Kolejna interwencja OTOZ Animals Płock. Udało się uratować psa z prawdziwego koszmaru. Wychudzony zwierzak był zabarykadowany w małym, brudnym kojcu, bez dostępu do wody.
Rico to psiak, który został ostatnio uratowany przez OTOZ Animals Płock we współpracy z lokalną dzielnicową. Zwierzak był na stałe zamknięty w małym, brudnym kojcu. Jak relacjonują inspektorzy OTOZ Animals, właściciel miał problem z dostaniem się do psiaka, gdyż kojec był… zabarykadowany.
– Właściciel nie mieszkał na posesji, na której znajdował się pies, a osoba zamieszkująca posesję nie chciała się nim opiekować. I nie mamy tu na myśli wyczesania psa czy wyprowadzania na spacer, a zadbanie o jego podstawowe potrzeby, dostęp do wody, pożywienie czy sprzątanie kojca, by nie musiał żyć w swoich odchodach – tłumaczą w OTOZ Animals Płock.
Psa przy życiu utrzymywały przypadkowe osoby, które od czasu do czasu wrzucały mu jedzenie do kojca.
– Rico brodził we własnych odchodach, w zielonych garach deszczówka i resztki z obiadu. Kulał na tylną łapę i miał problem z poruszaniem. Widoczne żebra, pies cały brudny, w swoich odchodach, śmierdzący – opisuje organizacja.
Wstępna wizyta u weterynarza potwierdziła dysplazję i problemy z pęcherzem. Psiaka czeka dalsza diagnostyka, obecnie zostały już włączone pierwsze leki.
– Mimo swojego wieku (około 8 lat) i stanu zdrowia, po odebraniu Rico zaczął szaleć i wariować. Nic dziwnego, przez tyle czasu siedział zamknięty na maleńkiej powierzchni. A przecież każdy pies potrzebuje ruchu, węszenia, eksploracji terenu – zaznacza OTOZ Animals Płock.
Rico pilnie szuka domu tymczasowego. Najlepiej poczułby się w domku z ogródkiem, gdzie mógłby wreszcie nadrobić stracony czas i porządnie się wybiegać. OTOZ Animals Płock zapewnia całą wyprawkę, wizyty u weterynarza i stały kontakt z opiekunem psiaka.
– Z tego miejsca chcemy podziękować Pani dzielnicowej za pomoc w przeprowadzeniu interwencji. Jako jedyna wykazała się empatią i chęcią pomocy psu – odnotowuje organizacja.
Polbrukiem mu wyłożył kojec wytworny właściciel, a w brudnych garach g.o.w.n.o.
Na wsiach to standard psy często głodują i nie mają wstępu do domu. Marzną zimą i służą jedynie jako żywy alarm.
Polecam Wam tego pieska, pomimo tego co otrzymał do tej pory od „człowieka ” jest bardzo przyjacielski, może ktoś znajdzie dla niego kąt? Ponad rok starałam się, żeby mu pomóc powiadamiając różne służby i wszyscy stwierdzali, że ma budę, nie jest na łańcuchu i jest ok… w centrum miasta. Jakbym go nie dokarmiała nie przeżyłby już poprzedniej zimy, bardzo mroźnej… Dzielnicowa straży miejskiej przekazała sprawę policji i dalej nikt nie pomagał… Jestem szczęśliwa, że Rico wreszcie nie będzie głodował. Szkoda, że właściciel w naszym kraju może bezkarnie tak traktować psa…
Przecież to kur….wa jest niepojęte , co za ludzie ja pier… oj już ja bym się z panem chetnie spotkała w ciemnym lesie …
Takiego sk…tylko przywiazac do drzeaa w lesie i niech tam zdycha, bez zarcia! Noz sie otwiera!!! Czy to jest czlowiek????
Napiszę tak : zaj…. bym właściciela posesji oraz osobę tam pomieszkującą i to bez mrugnięcia okiem. Takie barachło nie ma prawa żyć !