REKLAMA

REKLAMA

Trwa walka o system pracy w Orlenie. System 4-brygadowy przesądzony?

REKLAMA

Przeczytajrównież

Rozmowy o zmianach w systemie brygadowym w Orlenie trwają. W środę, 19 listopada, odbyło się spotkanie przedstawicieli związków zawodowych, zarządu i rady nadzorczej płockiego koncernu z Ministerstwem Skarbu Państwa. Pomimo chęci nawiązania wspólnego dialogu, wszystko wydaje się już ustalone. Rozmowy jednak jeszcze trwają, a związkowcy straszą kolejnym strajkiem.

Przypomnijmy, związkowcy Orlenu sprzeciwiają się zmianom w brygadowym systemie pracy. Obecnie funkcjonujący, pięciobrygadowy system pracy, ma zostać zastąpiony nowym – czterobrygadowym. Takie zmiany są według koncernu niezbędne, by spółka mogła przetrwać kryzys, w jakim się znalazła. Z drugiej jednak strony, zmniejszenie ilości brygad spowoduje zwolnienia oraz większe obciążenie pracowników. Bez pracy wg koncernu może zostać około trzystu pracowników, jednak według wyliczeń, zlikwidowanie jednej brygady to w prostym rachunku likwidacja 400-500 miejsc pracy.

Reklama. Przewiń aby czytać dalej.

– W PKN Orlen głównym systemem pracy dobowej w ruchu ciągłym jest system pięciobrygadowy trzyzmianowy, czyli trzy zmiany pracują po osiem godzin – wyjaśniał nam jeden z pracowników koncernu. – Obecnie to pięć brygad obstawia każdą dobę przez 30-31 dni w miesiącu, żeby zapewnić obsady w ruchu ciągłym . Jedne z brygad pracują, inne w tym czasie mają wolne. Pracodawca chce wprowadzić czterobrygadowy system pracy trzyzmianowej, więc po tej zmianie to cztery brygady obstawiałyby każdą dobę przez 30-31 dni w miesiącu. Koncern chce więc zwolnić jedną brygadę w skali całego PKN-u, tj. 400-500 osób. Przy czym jedna brygada odnosi się do zmian systemowych, a w praktyce to zmniejszenie odnosi się do każdej piątej brygady w PKN Orlen, dlatego liczba osób do zwolnienia to 400-500 – tłumaczył.

Związkowcy PKN Orlen zapowiedzieli strajk. 5 listopada dwustu pracowników koncernu pikietowało przed kancelarią premier Ewy Kopacz. Ustalono wówczas, że wszelkie zmiany i konieczność ich wprowadzenia zostaną omówione na specjalnym spotkaniu związkowców z zarządem firmy i przedstawicielami ministerstwa. Do rzeczonego spotkania doszło w minioną środę. Efekty tej długiej rozmowy nie są jednak dla przedstawicieli związków zawodowych Orlenu zadowalające. – Stanowisko pracodawcy pozostało niezmienne – podają związkowcy w rozmowie z nami. – Nasze także nie uległo zmianie. Chcemy utrzymać pięciobrygadowy system pracy – usłyszeliśmy.

– Trzeba walczyć o jedno, dwa czy pięć miejsc pracy, tymczasem Orlen chce zredukować 300-400 etatów – Bogusław Pietrzak, przewodniczący MZZPRC w G.K. PKN Orlen S.A.

Jak podają związkowcy, prognozy nie są optymistyczne, wszystko zdaje się już bowiem ustalone. – Mam podobne wrażenie – przyznał w rozmowie z nami poseł Piotr Zgorzelski, który również brał udział w rozmowach. Zaproponowano co prawda kolejne spotkanie, które odbędzie się w środę, 26 listopada, lecz zdaje się być ono jedynie formalnością. – Będą nas przekonywać, że zaproponowane zmiany są niezbędne – stwierdził Bogusław Pietrzak, szef działającego w spółce związku zawodowego pracowników ruchu ciągłego. – Zgodziliśmy się, że na to spotkanie pójdziemy. Chcemy rozmawiać i udowadniać, że obecny system prac i skład jest optymalny – dodał.




Zdaniem związkowców, obecni podczas spotkania przedstawiciele ministerstwa przyznają rację koncernowi. – Należy walczyć o jedno, dwa czy pięć miejsc pracy – powiedział Pietrzak. – Tymczasem tu mówi się o redukcji 300-400 miejsc pracy. Znając życie, finalnie pracę straci pół tysiąca osób – stwierdził przedstawiciel związkowców.

Jak udało nam się dowiedzieć, zeszłotygodniowe rozmowy stały na bardzo niskim poziomie. Koncern za wszelką cenę chce wprowadzić zapowiadane zmiany, a przysłani na spotkanie przedstawiciele firmy byli nieprzygotowani. – Powiedziano nam wprost, że jeśli nie zmniejszą etatów, to Orlenowi grozić będzie zamknięcie – wyznał jeden ze związkowców. – Zmiany te wprowadzą też zagrożenie dla pracy instalacji spółek, ludzie będą bowiem przemęczeni – przekonywał.

[pullquote] – Oszczędzajmy, skoro jest taka konieczność, ale nie kosztem pracowników – Bogusław Pietrzak[/pullquote]

Międzyzakładowy Związek Zawodowy Pracowników Ruchu Ciągłego w G.K. PKN Orlen S.A wytyka też zarządowi koncernu nieproporcjonalną wysokość ich zarobków w porównaniu z pracownikami produkcji. Zdaniem związkowców, to tam w pierwszej kolejności należałoby szukać oszczędności. – Wszyscy pozostaniemy przy swoich stanowiskach, bo teraz szukane są oszczędności – stwierdził Pietrzak. – Oszczędzajmy, skoro jest taka konieczność, ale nie kosztem pracowników – apelował w rozmowie z nami.

Przewodniczący związków zawodowych zapewnia, że pracownicy zapoznają się z przygotowaną ofertą Orlenu, lecz finał rozmów zdaje się przesądzony. Co wówczas? Jak zapewnia Bogusław Pietrzak, decyzja ta z całą pewnością będzie impulsem do zorganizowania kolejnego strajku, tym razem takiego na większą skalę. Towarzyszyć temu będzie też „zauważalna akcja”. Jaka konkretnie? Tego jeszcze nie wiadomo. Rozmowy w tej kwestii cały czas trwają…

REKLAMA

Inni czytali również

Kolejny

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zgadzam się na warunki i ustalenia PolitykI Prywatności.

REKLAMA
  • Przejdź do REKLAMA W PŁOCKU