Piotr Siegoczyński to postać doskonale znana w świecie polskich sportów walki. Jest pierwszym polskim mistrzem świata w tej dyscyplinie. A dziś pełni rolę szkoleniowca, ale nie tylko, jest także dyrektorem sportowym projektu gal DSF Kickboxing Challenge i architektem budowy DSF Kickboxing Team.
Człowiek, który jako pierwszy Polak stanął na najwyższym stopniu podium Mistrzostw Świata w Kickboxingu w 1985 roku w Budapeszcie na Węgrzech, dziś staje przed wyzwaniem, jakim niewątpliwie jest gala DSF Kickboxing Challenge 6 w Płocku, której głównym wydarzeniem programu będzie mecz Polska – Węgry.
W polsko-węgierskim pojedynku udział weźmie między innymi trenowana przez Piotra Siegoczyńskiego, mistrzyni organizacji i jedna z najbardziej utytułowanych polskich kickboxerek – Dorota Godzina. Zobaczcie, jak mistrz opisuje nadchodzące wydarzenie w Płocku i kolejne imprezy spod znaku DSF Kickboxing Challenge.
Witaj Piotrze, powiedz nam jak na trzy tygodnie przed galą w Płocku wygląda stan przygotowań do gali i oczywiście meczu Polska – Węgry?
Przygotowania, zarówno organizacyjne, jak i sportowe, idą dobrym torem – realizujemy przy okazji szóstej już gali sporo nowych pomysłów, więc dla fanów sportów walki będzie niemało niespodzianek – sportowo wszystko jest ok i liczymy na super walki.
Nie są jeszcze ogłoszone wszystkie walki, ale czy mógłbyś odnieść się do już znanych zestawień i je rekomendować kibicom? Co będzie takim prawdziwym hitem gali?
No cóż, życie pokaże, która walka będzie hitem gali, ale już dziś mogę powiedzieć, że kilka pojedynków zapowiada się niezwykle emocjonująco – ja osobiście liczę na świetne walki w wykonaniu Daniela Kolasińskiego i Michała Ronkiewicza oraz Mateusza Rajewskiego i Cezarego Zugaja w K-1, a także na pojedynek Łukasza Wichowskiego i Michała Ciacha w full contact.
Jak oceniasz zestawienia meczu Polska kontra Węgry i jaki jest poziom rywali?
Twierdzę, że mecz Polska vs Węgry to największe dotychczasowe wyzwanie dla naszych zawodników – z pewnych względów to Węgrzy wybierali kategorie wagowe, a my musieliśmy się do tego dostosować – oni wybrali optymalny skład, ale my nie zamierzamy oddać pola. Ich zawodnicy są utytułowani i doświadczeni na arenie zawodowej, ale to dobrze dla widowiska. To czołówka europejska, z którą musimy się już mierzyć jeśli w przyszłości chcemy być najlepsi.
Czy to prawda, że kontuzji doznał jeden z największych madziarskich wojowników, Gabor Gorbics, który tydzień temu zdobył pas Venum Victory World Series? To duże osłabienie węgierskiej ekipy?
Gabor potwierdził udział w meczu mimo kontuzji – i znam go bardzo dobrze, da świetną walkę i nasz zawodnik, Piotr Odważny, będzie musiał być w optymalnej formie tego dnia, aby myśleć o zwycięstwie.
Radosław Paczuski po raz drugi z rzędu będzie występował w walce wieczoru gali. On wyrasta na pierwszoplanową postać organizacji?
To szósta gala DSF i trzeci start Radka więc mimo wszystko nie przesądzamy jeszcze o ostatecznym kształcie teamu i liderów. Wszyscy mają szansę się nimi stać – to kolejne walki i postawa zawodników oraz wola kibiców zadecydują kto wyrośnie na naszą czołówkę. Oczywiście Radek ciągle mocno pracuje na to, żeby stać się prawdziwą gwiazdą polskiej sceny sportów uderzanych. Liczymy bardzo na niego i na innych naszych zawodników.
W tej wadze jest jeszcze nie mniej utalentowany Kamil Ruta, który zdobył nawet MŚ w jednej z formuł Kickboxingu – czy nie myśleliście o wyłonieniu jednego mistrza organizacji? Kiedy mogłoby dojść do takiej walki?
Zastanawiamy się nad taką możliwością, ale jeszcze za wcześnie na konkrety. Taka walka na pewno zelektryzowałaby kibiców. Kamil walczy u nas od początku. Czas pokaże kiedy mogłoby dojść do takiej konfrontacji, ale obaj jeszcze muszą się rozwijać.
Jak w kartach walk będzie się plasował klasyczny Kickboxing, czyli formuła Full-contact, w którym mamy ogromne tradycje. Takie jakie były udziałem Twoim, Marka Piotrowskiego czy Przemysława Salety. Ile takich walk będzie w karcie walk?
Obecnie chcemy na każdej gali zaprezentować dwie walki full contact, być może w przyszłości będą to trzy walki. W Płocku w full mamy dwie świetne walki.
Płocczanin Mateusz Rajewski wywodzący się z Sandy, bardzo dobrze pokazał się we Włocławku i tylko minimalnie przegrał z rewelacją sezonu wiosennego, Janem Lodzikiem, będziecie na niego stawiać?
Tak – to już ma swoje odzwierciedlenie w karcie walk na Płock, jeśli Mateusz będzie dalej dawał znakomite walki, na pewno na tym nie poprzestaniemy.
Jak mają się kolejne gale do budowania DSF Kickboxing Team? Dojdą nowi zawodnicy? Dostajecie propozycje od zawodników, że chcą wejść do teamu?
Tak, już dostajemy propozycje od zawodników chcących walczyć na galach. Kto ewentualnie dostanie się do teamu, to wypadkowa walk zawodnika, perspektyw rozwoju i chęci dłużej współpracy. Ale team wciąż jeszcze jest otwarty.
Zdobyłeś tytuł MŚ na Węgrzech, ten mecz to takie nawiązanie do tamtego Twojego sukcesu?
To trochę przypadek zadecydował o wyborze Węgrów, ale jestem zadowolony z takiego obrotu sprawy. Zawsze czuję sentyment do tego kraju, gdzie wywalczyłem pierwszy dla Polski tytuł Mistrza Świata w Kickboxingu.
Czego możemy Ci życzyć przed galą w Płocku? Za kogo trzymać kciuki?
Należy moim zdaniem trzymać kciuki za wszystkich zawodników i organizatorów – to nasz wspólny wysiłek, aby kickboxing zawodowy poprzez gale DSF Kickboxing Challenge stał się nową jakością polskiego sportu zawodowego, bardzo tego chcemy i do tego dążymy.
Dziękujemy za wywiad.
Wszyscy, którzy chcą wziąć udział w gali DSF Kickboxing Challenge „Polska – Węgry”, mogą zakupić bilety na stronie www.eventim.pl lub w sieci punktów sprzedaży firmy Eventim. Gala odbędzie się w piątek 18 września, w płockiej Orlen Arenie przy Placu Celebry Papieskiej 1.
PetroNews jest patronem medialnym wydarzenia.
Źródło: Materiały prasowe