W wtorek część Płocka została zablokowana po tym, jak w wyniku prowadzonych prac przy budowie ścieżek rowerowych uszkodzono gazociąg. – Czułam się jak w filmie katastroficznym – przyznaje nasza czytelniczka. Jak duże było zagrożenie dla okolicznych mieszkańców i przechodniów?
Przypomnijmy, 19 czerwca około godziny 8.30 doszło do uszkodzenia gazociągu i wycieku gazu przy skrzyżowaniu Al. Jachowicza i ul. 11 listopada. Na miejscu pojawiła się straż pożarna, pogotowie gazowe oraz policja. Skontaktowała się z nami czytelniczka, która była świadkiem tego zdarzenia.
– Jechałam w tym czasie samochodem. Kiedy minęłam Stanisławówkę, zobaczyłam szary dym i poczułam zapach gazu. W moją stronę biegli robotnicy, którzy zatrzymywali samochody i kierowali na objazdy. Smród był straszny – przyznała czytelniczka. – Na dodatek w pobliżu szła kobieta z papierosem, bałam się, że to wszystko wybuchnie – powiedziała, dodając, że czuła się jak w filmie katastroficznym.
W związku z tym zdarzeniem, zapytaliśmy w Urzędzie Miasta Płocka czy zostały lub zostaną wykonane badania pod kątem ewentualnego skażenia środowiska? Czy doszło do zagrożenia zdrowia i życia mieszkańców? No i czy, ewentualnie jakie konsekwencje będą wyciągnięte wobec wykonawcy?
– W odpowiedzi na pytania informuję, że uszkodzony został rurociąg z gazem ziemnym i dlatego nie było potrzeby wykonywania badań pod kątem skażenia środowiska, natomiast Państwowa Straż Pożarna w Płocku na bieżąco prowadziła pomiary stężenia gazu jedynie pod względem wybuchowości – wyjaśnia Konrad Kozłowski z zespołu współpracy z mediami płockiego ratusza.
Potwierdza, że każda sytuacja związana z rozszczelnieniem gazociągu może stanowić zagrożenie dla życia i zdrowia mieszkańców.
– W tym konkretnym przypadku profesjonalne działania służb: Państwowej Straży Pożarnej w Płocku i Pogotowia Gazowego w Płocku doprowadziły do szybkiego zatrzymania wycieku gazu do otoczenia. Służby działały z zachowaniem procedur bezpieczeństwa i szczególnej staranności – zapewnia Konrad Kozłowski.
Jak tłumaczy, pogotowie gazowe zamknęło zasuwy odcinające dopływu gazu do uszkodzonego rurociągu, natomiast straż pożarna postawiła 3 kurtyny wodne oraz zabezpieczała miejsce wycieku 5 zastępami PSP i zastępem OSP Słupno. Pogotowie energetyczne wyłączyło prąd, a służby policji i straży miejskiej zabezpieczyły teren – wstrzymany został ruch komunikacyjny, zabezpieczono miejsce zdarzenia przed dostępem osób postronnych oraz zorganizowano objazdy, także dla autobusów KM Płock.
– Zgodnie z procedurą w tego typu zdarzeniach, z pobliskich budynków zostali ewakuowani mieszkańcy. Lokalne media, w oparciu o przekazywane komunikaty, informowały mieszkańców o aktualnym stanie w miejscu zdarzenia. Pragnę podkreślić, że wszystkie podjęte działania były ukierunkowane na wyeliminowanie zagrożenia dla zdrowia i życia mieszkańców – mówi urzędnik.
Podkreśla, że na miejscu byli również przedstawiciele Wydziału Zarządzania Kryzysowego i Spraw Obronnych UMP, Miejskiego Zarządu Dróg w Płocku, WIOŚ w Warszawie – Delegatura w Płocku. – Działania podjęte przez wszystkie służby odbyły się zgodnie z obowiązującymi procedurami, a sytuacja kryzysowa została szybko opanowana – zaznacza Konrad Kozłowski.
Dodaje, że teren prowadzonych prac jest placem budowy, za który odpowiada wykonawca. O dalszych krokach prawnych i finansowych w stosunku do wykonawcy robót, zostaną podjęte przez gestora sieci gazowej.
mam już dość tych inwestycji na ostatnią chwilę… cały Płock zablokowany nigdzie nie można spokojnie przejechać w godzinach szczytu bo korki.. ja wiem, że później będą korzyści ale nie można było chociaż rozłożyć budowy drogi rowerowej i obwodnicy na ORLEN na dwa niezależne terminy?
A gdzie przeprosiny od prezydenta miasta Płocka jako inwestora? Teraz nie wzywa prokuratury i nie idzie do sądu?