się ruszać, no tak… definitywnie, po prostu kiedy na tym mrozie tak jakoś za mocno „zesztywnieli”…

– Skaranie boskie z tym dziadkiem! – gwałtownie zareagowała Zośka, która domyśliła się, o czym mowa. – To ma być opowieść wigilijna!? Lepiej by ojciec dzieciakom stare zwyczaje objaśnił, przypomniał bożonarodzeniową tradycję.
– Zgoda, zgoda, coś tam się jeszcze pamięta – skwapliwie próbował udobruchać rozjuszoną Płockowiakową dziadek. – Pierwsze gwiazdki, które jeszcze pamiętam… Było to w czasach, kiedy nie zawsze było dostatnio przy świątecznym stole. Śmiało można powiedzieć, że moje dzieciństwo upłynęło za pan brat z kolejkami…
– Takimi nakręcanymi, czy na baterie i pilota? – tym razem opowieścią dziadka zainteresował się starszy wnuczek Przemek.
– Nie, nie o to chodzi. Kolejki ustawiały się wtedy przed sklepami; największym wzięciem cieszyły się „spożywczaki” i mięsne, a zaraz potem odzieżowe i obuwnicze. Tam właśnie formowały się najokazalsze kolejki, nawet po kilka tysięcy ludzi i na wcześniejsze zapisy. Trzeba było pilnować swego miejsca. Matka i ja pełniliśmy godzinami, ba czasem nawet całymi dniami wartę na zmianę.
– Przecież to czysty wyzysk, niegodne i nieludzkie! – Maggie stanęła przed oczami przerażająca wizja niezliczonych, długich godzin spędzonych na mrozie w przedpotopowym, sklepowym ogonku.

– O! Nie było aż tak źle. Ludzie się lepiej poznawali i to bez twitterów, czy też innych fejsów, rodziny się kochały; sąsiedzi spontanicznie zaczynali sobie pomagać, a kiedy wreszcie wystało się ten upragniony towar – kawałek mięsa, szynki, kilka pomarańczy, czy też innej cytryny… Jaka człowieka rozpierała duma, jaki chodził przez wiele dni rozpromieniony! Tak, tak – kończył z nutą zadumy w głosie dziadek. – Wy dzieci nie wiecie, jakie to były czasy. Nie mieliśmy prawie nic, w sklepach też nie było nic, a tymczasem pewnie jakiś najwyższy strateg odkrył, że jak człowiek mocno się umęczy w oczekiwaniu na wymarzony kawałek luksusu, to potem już mu niewiele do szczęścia potrzeba, a na dodatek ten dobrostan trzyma go przez kilka tygodni.

– No dobrze, ale przecież te czasy były nienormalne! – gorąco zaoponował Jurek Płockowiak – Wszyscy chcieliśmy zmian i dobrobytu, tak jak na Zachodzie. No i wreszcie wchodzimy do sklepu i wszystko jest! Wszystko można kupić… no jeżeli tylko ma się pieniądze – zakończył z lekkim zawahaniem.
– Ano właśnie! – tryumfował dziadek. – Otwieram drzwi, chcę kupić cukier – jest, mąkę – a jakże, też jest, kiełbaskę żywiecką – wisi i tylko czeka, nawet gorzałeczkę – lśni w równych rządkach i chłodzi się w lodówce. To po co mi ta cała forsa i po co mi takie sklepy? Gdzie w tym przyjemność? Normalnie, jak wy to mówicie – nie ma funu!
– Coś mi się wydaje – rozpoczęła ostrzegawczo Płockowiakowa wychylając głowę z kuchni, bowiem od jakiegoś czasu nie uczestniczyła w dyskusji – że ta wasza opowieść wigilijna chyba już dawno skręciła gdzieś w jakieś polityczne chaszcze.
– Ależ skąd – zapewnili zgodnym chórem dziadek i Jurek – Tak tylko wspominamy sobie stare, dobre czasy.

– Opowiedzcie lepiej dzieciakom o pierwszej gwiazdce, choince i oczywiście o wigilijnych potrawach – podsunęła kolejny temat Zośka.

– Za moich czasów – szybko przejął inicjatywę dziadek – wtedy, gdy jeszcze ten brodaty gość w czerwonym wdzianku nie wycierał się niczym podrzędny komiwojażer już od listopada po wszystkich galeriach handlowych – do Świąt przygotowywała się cała rodzina. Czekaliśmy na wigilijne przysmaki no i oczywiście na wymarzone prezenty. Jednak najpierw trzeba było podzielić się opłatkiem, jako symbolem wdzięczności i przebaczenia. Dawniej dzielono się nim także ze zwierzętami domowymi, żeby te potem nie chorowały. Ludzie powiadali, że w noc wigilijną potrafiły przemówić do swych gospodarzy ludzkim głosem. W czasie wieczerzy na stole pojawiało się siedem tradycyjnych potraw, tyle ile dni tygodnia…

– Ależ skąd! – zaprzeczył Jurek – tradycyjnych dań było dwanaście, tyle ilu apostołów
– Dziewięć! Tyle było chórów anielskich nad żłóbkiem – dołączyła się z kuchni Zośka.
– Na dobrą sprawę to nieważne, ile ich było w tradycji, istotne żeby było smacznie – skwitował z pewnym niepokojem Płockowiak podsumowując jak gdyby dotychczasowe, kulinarne dokonania żony.
– Poza tym każdy dobrze wie, że najpierw przychodzi niespodziewany gość – Gwiazdor albo jak kto woli święty Mikołaj z tajemniczym workiem, pod obrusem stołu pojawia się sianko, czyli taka suszona trawa; na niebie zapala się pierwsza gwiazda, która doprowadziła Kacpra, Melchiora i Baltazara do żłobu; potem wszyscy czekają na przyjście Pana Jezusa…

Maggie, którą raczej nie pochłaniały „święte sprawy” i zdecydowanie wolała się skupić na tych doczesnych, tym razem z niezwyczajną jej uwagą, przysłuchiwała się ojcowskiej opowieści.

– Ty słyszałeś? – konspiracyjnie zagaiła młodszego brata – Ci nasi rodzice tylko zgrywają takich sztywniaków! Skumałeś co się działo w ich czasach, gdy jeszcze nas nie było w planach? Przychodził podejrzany typ o kilku pseudonimach z niezłym towarem, potem pod obrusem zostawiał trawę, którą nasi starzy dzielili się z innymi spragnionymi, a wreszcie na koniec totalny mega odjazd – gwiazdy, apostołowie, chóry anielskie, a nawet Jezus Chrystus… Nic dziwnego, że dziadek tak chwali tę komunę. Normalnie hipisowstwo i dzieci kwiaty! Wielki szacun! – spojrzała z nieukrywanym podziwem w stronę swych rodziców Maggie.

…………………………………………………………………………………………………………………..
Wbrew poważnym obawom Zośki, że znów przy świątecznym stole rozpęta się ni stąd ni zowąd jakaś bezsensowna, polityczna dyskusja, przemieszana na dodatek z wojną pokoleń, tym razem było jakoś zgoła inaczej: serdecznie, odświętnie, ze wzajemnym szacunkiem i miłością – no wypisz, wymaluj idealna, rodzinna, niczym nie zmącona atmosfera. Płockowiakowa zachodziła w głowę i zupełnie nie mogła się domyśleć, co też mogło być jej powodem.
A może po prostu sprawiła to magia świąt…

Share26Tweet10

Reklama

Aktualności

Piękne upamiętnienie bohaterów Powstania Warszawskiego w Płocku [FILM, ZDJĘCIA]

Zderzenie osobówki z szynobusem. Przejazd zablokowany

Pijany przyjechał na płocką komendę. Jak to się skończyło? [FILM]

Letnia promocja Orlenu spodobała się użytkownikom

W aucie 40 kg narkotyków o wartości 20 mln zł. Do kogo należą?

„Kajtek” – bohater z ulicy Grottgera [FILM]

Polityka

Manifestacja „Migranci mile widziani” w Płocku. Przyszło niewiele osób

„Migranci mile widziani” – wydarzenie w Płocku. Lewica również odpowiada na protesty Konfederacji

Konfederacja protestuje przeciwko imigracji. Demonstracja również w Płocku [FILM, FOTO]

Wioletta Kulpa: „Najważniejsze jest bezpieczeństwo mieszkańców” [PODCAST]

Maciej Krajewski: Swoje życie związałem z Lewicą [PODCAST]

Wicepremier w Płocku. Wojsko wraca na teren powiatu płockiego

Bezpieczeństwo

Zderzenie osobówki z szynobusem. Przejazd zablokowany

Pijany przyjechał na płocką komendę. Jak to się skończyło? [FILM]

W aucie 40 kg narkotyków o wartości 20 mln zł. Do kogo należą?

Pobił i okradł. Namierzył go monitoring

Emerytowany policjant w akcji. Zatrzymał 25-latka

Stracił prawko i otrzymał wysoki mandat za pośpiech. Taryfikator jest bezwzględny

Sport

Międzynarodowy turniej piłki ręcznej w ORLEN Arenie!

Żeglarze ruszą do rywalizacji na Wiśle w Płocku. Czas na Omega ORLEN Cup

Wisła Płock zaskakuje w Częstochowie. Zwycięstwo z Rakowem

ORLEN Wisła Płock i Puma łączą siły. Są też mocne transfery

Boisko powstaje przed płockim ratuszem. Finał mistrzostw już w weekend

Wakacyjna Olimpiada Przedszkolaków już wkrótce na płockiej starówce

  • Start
  • Bezpieczeństwo
  • Polityka
  • Sport
  • Wydarzenia
  • Informacje
  • Tylko u Nas

© 2025 Sentra Media - Nasza Polityka Prywatności.

Nasza strona używa plików cookies. Zaakceptuj przez kliknięcie lub przewiń stronę. Akceptuje
Polityka plików Cookie

Privacy Overview

This website uses cookies to improve your experience while you navigate through the website. Out of these, the cookies that are categorized as necessary are stored on your browser as they are essential for the working of basic functionalities of the ...
Necessary
Always Enabled
Necessary cookies are absolutely essential for the website to function properly. This category only includes cookies that ensures basic functionalities and security features of the website. These cookies do not store any personal information.
Non-necessary
Any cookies that may not be particularly necessary for the website to function and is used specifically to collect user personal data via analytics, ads, other embedded contents are termed as non-necessary cookies. It is mandatory to procure user consent prior to running these cookies on your website.
SAVE & ACCEPT
Brak rezultatów
Zobacz wszystkie wyniki
  • Strona Główna
  • Bezpieczeństwo
  • Polityka i Politycy
  • Rozrywka i Wydarzenia
  • Sport
  • Tylko u Nas
  • Warto przeczytać!
  • Reklama w mediach
  • Kontakt

© 2025 Sentra Media - Nasza Polityka Prywatności.

Powiadomienia