Aż sto paczek z wymarzonymi prezentami rozwieźli w mikołajkowy poranek płoccy Motomikołaje. Tego, że były to upragnione niespodzianki, byli pewni – jak na prawdziwych Mikołajów przystało, najpierw przeczytali… listy od dzieci.
Wśród marzeń, które wymieniali podopieczni Motomikołajów z domów dziecka nr 1 i 3, a także płockiego ośrodka opiekuńczego przy ul. Mościckiego czy Noclegowni dla kobiet z ul. Misjonarskiej, były m.in. sportowe buty, gitara, lalki, plecaki i, oczywiście, mnóstwo słodyczy. Czerwone postaci na ciężkich maszynach pojawiły się też na oddziale pediatrycznym szpitala św. Trójcy oraz, jak co roku, u Julki, dziewczynki chorującej na rzadką chorobę genetyczną.
W niedzielę od samego rana ryczące maszyny z kierowcami i pasażerami w obowiązkowych czerwonych czapeczkach, stawiali się przed ratuszem. Mnóstwo radości wywołał też samochód, przebrany za… renifera.
Tę piękną, charytatywną akcję wymyślili i organizują już po raz trzeci Maciej Kusiński oraz Lech Kulesza. Całe środowisko motocyklistów integruje się w tym przedświątecznym czasie, aby pomóc potrzebującym. – Akcję wspierają m.in. Easy Company, WOPR, Centrum Budownictwa Gaja Gipsy Izolacje, InterMotors Płock, Krygol – wymieniają z dumą organizatorzy. – Do prowadzonych zbiórek włączyli się też studenci ze Szkoły Wyższej im. Pawła Włodkowica – dodają.
Warto przy tym wspomnieć, że specjalne logo dla płockiej akcji zaprojektował Grzegorz Słowik – specjalista od malowania motocykli na wyścigi.