W sobotę, 14 czerwca, na terenie zalewu Sobótka odbył się kolejny triathlon. Uczestnicy musieli wykazać się umiejętnościami w pływaniu, kolarstwie oraz bieganiu.
Na starcie zjawiło się ponad trzystu chętnych do spróbowania swoich sił w sportowych zmaganiach. Liczba zawodników sprawiła, że rywalizacja była naprawdę zacięta. Najtrudniejsze okazało się pływanie. Gdyby nie ratownicy, kto wie, czy ta część zawodów nie zebrałaby żniwa w postaci topielców.
Wszechstronność triathlonu wymagała dużo wysiłku i intensywnego treningu od zawodników. – Ja przygotowania zacząłem na dwa miesiące przed startem – mówił nam Marcin Żabka, jeden z uczestników. – Triathlon to dyscyplina wymagająca, w którą trzeba włożyć dużo wysiłku. Najlepiej odpowiada mi rower, podczas płockiej rundy była bardzo fajna trasa, troszkę szutru, troszkę twardej nawierzchni. Ponadto było bardzo ślisko ze względu na deszcz i, niestety, kilku zawodników zaliczyło przewrotki – dodał.
Marcin Żabka zajął 74. miejsce i – jak sam mówi – zadowala go ten wynik, gdyż widoczny jest postęp w jego startach. – Przebycie całej trasy triathlonu w czasie krótszym niż 40 minut jest tym, co chcę w najbliższej przyszłości osiągnąć – wyznał.
Imprezę zorganizowano bardzo profesjonalnie, zawodnicy zostali podzieleni na dwie grupy, w zależności od sportowego zaawansowania. O trudności trasy może świadczyć chociażby to, że nie wszyscy ukończyli ten morderczy maraton.
zawodnik nr 32 pokłuty w zgięciu ręki od wewnętrznej strony. doping, sterydziarz?