Jak informowaliśmy, miejska spółka Rynex pobiera opłaty od kupców na targowisku przy ul. Rembielińskiego, pomimo, że zgodnie z ustawą w 2021 r. to rząd sfinansuje opłatę targową. Spółka miejska wymyśliła sobie jednak „opłatę eksploatacyjną”, którą pobiera od kupców. Jak to tłumaczy?
W 2021 roku, zgodnie z nowelizacją ustawy dotyczącej zwalczania COVID-19, w Polsce nie jest pobierana opłata targowa. Z tego tytułu jednostkom samorządu terytorialnego przysługuje rekompensata ze środków Funduszu Przeciwdziałania COVID-19. Zgodnie z informacją przekazaną podczas styczniowej sesji radnych przez radną Wiolettę Kulpę, Płock otrzyma w marcu br. przelew na kwotę ponad 930 tys. zł (choć zaplanował z tytułu opłaty targowej przychody w wysokości 700 tys. zł). Połowa z tej kwoty powinna trafić do spółki miejskiej Rynex.
Pomimo, że oficjalnie w Płocku nie jest naliczana opłata targowa, to spółka, będąca własnością miasta, nalicza tzw. opłatę eksploatacyjną w wysokości 11 zł od kupca (opłata targowa wynosiła 20 zł za dzień, z czego połowę przekazywano na konto Urzędu Miasta Płocka).
Jak podkreślała radna Wioletta Kulpa, jest to zwykłe zarabianie przez samorząd na kupcach. Do tego dochodzi bardzo wysoka opłata za rezerwację stanowiska oraz za wywóz śmieci.
Płock dostanie rekompensatę za opłatę targową, ale Rynex i tak ją pobiera?
– To jest niedopuszczalne. Na jakiej podstawie spółka Rynex wprowadziła taką opłatę? Dziwię się, że pan skarbnik nie wie, co robią z finansami spółki miejskie – podkreślała radna podczas sesji.
Rynex: Wprowadzamy opłatę, bo mamy prawo
Wysłaliśmy w tej sprawie pytania do spółki Rynex, czekamy na odpowiedź. Zgłosili się do nas jednak kupcy z targowiska przy ul. Rembielińskiego, którzy taką odpowiedź już otrzymali od skarbnika Wojciecha Ostrowskiego (pismo nosi datę 28 stycznia br., czyli dnia Sesji Rady Miasta, a załączone wyjaśnienie ze spółki Rynex – 25 stycznia).
Jak tłumaczy podpisany pod pismem Ryneksu zarząd spółki, w osobach prezesa Radosława Bednarskiego oraz wiceprezesa Michała Luczewskiego, opłata eksploatacyjna wynika z:
„(…)podjętej przez Zarząd spółki Rynex uchwały i wprowadzona została do Regulaminu Płockiego Centrum Handlowego („Regulamin PCH”) od dnia 01.01.2021 roku”.
Spółka podkreśla, że „inny rygor prawny” obowiązuje dla wprowadzenia opłaty targowej, którą uchwalić musi Rada Miasta, a inny dla opłaty wprowadzonej przez Rynex, który jest spółką z ograniczoną odpowiedzialnością.
Pismo, najwyraźniej pisane przez prawnika i w formie przemowy sądowej, tłumaczy dość skomplikowanym językiem, że Kodeks cywilny dopuszcza możliwość zmiany umowy, a przedsiębiorcy mogli się przecież o zmianie tej dowiedzieć od kierownika targowiska, czy przeczytać go na tablicy wywieszonej przed wejściem do biura (co zapewne każdy jeden kupiec robi codziennie rano, jak tylko przyjedzie na targ, przewidując, że spółka może sobie coś w regulaminie zmienić…).
Rynex jednak twierdzi, że taka forma jest wystarczająca i nie potrzeba aneksu do zawartej umowy, by sobie jakiekolwiek opłaty dodatkowe wprowadzać.
„Kupcy nie stracili, bo opłata jest niższa”
Spółka – podkreślmy – miejska, jako bezzasadny uznaje argument kupców, że wprowadzenie opłaty eksploatacyjnej nie pozwoliło im na zaplanowanie wydatków.
– Wprowadzona opłata eksploatacyjna jest znacząco niższa, niż ponoszona dotychczas przez kupców opłata targowa, dlatego też koszty prowadzenia przez kupców działalności na terenie Targowiska uległy od 01.01.2021 roku znacznemu zmniejszeniu. Z punktu widzenia zatem kupców korzystających z PCH, ich sytuacja uległa znacznej poprawie – argumentuje zarząd spółki Rynex.
Tym samym, zarząd spółki twierdzi, że kupcy nie potrafią czytać, nie mają telewizji i nie słuchają radia, ani dostępu do internetu. Słowem – są na tyle nieobyci w świecie mediów, że nie słyszeli o zlikwidowaniu opłaty targowej w 2021 roku i nie mieli prawa zaplanować sobie, że tego wydatku ponosić nie będą!
„Spółka musi pokryć swoje koszty”
W dalszym punkcie spółka, która powstała na skutek przekazania przez miasto środków trwałych, finansowych i nieruchomości, czyli została utworzona na bazie środków publicznych, twierdzi, że jest przedsiębiorcą, prowadzącym działalność komercyjną.
– (…) utracenie przez spółkę płynności finansowej z tytułu utrzymania obiektów targowych na skutek umożliwienia kupcom prowadzenia działalności na terenie Płockiego Centrum Handlowego bez ponoszenia stosownych opłat skutkowałoby, także dla kupców, bardziej dolegliwymi niedogodnościami, niż wprowadzenie niewygórowanej opłaty eksploatacyjnej, mającej na celu utrzymanie obiektów targowych i umożliwiającej prowadzenie kupcom działalności na terenie PCH – twierdzi Rynex.
I znów prawniczym językiem wyjaśnia, że owszem, Kodeks cywilny dopuszcza w nadzwyczajnych sytuacjach możliwość zmiany treści umowy kupców ze spółką, ale miałaby ona zastosowanie w przypadku, gdyby to Rynex był zobowiązany „do spełnienia niewspółmiernego świadczenia względem kupca, wyrażającego się w umożliwieniu kupcowi prowadzenia działalności handlowej przy zastosowaniu opłat rażąco zaniżonych, nie pozwalających pokryć kosztów prowadzenia targowiska przez Spółkę”.
Przypomnijmy, że w przypadku zmiany umowy na niekorzyść kupców, spółka nie miała żadnych wątpliwości, że może to zrobić.
Ale przede wszystkim odnieśmy się do słów Ryneksu o „utraceniu przez spółkę płynności finansowej”.
- Po pierwsze – kwota opłaty eksploatacyjnej, to w przybliżeniu 700 zł netto dziennie (kupców na targowisku przy ul. Rembielińskiego jest ok. 70, według informacji od naszych rozmówców – nie mamy wiedzy, czy wliczają się w to osoby w pawilonach handlowych). W jakiej sytuacji finansowej jest spółka miejska, skoro utrata takiej kwoty miesięcznie stanowi ryzyko utracenia jej płynności finansowej?
- Po drugie – spółka ani razu nie wspomina o tym, że pieniądze za opłatę targową wpłyną i to szybciej, niż gdyby opłata była pobierana co miesiąc. W marcu bowiem rząd wpłaci te pieniądze na konto Miasta Płocka, a miasto powinno przekazać połowę tej kwoty na konto spółki. De facto więc, spółka jedynie przez dwa, może trzy miesiące musiałaby regulować tę kwotę z własnych środków.
- Po trzecie – spółka miejska nie jest zagrożona bankructwem. Nawet jeśli wykazuje stratę, funkcjonuje nadal, w przeciwieństwie do przedsiębiorców, którzy nie mając przychodów, nie mają z czego żyć. Oczywiście, władze miasta mogą podjąć decyzję o zlikwidowaniu spółki lub jej połączeniu z inną spółką miejską, jednak nie ma zagrożenia, że np. prezesi nie otrzymają pensji. W praktyce natomiast stosuje się w takich przypadkach podwyższenie kapitału lub dofinansowanie w innej formie, aby spółka przetrwała.
- Po czwarte – w czasach pandemii nawet prywatni przedsiębiorcy stosują obniżki i różnego rodzaju ułatwienia dla swoich klientów, aby mogli przetrwać. Tu mamy do czynienia ze spółką, której właścicielem jest Miasto Płock. Jedynym właścicielem. Ciąży więc na niej szczególna odpowiedzialność za mieszkańców, w tym również osób, dla których sprzedaż na targowisku miejskim jest jedynym źródłem utrzymania. Zaznaczmy przy tym, że zgodnie z informacją od kupców, sprzedaż w trakcie pandemii znacznie spadła, ponieważ osób na targowisku jest mniej.
„Zawsze można rozwiązać umowę”
Rynex stwierdza na koniec w odpowiedzi dla kupców, że… w każdej chwili mogą przecież rozwiązać umowę.
– Wprowadzona w art. 353 Kodeksu cywilnego zasada swobody umów umożliwia każdej ze stron nie tylko swobodę kształtowania treści stosunku prawnego (w tym umowy), ale także swobodę wyboru kontrahenta. Dotyczy to szczególnie przedsiębiorców. W sytuacji, gdy będący przedsiębiorcą (…) uznaje wprowadzoną przez Spółkę Rynex opłatę za zbyt wygórowaną, w każdej chwili może rozwiązać istniejący stosunek prawny z zachowaniem odpowiedniego, wskazanego w umowie, okresu wypowiedzenia – czytamy w piśmie.
Jak stwierdzają obydwaj prezesi, negatywne skutki pandemii dotykają także Rynex, który „jako przedsiębiorca również musi znaleźć optymalne rozwiązania, dotyczące prowadzonej działalności, w tym oferty kierowanej do swoich klientów”.
– Przyjęte rozwiązanie należy uznać za wyważone, umożliwia bowiem obniżenie kosztów działalności płockich kupców i jednocześnie pozwala uzyskać środki na utrzymanie i bieżącą eksploatację PCH. Brak pobierania wyżej wymienionej opłaty mógłby bowiem w krótkim czasie prowadzić do konieczności zamknięcia targowiska – podsumowuje zarząd spółki miejskiej.
Od redakcji
Kupcy, którzy z nami rozmawiali, mają żal do Ryneksu i – w mojej opinii – bardzo słusznie. Rynex nie tylko pokazał się z pozycji władcy, narzucając opłatę, która nie była zawarta w umowie, ale i wykazał się brakiem empatii oraz ogromną arogancją, stwierdzając w podsumowaniu, że każdy może wypowiedzieć umowę. Owszem, może. I być może to zrobi, bowiem koszty utrzymania na targowisku chociażby w Sierpcu czy Gostyninie są znacznie niższe. Gdzie wówczas płocczanie będą kupować produkty od rolników?
Zapewne sprawa rozbija się o to, że rekompensatę otrzyma Miasto Płock, jako samorząd. Nie może ich przekazać automatycznie do spółki, nawet miejskiej. Wymaga to nieco wiedzy na temat spółek prawa handlowego i finansów publicznych, ale istnieją różnego rodzaju instrumenty pozwalające na to. Wierzę, że Skarbnik Miasta, Wojciech Ostrowski, poradzi sobie z tym bez problemu.
Zadziwia w tej sytuacji retoryka Ryneksu, ale i obojętność władz miasta. Skarbnik przekazał jedynie pismo spółki, nie odnosząc się do jego treści. A przecież w przypadku przedsiębiorców, którzy musieli opłacić koncesję na sprzedaż alkoholu, stwierdził, iż „nic się nie stanie, jeśli uchwałę w tej sprawie podejmiemy za miesiąc” oraz „najwyżej zwrócimy wpłacone pieniądze”. Dlaczego tą samą logiką nie kieruje się w przypadku spółki miejskiej?
Dlaczego przedsiębiorcy, którzy zostali dotknięci spadkiem przychodów, nie mogą skorzystać z pomocy rządowej, bo tak postanowiła miejska spółka?
Czy po nagłośnieniu tego tematu, prezydent Płocka łaskawie nakaże władzom spółki zdjęcie opłaty eksploatacyjnej, pokazując jak dba o przedsiębiorców? Liczymy na tego rodzaju refleksję, choć zapewne miał wiedzę o tym procederze, który był nagłaśniany zarówno przez radną Wiolettę Kulpę, jak i przez nas, a dodatkowo poparty milczeniem Skarbnika Miasta. W spółkach miejskich nie dzieje się nic bez wiedzy ich właściciela, choć czasem władze miasta próbują udawać, że są to samodzielnie funkcjonujące firmy…
Miasta zwalniają z opłat za koncesję na sprzedaż alkoholu. Jak będzie w Płocku?
w urzędach pociot pociota pociotem popycha i jak z tym nie zrobimy porządku to stale będzie drogo utrzymać gęby nienasycone. trzeba pamiętac o tym przy następnych wyborach przegonić towarzystwo.
nie będzie lepsze. Płock od daaawna nie ma szczęścia do samorządowców, albo gumofilce z PSL robiący sobie folwark rodzinny ( chociażby Boszko Boszka Boszkiem pogania..) albo polonista z jagiellonki, kiedyś twierdził, ze na prawo od niego jest tylko ściana, teraz niby liberał, a najgorsze, że mierny samorządowiec. Choć w porównaniu z poprzednikiem MM to i tak tytan intelektu.
Nie tylko Rynex pobiera duże pieniądze za targowisko (czyli plac ) ale też za pawilony i na dworze i na halach za 1m jest to kwota 100 zł jak ktoś ma 15 m to płaci 1500 zł plus prąd plus śmieci a naprawdę w tej sytuacji co mamy ludzi nie ma ani na rynku ani na halach i z czego mamy opłacać rezerwacje czynsze ,po prostu spółka Rynex ma kupców ,przedsiębiorców delikatnie mówiąc głęboko w(w dupie) wiele razy pialiśmy o obniżenie czynszów po pierwsze nie zawsze jest dawana odpowiedz albo po miesiącu albo dłużej i zawsze negatywna ze spółka tez ma kryzys związany z pandemią a co mają powiedzieć małe firmy rodzinne które utrzymują się z jednego stoiska i nie mają innych dochodów to jest katastrofa ale Spółka Rynex wogólę to nie obchodzi na halach robią sie prześwity jedna strona hali jest pusta bo pandemia nas wykończyła zakazami i handel upada a spółka zamiast obniżyć czynsz to nie możecie rozwiązać umowy.poprostu mają kupców za nic.
A jak sytuacja w TARGPOL S.A.?