Wbrew tytułowi, nie chodzi tu o prania ubrań, mecz, tym bardziej o bójkę, bo w Płocku mówimy tylko o kulturze. Jednakże sama czynność – doprowadzanie tkanin do nieskazitelnej czystości, rządzi się szeregiem rytuałów. Bowiem żadną trudnością jest zanurzyć bieliznę w mydlanej cieczy – trzeba również mądrze wywiesić pranie na sznurach, a najlepiej w blasku, choćby październikowego słońca. Tym razem jesienną przepierkę na świeżym powietrzu zaproponowała Książnica Płocka w swej Czytelni pod chmurką.
„Poetyckie pranie” to projekt, który narodził się na polskim wybrzeżu. Gdański Klub Poetów zaproponował, aby w jednym miejscu zaistniało wspólnie malarstwo, fotografia i poezja.
I tak właśnie na bieliźnianych sznurach, spięte klamerkami, zawisły obok siebie w postaci niewielkich banerów wiersze, przeplecione obrazami i fotografiami – wszystkie prace opisują liryczną stronę naszego życia. W akcji wzięli udział nasi, rodzimi poeci dołączając się do niekwestionowanych sław polskiego pióra. Swoich osiągnięć nie poskąpili również fotografowie zrzeszeni w Płockim Towarzystwie Fotograficznym.
Projekt otwiera coroczny, ósmy już „Festiwal Themersonów”. Zaraz po nim rozpoczęła się gra uliczna „Stefan na wagarach” skierowana dla uczniów szkół ponadpodstawowych, która w zamyśle miała przybliżyć sylwetki płockich, niekwestionowanych prekursorów awangardy artystycznej.
Wystawa tym razem w naszych progach zagości niezwykle krótko, bowiem tylko do soboty do godziny 14. Potem prawdopodobnie ruszy w Polskę, pewnie wzbogaci się o nowe utwory, ale do nas wróci i ten artystyczny, na wskroś nowatorski happening, pierwszy w takiej konwencji w Płocku jeszcze obejrzymy na jednej z naszych ulic…