Jest najlepszym przyjacielem człowieka. Niestety, człowiek bywa jego najgorszym wrogiem. W naszym cyklu “Przygarnij psiaka” zajrzymy do płockiego schroniska dla zwierząt i opowiemy o psach i kotach, które – mimo złych doświadczeń – nadal chcą mieć swojego pana… A może znajdą go wśród Was?
Schronisko dla zwierząt w Płocku jest jednostką organizacyjną spółki SUEZ Płocka Gospodarka Komunalna Sp. z o.o., będącej częścią grupy kapitałowej SUEZ Polska / Suez Environnement / GDF SUEZ.
Odwiedzamy je, aby poznać jak funkcjonuje schronisko, jak zmieniło się przez ostatnie lata, ale i po to, by pokazać naszym czytelnikom wspaniałe psy i koty, które wiele przeszły, a marzą o jednym – o prawdziwym domu.
Tora
Tora mieszka w schronisku wraz ze swoją współlokatorką, dobermanką Dorą. Jest 2-letnią sunią, która trafiła do schroniska dzięki pomocy Straży Miejskiej w Płocku. Jest sunią bardzo łagodną, ułożoną i grzeczną. – To nasza behawiorystka, psi psycholog – uśmiecha się pani Wioletta, pracownica schroniska. – Dora trafiła do nas bardzo wystraszona, a Tora „pracuje” nad ułożeniem dobermanki, przebywającej w schronisku od dwóch miesięcy. Dora jest bowiem psem wylęknionym i nieśmiałym, nie wiemy co się z nią działo przed przybyciem do schroniska. Możemy tylko przypuszczać, że jej życie nie było usłane różami… – wyjaśnia.
Jednak dzięki przyjaźni z Torą, dobermanka zaczęła się otwierać . – Podchodzi do nas, czasami nawet poliże nas, i wtedy jest wielka radość. Nad przywróceniem spokoju Dorze pracuje również pan Robert, wolontariusz, który przychodzi do schroniska dwa razy w tygodniu – mówi pani Wioletta.
Schronisko: Pies to nie prezent
Trwa sezon komunijny, podczas którego dzieci uczestniczące w I komunii świętej otrzymują prezenty. Zdarza się, że tym „prezentem” jest żywe zwierzę, najczęściej psiak.
– Pies to nie prezent – mówi stanowczo kierownik schroniska, Roman Kuczma. – Małe dzieci nie są najczęściej jeszcze gotowe, aby przejąć odpowiedzialność nad zwierzęciem. Po jakimś czasie pies się nudzi dzieciom i… trafia do nas. A to dla psa, który mieszkał w domu i był otaczany od szczeniaka miłością, jest wielka tragedia – tłumaczy kierownik.
Opowiada nam pozytywną historię płocczanina, który po tym, jak jego nastoletnie córki prosiły o psa, zadzwonił do schroniska. – Zapytał, czy dziewczynki mogą przyjść do schroniska i zobaczyć jak wygląda opieka nad psami. Pytał również co zrobić, żeby sprawdzić czy nie jest to tylko ich kaprys. Zaproponowałem, żeby poprosił kogoś z sąsiadów czy znajomych kto ma psa, aby dziewczynki przez miesiąc mogły wychodzić z psiakiem rano czy wieczorem na spacer, nawet pod opieką dorosłego. Muszą zobaczyć, że to jest obowiązek, że psa nie można sobie oddać. To cenne, że tata tak odpowiedzialnie podszedł do tego tematu – mówi Roman Kuczma.
Jak dodaje, jeśli ktoś chce poznać psy w schronisku, może przed adopcją przyjść kilka razy, nie trzeba już po pierwszej wizycie adoptować zwierzęcia.
Jeśli chcecie pomóc psiakom i kociakom z płockiego schroniska, ale nie macie możliwości adoptowania zwierzaka, na pewno przyda się im specjalistyczna, weterynaryjna karma (przeznaczona dla psów ze schorzeniami nerek, wątroby czy skóry), legowiska dla zwierząt czy zabawki.