O łęczyckim więzieniu pisałam już w 2013 roku, przy okazji materiału kręconego w nim przez płocczanina, Kamila Ziółkowskiego. Obiekt nadal jest na sprzedaż, a materiał o tym zrealizowała ostatnio jedna z najbardziej znanych i największych na świecie agencji prasowych – Reuters.
Materiał o możliwości zakupienia byłego więzienia w Łęczycy zrealizowany został przez Reuters 7 lipca. Teraz można obejrzeć już efekty pracy ekipy filmowej. Dlaczego o tym piszę? Jako rodowita łęczycanka, dobrze pamiętam więzienie, przy którym stały kobiety i „migały” do swoich mężów i partnerów. Zza krat wystawały ręce, czasem mignął kawałek twarzy. Dla dziecka, jakim wówczas byłam, ten widok był dość przerażający, wzbudzający grozę. Wysokie, potężne mury więzienia kryły różne opowieści, ale przede wszystkim tę, że nikt z tego obiektu nie uciekł.
Historia tego miejsca jest równie potężna. To dawny klasztor Dominikanów, jednocześnie najstarszy murowany obiekt w centrum Polski, który stoi na łęczyckim gruncie blisko 740 lat! Budowla co prawda spłonęła w XVII wieku, ale nowa, wzniesiona od strony północnej, wykorzystywała jako ścianę wschodnią miejskie fortyfikacje. Klasztor i kościół otoczono murami obronnymi, do których dobudowano obecną bryłę budynku. Jako zakład karny obiekt w Łęczycy został mianowany w 1799 roku, decyzją władz pruskich. Przetrwał tak ponad dwieście lat, nie wytrzymał jednak czasów współczesnych…
[button link=”https://petronews.pl/psychodeliczny-klip-w-leczyckim-wiezieniu/” color=”#f00f0f”]Zobacz również: Psychodeliczny klip w łęczyckim więzieniu[/button]
Były czasy, gdy w grubych murach więzienia przebywało naraz 1200 więźniów, upychanych po 50-ciu w jednej celi. Ciekawostką jest, że pod koniec XIX wieku wyrok odsiadywał tu mąż Marii Konopnickiej, skazany za… długi karciane. Tu internowani byli także w stanie wojennym działacze Solidarności, m.in. Władysław Frasyniuk.
Od 1961 roku budynek łęczyckiego więzienia widnieje w rejestrze zabytków województwa łódzkiego. Samo więzienie zamknięto w 2006 roku. Od tego czasu to gmina musi borykać się z ogromnymi kosztami utrzymania zabytku. Opuszczony, odrapany, nie stanowi wielkiej chluby, choć kręcono tu m.in. sceny do „Vabank” Juliusza Machulskiego, „Celi” Kamila Szymańskiego i Mikołaja Małeckiego czy obrazu Krzysztofa Krauzego i Joanny Kos-Krauze „Papusza”. Władze wystawiły obiekt na sprzedaż, ale pięciokrotne przetargi nie przyniosły efektu. Problemem prawdopodobnie jest właśnie uznanie budynku za zabytek, bowiem uczestnicy przetargu muszą przedstawić program działania, zatwierdzony przez konserwatora zabytków.
Za ponad milion złotych można kupić historię. Te mury przesiąknięte są łzami osadzonych, szeptami opowiadanych w nocy historii i zapewne tragediami, o których nigdy się nie dowiemy. Czy znajdzie się ktoś, kto zobaczy w tym miejscu również pomysł na biznes? Mała dziewczynka we mnie, chętnie zobaczyłaby to miejsce odmienione, z salwami śmiechu, wybuchami radości, z pozytywnymi emocjami, które zaczną wymazywać dawne wspomnienia…