Jakich polskich słów nauczył się po przyjeździe do Polski? Czy z polskich produktów można zrobić kimchi? I dlaczego w Korei Południowej unika się używania liczby cztery? O tym rozmawiamy z Denisem Lee, kierownikiem projektu Kompleksu Olefiny III.
PetroNews: Moim gościem jest Denis Lee, kierownik projektu inwestycji Olefiny III.
Denis Lee: Dzień dobry, miło Panią poznać.
PN: Język koreański jest dla nas trudny, a co sądzi Pan o języku polskim? Potrafi Pan powiedzieć coś w naszym języku?
DL: Tak, znam trochę polskich słów. Język koreański nie jest łatwy do nauki, ale polski jest o wiele trudniejszy. Poznałem trochę słów, gdy przyjechałem do Polski, ale dalej muszę się uczyć.
PN: Jakich słów nauczył się Pan na początku?
DL: To było “dzień dobry”, “do widzenia” i “dziękuję”.
PN: Co Pan pomyślał, gdy dowiedział się, że będzie pracować właśnie w Polsce? Czy w ogóle znał Pan nasz kraj i cokolwiek wiedział o Polsce?
DL: Właściwie byłem w Polsce 4 lata temu podczas podróży biznesowej. Kiedy wylądowałem w Warszawie i przyjechałem do Płocka byłem pod wrażeniem, że jest tutaj tak czysto, spokojnie. To naprawdę dobre i piękne miasto.
PN: Czy miał Pan okazję próbować dań w Polsce w restauracjach serwujących kuchnię koreańską? Czy potrawy były faktycznie koreańskie?
DL: Słyszałem, że ostatnimi czasy kuchnia koreańska staje się bardzo popularna w Europie, w tym też i w Polsce. W Warszawie jest mi znanych około 4-5 koreańskich restauracji. W Płocku była jedna, niestety, została zamknięta. Natomiast większość przypomina kuchnię koreańską w 80 procentach. Proszę jej spróbować.
PN: Czym jest kimchi? Czy z produktów spożywczych ogólnie dostępnych w Polsce jest Pan w stanie przygotować sobie taką koreańską potrawę?
DL: Jeśli chodzi o kimchi to możemy przygotować je za pomocą polskich produktów w 90%. Pozostałe 10% musielibyśmy sprowadzić z Korei. Tak jak powiedziałem na początku, w 80-90% możemy przygotować to danie z polskich produktów.
PN: Co Pan myśli o polskim jedzeniu? Czy są takie potrawy, które przypadły Panu do gustu?
DL: Naprawdę lubię polskie jedzenie. Jako danie główne uwielbiam golonkę, to naprawdę pyszne danie. Lubię też pierogi i piwo. Tak, polskie piwo.
PN: W Polsce pechowa jest liczba 13, a w Korei unikacie natomiast liczby 4. Dlaczego?
DL: Generalnie przesąd o piątku trzynastego pochodzi ze znanego filmu. Raczej stąd to się wzięło. W Korei ten przesąd pochodzi z kultury. W Chinach wymowa liczby „4” jest zbliżona do słowa „śmierć” i dlatego wszyscy starają się jej unikać.
PN: 15 sierpnia to dzień wolny od pracy w Polsce. M.in. to Święto Wojska Polskiego, natomiast w Korei jest to Dzień Wyzwolenia. Czy zamierza Pan spędzić ten dzień w jakiś wyjątkowy sposób?
DL: Gdybym był teraz w Korei, to 18 sierpnia obchodzilibyśmy to święto, tutaj muszę to wyjaśnić. Jest to dzień wyzwolenia się spod okupacji japońskiej. W Korei celebrujemy je bardzo okazale, niestety w Płocku mamy dużo obowiązków, więc bardziej będziemy się skupiać na pracy, niż na świętowaniu.
PN: Czy miał Pan czas, żeby zwiedzać Polskę i Płock? Co podoba się Panu w naszym kraju i mieście?
DL: Niestety odkąd przyjechałem do Polski, przebywałem tylko w Warszawie, w Płocku i Szczecinie. Podczas mojej wizyty w Polsce, zamierzam zwiedzić Mazury, Gdańsk, Kraków i Zakopane.
PN: Czym dokładnie zajmuje się Pan na terenie inwestycji Olefiny 3?
DL: Jestem głównym kierownikiem projektu od strony EPC (formuła Engineering, Procurement, Construction, czyli „zaprojektuj i wybuduj” – przyp. red.).
PN: Jak przebiega współpraca z polskim kolegami? Jaka jest różnica w kulturze pracy pomiędzy Polską a Koreą?
DL: W porównaniu z innymi narodowościami Polacy są naprawdę mili i chętni do współpracy. Kiedy przyjechałem tutaj, byłem naprawdę zaskoczony ich dobrocią i umiejętnością współpracy. To naprawdę dobry punkt odniesienia dla kontrahentów podczas trwania tego projektu.
PN: Dziękuję bardzo za przyjęcia zaproszenia do studia i za rozmowę.
DL: Dziękuję bardzo.
Rozmawiała: Agnieszka Stachurska