Jest najlepszym przyjacielem człowieka. Niestety, człowiek bywa jego najgorszym wrogiem. W naszym cyklu “Przygarnij psiaka” zajrzymy do płockiego schroniska dla zwierząt i opowiemy o psach i kotach, które – mimo złych doświadczeń – nadal chcą mieć swojego pana… A może znajdą go wśród Was?
Schronisko dla zwierząt w Płocku jest jednostką organizacyjną spółki SUEZ Płocka Gospodarka Komunalna Sp. z o.o., będącej częścią grupy kapitałowej SUEZ Polska / Suez Environnement / GDF SUEZ.
Saja i Szin
Tym razem chcemy zachęcić do adopcji psiego małżeństwa. Dlaczego? Bo te dwa psiaki po prostu nie mogą bez siebie żyć.
Do Schroniska dla Zwierząt w Płocku trafiły najpierw w lipcu ubiegłego roku. Właściciel odebrał je w sierpniu, ale już w listopadzie psiaki ponownie znalazły się w schronisku. Tym razem właściciel nie zainteresował się już psiakami, zostały porzucone…
Obydwa psiaki są przekochane, choć Saja, to typowa kobietka z ogromnym sercem i bardzo przyjazną naturą. Jej partner stara się być bardziej dystyngowany, choć i jemu zdarza się ochota na wspólną zabawę z Sają – wtedy ganiają się po całym placu wybiegowym.
Saja ma dwa lata, jest już po zabiegu sterylizacji, oczywiście jest zaszczepiona, odpchlona, odrobaczona i zaczipowana. Szin jest w typie malamuta, to duży i dostojny pies, równie przyjazny jak jego psia żona.
– Są jak ogień i woda, dwa żywioły, dwa ciała – jedna dusza. To kolejne małżeństwo w schronisku gotowe do adopcji – mówi pani Iza z płockiego schroniska. – One tęsknią za sobą bardzo, kiedy jedno było w szpitalu podczas zabiegu, drugie gasło – dodaje, przyznając, że bardzo chcieliby, aby psiaki zaadoptować razem.
Najlepiej, gdyby psie małżeństwo zechciał zaadoptować ktoś, kto zapewni im teren do biegania. Saja i Szin mają bowiem dużo energii i chęci do zabawy, a jednocześnie ogromne serca nie tylko dla siebie, ale i kogoś, kto zechce im zapewnić dom.
Schronisko: Zima była dla nas łagodna
Mamy już połowę lutego i można właściwie powiedzieć, że zima się kończy. Jak przetrwały ją zwierzęta w płockim schronisku?
– Na szczęście tegoroczna zima była dość łagodna, a aura nam sprzyjała – mówi Roman Kuczma, kierownik schroniska w Płocku. – Nasze pieski dzielnie zniosły te warunki, choć na wiosnę będziemy musieli nieco je odchudzić dietą i ruchem, tak dobrze przygotowały się do zimy – śmieje się pan Roman.
Przy okazji bardzo dziękuje wszystkim, którzy przynosili dary dla psów, a warto podkreślić, że karmę i inne prezenty przynoszono zarówno w grudniu, jak i w styczniu. Jednocześnie płocczanie pokochali psiaki ze schroniska – 2018 rok przyniósł ponad 300 adopcji, co oznacza, że właściwie w każdym dniu roboczym adoptowany był pies czy kot. – Za to również dziękujemy bardzo. Jestem najbardziej szczęśliwy wówczas, kiedy psów w schronisku jest jak najmniej, bo to oznacza, że mają one dom – dodaje kierownik.
Ze względu na zbliżającą się wielkimi krokami wiosnę, przypomina, że kotów wolno żyjących nie należy odławiać. Można jedynie zostać społecznym opiekunem, zarejestrowanym w Urzędzie Miasta Płocka.
Jeśli chcecie pomóc psiakom i kociakom z płockiego schroniska, ale nie macie możliwości adoptowania zwierzaka, na pewno przyda się im karma, legowiska dla zwierząt czy zabawki. Schronisko chętnie przyjmie również materiały budowlane do budowy bud dla psów, jak deski, styropian o grubości ok. 4 cm, czy dobry impregnat do drewna (najlepiej w kolorze pinii, bo taki kolor ma większość lokum dla piesków).
artykuł promowany